#anonimowemirkowyznania
To normalne, że po dostaniu kosza od dziewczyny odechciewa się jeść?

Podczas umawiania się z jakąś laską trzeba pytać na początku czy jest w związku? Bo jak ostatnio zagadywałem do jednej to po czasie powiedziała mi, że ma dziewczynę. Pisałem sobie z nią i napisała mi, że idzie na randkę z dziewczyną dopytalem czy ma dziewczynę a ona " tak mam dziewczynę".

Często się zdarza, że jak facetowi się podoba dziewczyna to jest lesbijką?
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Drogie Mirki,
Od paru miesięcy mam problemy z #erekcja #potencja. Spadło libido, twardość erekcji, pojawiła się trudność w jej utrzymaniu i zaczął występować przedwczesny wytrysk w czasie masturbacji (którą z racji spadku libido robię może raz na tydzień-dwa). Porannych erekcji już od bardzo dawna brak. Jestem załamany - mam 31 lat. jestem zdrowym mężczyzną bez nadwagi, może nie uprawiam jakoś dużo sportu ale regularnie się ruszam - prawie co dzień jestem na spacerach. Dieta zbilansowana, pudełkowa. Od dłuższego czasu bez życia seksualnego co wygląda na to że zacznie się zmieniać - po długiej przerwie w końcu poznałem fajną dziewczynę z którą mógłbym zbudować coś więcej, ale martwię się że ten problem przełoży się na kontakty z nią.
Szukam pomocy, jakiejś listy rzeczy których warto spróbować / specjalistów (zwłaszcza na terenie Trójmiasta) do kótrych warto się udać czy badań które warto zrobić. A co najważniejsze - odpowiedzi na pytanie czy ten problem jest wyleczalny i czy uda mi się wrócić do sprawności.
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@GGul:
Biorę doraźnie, po jednej tak z 20 minut przed akcją i mi wystarcza ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Profilaktycznie jeszcze nie próbowałem, powinno być napisane na opakowaniu jak dawkować.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Chcę kupić mieszkanie w Holandii. Niestety najtańsze jest za 175k euro. Okolice Heerhugowaard, Castricuum. Czy znacie poza fundą strony gdzie można kupić jakieś fajne mieszkanie do 750k PLN? Metraż nie gra roli. A niestety w Holandii jest tak, że kawalerki kosztują tyle samo co mieszkania 2-pokojowe. A taka kawalerka za 100k euro byłaby super. Lecz niestety takich nie ma...

#nieruchomosci #mieszkania #holandia

---
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Nie wiem jakie są ceny nieruchomości w Polsce, wiem natomiast jak wygląda rynek w Holandii i o tym możemy dyskutować.

Ceny nieznacznie spadają, jednak w dalszym ciągu są dość wysokie i jak nie masz konkretnego wkładu własnego to ciężko będzie uzyskać hipotekę. Poza tym teraz jest również dość wysokie oprocentowanie (porównanie 2020 -1.4%, 2022-6.5%), które niekorzystnie wpływa na raty kredytu. Ty chyba kupujesz za gotówkę więc ten problem Ciebie nie dotyczy.

Niektórzy maklerzy lubią urządzać licytacje dotyczące domu/mieszkania, więc do ceny startowej należy doliczyć +10/30k jak się uda, jak nie to więcej. Zapewne już masz ten temat obcykany. ( ͡°
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
z okazji 40. urodzin, chciałem sobie zrobić prezent i wybrać się na badania lekarskie ;)
jak najlepiej sprawdzić w jakiej kondycji jest mięsień sercowy?
jakieś 20 lat temu miałem stan przedzawałowy. teraz wystarczy, że zapalę czasem papierosa (wiem, niezdrowy przykład) to czuję boleści i kłucie serca, przez parę godzin.
to mnie trochę niepokoi. opowiedziałem to lekarzowi rodzinnemu, to jedynie mnie wysłał do pokoju obok na EKG :D
widzę, że jest coś takiego jak scyntygrafia? Czy warto z tego skorzystać, czy polecacie coś innego?
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania Kupy się nie trzyma to co piszesz z medycznego punktu widzenia. Lekarz rodzinny też to musiał zauważyć.

Stan przedzawałowy w wieku 20 lat - potwierdzony badaniami czy tylko 'zakluło w klatce' bez typowej stenokardii i nigdzie z tym nie poszedłem?
Bo jeśli w tak młodym wieku miałeś potwierdzony stan przedzawałowy to od 20 lat powinieneś być pod ścisła opieka kardiologa i nie ruszać papierosów.

Masz 40 lat - chcesz zacząć
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Elo, tutaj miras co tydzień temu relacjonował swoje pierwsze spotkanie z Ukrainką.
Od tego dnia codziennie do siebie piszemy, ale już nie tak dużo bo i ona i ja chodzimy do pracy, więc nie mamy tyle czasu. Dzisiaj po tygodniu chciałem wyforsować drugie spotkanie, ale ona wysłała mi zdjęcie wina i mówiła, że jest umówiona, że z kolegą wkrótce będzie je pić. Napisała mi, że wypije również i za moje zdrowie. Więc uznałem, że to zły moment na forsowanie spotkania i nadmierne pisanie, skoro dzisiaj ma spotkanie z kolegą przy winie. Rys psychologiczny Ukrainki? Jak dla mnie to jest żeński odpowiednik nice guya, czyli bardzo miła.
Forsować spotkanie następne, czy nie forsować? Skoro piszemy codziennie a po spotkaniu jak jej napisałem, że czułem się na spotkaniu bardzo dobrze i komfortowo, na co ona mi odpisała, że się tak czuła to chyba mam duże szanse, że mnie lubi i zaakceptuje propozycje?
#zwiazki #ukraina #s--s

---
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Czy jest tu ktoś to wyzbył się nerwicy sam?
Miałam nerwice lękową jako nastolatka, zaawansowaną tj. ataki paniki, duszności, tętno jak przy zawale, potem mi przeszło, minęło pare lat i znowu widzę że coś się ze mną dzieje, nie mogą spać, jak już zasypiam po wielu godzinach to budzę się o 2,3,4 i leżę bo nie mogę zasnąć mimo że jestem zmęczona.
Widzę objawy takie jakie drżenie rąk, szybkie bicie serce, bezsenność, płytkie oddechy, na bank mam bardzo wysoki kortyzol.
Szczerze nie wiem za bardzo co się stało, nic wielkiego się nie wydarzyło w moim życiu ostatnio aby uzasadnić nawrót.

#
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: mam podobnie i podjąłem leczenie nerwicy, też zaczęło mi się jako nastolatek ale dopiero teraz na poważnie z tym walczę ( ͠° ͟ل͜ ͡°) Samemu jakoś nigdy się nie leczyłem, mówiłem sobie, że już tak mam albo, że przejdzie. Z powodu prywatnych spraw w życiu i nagłego nasilenia nerwicy podjąłem leczenie u specjalisty i również Tobie bym polecił, chcesz to pisz priv
  • Odpowiedz
ChłodnaPani: luźna guma wariacie, da się z tym żyć i przyzwyczaić. chłopcy fachu ulicznego mają to każdy jeden i żyją. ja polecam spacery w lesie, s--s, muzykę klasyczną, sport, jakieś fajne wycieczki by się zrelaksować (ja lubię z dupą po zamkach chodzić bo historia to moja pasja), dobre jedzenie. generalnie wszystko co cię relaksuje i pomaga zapomnieć o nerwach, ale nie u----i. unikaj alkoholu - pogłębia tylko nerwicę. można sobie czasem
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
W Polsce nie rodzą się dzieci, sprowadzani są imigranci - uuuu, wina rządów, wina p0lek, wina młodych. Katastrofa

Ma być wprowadzony kataster - uuu socjalizm. Odbierdolda się od moich pieniędzów. Masa ziemi leży odłogiem.

Powiem Wam tak, jako młoda osoba, która planuje założyć rodzinę, a którą blokuje na ten moment jedynie kwestia mieszkania (powoli odkładam na wkład i inwestuję pieniądze) - walcie się. Będę popierał kataster i opodatkowanie najmu/flipów i innego rodzaju patologii z prostej przyczyny - tak samo jak rentierzy, fliperzy i landlrodzi mają w dupie pozostałą część społeczeństwa i działają na jego szkodę, ja tak samo mam w dupie ich. Podobnie mam w dupie tych wszystkich co krzyczą "kapitalizm", "mogę za pieniądze robić co chcę". Jak sobie chcecie kupować mieszkania jako inwestycje, to jesteście po prostu moją konkurencją i wrogiem na rynku.
  • 58
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 158
Jesteście bandą hipokrytów, którzy chcą najlepiej tylko i wyłącznie dla siebie, a w sprawach społecznych odzywacie się tylko wtedy, gdy jest to wam wygodne.

@AnonimoweMirkoWyznania: Dostrzegasz coś podobnego w swoim p---------u?
  • Odpowiedz
Dziwnym trafem wiele rodzin z dziećmi jest najemcami, zaryzykuję, że nawet więcej niż mieszkających w swoich nieruchomościach.


@avatarr: niezła odklejka XD masz na to jakieś statystyki?
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Czas studniówek, więc opisze swoja - dajcie znać czy przegryw. Rok temu. Ogólnie miałem grype, koleżanka z klasy zaproponowała mi pójście i w sumie to poszla sobie pic do innych typow (tam spedzila wiekszosc czasu) w jednym sie zakochała i siedzialem w wiekszosci sam przy stoliku z 1 kumplem. Później tańczyłem z kilkoma dziewczynami i głównie w kółku się bawiłem. Rzadko ją na parkiecie widziałem. Ogólnie to nie chciało mi się za nią latać. Dużo też nie wypiłem. W sumie to tylko na zdjeciach z nia bede XD. Zawinąłem coś około 2-3. #przegryw

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Dawno to było, ale nie byłem na balu gimnazjalnym, potem nie byłem na półmetku, ostatecznie chyba jako jedyna osoba ze wszystkich klas nie poszedłem na studniówkę xd
Dla Ciebie lepiej by było jakbyś w ogóle tam nie poszedł :)
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Mirki, doszedłem do momentu w swoim życiu gdy chcę świadomie nim kierować.

Obecnie jestem magistrem filologii francuskiej i angielskiej z dodatkowym dyplomem studiów podyplomowych z tłumaczeń tekstów specjalistycznych. Wyjechałem niedawno za granicę by polepszać swoje zdolności językowe. W tym roku będę mieć 28 lat.

I dochodzimy, szybciej lub wolniej, (a większość osób nigdy nie dociera) do momentu, w którym musimy wybrać drogę zawodową by móc wyznaczać sobie założone cele i sposóby na ich osiągnięcie.
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Cześć Mirki. Już od dawna noszę się z zamiarem napisania o moim życiu, bo jakkolwiek głupio to nie zabrzmi - po prostu nie mogę już dłużej tego w sobie nosić, a nie mam komu się wylać.
W tym roku skończę 24 lata i po prostu z niczym sobie nie radzę. 4 lata temu poszedłem na AiR na dość ciężką uczelnie i od tego momentu całe moje życie po prostu zawaliło mi się pod nogami. Częściowo pod presją matki, bo 'tylko polibuda', częściowo po prostu sam nie wiedziałem czego się spodziewać, inaczej sobie go wyobrażałem. Na 2 roku miałem 2 warunki, mogłem kontynuować z nimi ale wziąłem dziekanke - bo nie dałbym rady kontynuować trzeciego (najtrudniejszego) roku + 2 zaległe ciężkie przedmioty. W tym czasie zacząłem studiować inżynierie środowiska - dlaczego? Generalnie podobał mi się syllabus i ogólnie z perspektywy obecnie 1.5 roku kierunek jest jak najbardziej 'dla mnie', podoba mi się. Głównie jednak wybrałem go dlatego, że już wtedy widziałem co się święci na tym cholernym AiRze, żeby nie być tyle lat w plecy i mieć jakąś alternatywę.
Wolałbym ekonomie, ale uczelnie były od siebie tak oddalone że nie miałbym możliwości pogodzić odrabiania przedmiotów na AiR + jeździć na zajęcia na ekonomie, na inną uczelnie, dlatego musiałem wybrać coś na tej samej.
Teraz jestem na III roku AiRu i II IŚ (dwa jednocześnie), ale prawdopodobnie nie dam rady skończyć AiRu, nie mam pojęcia co ze sobą dalej robić. To co się tam dzieje po prostu przechodzi ludzkie pojęcie, nawet nie tylko pod względem nauki, tylko jak podłych prowadzących tam trafiłem - z których z resztą ten wydział słynie od dawna.
Za dużo osób zdało? No to zmieniamy oceny to fakcie. Prowadzący dyskutujący między sobą "jacy studenci są głupi" i "poczekaj poczekaj, ułożymy im zadania na egzamin niedługo <śmiech>" to praktycznie chleb powszedni.
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Cześć Mirki. Już od dawna noszę się...

źródło: comment_1673781293mLG2EWNIUdaaQliNGTwNAe.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Pierwsze mieszkanie dostałem od rodziców jak skończyłem studia w wieku 25 lat. Poszło od razu na wynajem. Zaraz po tym wyjechałem do pracy w Szwajcarii. Listopad 2022 kupiłem drugie mieszkanie za gotówkę uzbierana po 5 latach na emigracji plus kasa za wynajem pierwszego. W mieszkaniu mieszka już mój znajomy. W tym tygodniu wziąłem 70k franków kredytu za które kupie kawalerkę. Dwa pierwsze będą mi spłacać ten kredyt plus moją pensja aby jak najszybciej go spłacić i wrócić do kraju na stałe. Przechodząc do meritum tego wszystkiego. Byłem w Polsce na święta i spotkaliśmy się w gronie znajomych. Wiadomo trochę popilismy, a jak to bywa ludzie po alkoholu są albo głupi albo szczerzy. I nagle parę osób wjechało na mój temat. "Ty to masz 30 lat i ani dzieciaka ani kobiety. My już po ślubach i dzieci niedługo od chowane, a Ty co? ". Zamurowało mnie, że nawet nie byłem w stanie nic powiedzieć tylko wstałem i wyszedłem. Oczywiście na drugi dzień były telefony i smsy że a-----l itp. Powiedziałem, że nasze znajomości skończył się wczoraj i do dzisiaj z nikim nie gadam. Czy waszym zdaniem dobrze zrobiłem tak postępując? Nie mam innych znajomych oprócz tych paru osób. Zdaje sobie sprawę, że zmarnowałem ważny okres w życiu człowieka w którym większość bierze ślub i stara się o dziecko. Jednak była to moją świadoma decyzja. Oni są w-----i w kredyty na 30 lat wiązac koniec z końcem lub mieszkając kątem u teściów i będą dawać mi złote rady. Prosiłbym o jakieś merytoryczne komentarze bo potrzbuję z kimś pogadać a naprawdę nie mam z kim. #emigracja #zycie #zwiazki #zycie

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

30 lat u faceta to nic strasznego spokojnie zdazysz zalozyc rodzine i miec dzieci, tylko jak trafisz na odpowienia osobe to w miare szybko trzeba isc z tematem a nie bawic sie w kilka lat chodzenia, kilka lat zareczeni itp. Ja z wlasnego doswiadczenia mam tak ze moja poznalem w wieku 33 lat. Dalej potoczylo sie szybko bo pierwszy dzieciak w drodze byl po 6 miesiacach.

Wiec moja rada jezeli wiesz czego
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Zapewne malo jest rozowych paskow powyzej 30 na wykopie ale mimo wszystko zapytam sie.

Czy jakbyscie poznaly przystojnego 40-letniego milionera (taki w dziesiatkach milionow euro) to rzucilybyscie swojego meza lub chlopaka?

Podczas gdy ja zdycham od covid w domu, to moja (niedlugo ex-)malzonka wywozi swoje rzeczy do domu wlasnie takiego milionera. Siedem lat razem jak w piach a ja zostaje chory, sam, zmeczony w Niemczech.
  • 46
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Marzy mi się przeprowadzka na stałe do #portugalia lub #hiszpania. Hiszpania ma ładniejsze plaże z cieplejszą wodą i jest lepiej rozwinięta, ale koszty życia i podatki są dużo niższe w Portugalii, więc składniam się ku niej. W kontekście plaż i temperatury wody najlepszym wyborem wydaje się #algarve. Algarve jest stosunkowo biedne i mało rozwinięte, dlatego szukałbym miejsca na wybudowanie się w promieniu kilku kilometrów od dzielnic/posiadłości bogaczy.

- Gdzie znajdę takie miejsca np. w pobliżu Faro? Poza bliskością plaży zależy mi na bliskości opieki medycznej (np. karetka dojechałaby w 5-10 minut).
- Czy mam szansę na kilkuarową działkę pod budowę domu w rozsądnej cenie, np. do 10-15,000 euro za 1 ar?
- O czym powinienem wiedzieć i o co zadbać, przeprowadzając się tam
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Marzy mi się przeprowadzka na stałe...

źródło: comment_1673780863vbP3MTp5rzYDNXCoOyoO5P.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@AnonimoweMirkoWyznania: popatrz sobie jakie są ceny nieruchomości w ( w tym gruntu) w Portugalii i porównaj klimat z południową śródziemnomorska Hiszpania, nie tylko temperaturę wody. A najlepiej poleć do obu miejsc poza sezonem i w szczycie sezonu. Na idealista możesz sprawdzić ceny dla obu krajów, moim zdaniem nie ma szans na grunt w takiej cenie w Portugalii w tym rejonie przynajmniej.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:
Czytam twój wpis i jakbym czytała coś z równoległego świata :d Hiszpania nie ma ładniejszych plaż, tym bardziej, że mówisz o ciepłych okolicach, więc cała północ odpada. Działki są dużo droższe niż przedział, który zaproponowałeś. Pozwolenia na budowę wydawane bardzo rzadko, chyba że wybudujesz się na ruinach jakiejś posiadłości i odbudujesz ją na tym samym planie. Na proponowane przez ciebie domki pozwolenie jest nikłe (i dobrze, spójność otoczenia!). Inne
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
W temacie #antykoncepcja

Otóż jestem ze swoją różową 14 lat. Na początku #s--s był w prezerwatywie bez kończenia w środku a potem z kończeniem w środku.

W pewnym momencie postanowiliśmy spróbować bez p----------y ale stosunek przerywany a ostatnim etapem wyznaczanie dni płodnych testem owulacyjnym + kalendarzyk i w dni płodne stosunek przerywany a po owulacji bez limitów.
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Mirki i mirabelki pisze w dość dziwnej sprawie. Stuknęło mi 30 wiosen i wypadałoby się jakoś ustatkować. Problem w tym, że różowy ma inne poglądy na życie niż ja i nie możemy dość do kompromisu. Pytanie czy to ja mam jakaś zamkniętą głowę czy po różowy za dużo wymaga.
Po krótce jesteśmy ze sobą już 5 lat, mieszkaliśmy razem, żyliśmy razem itp więc w pewien sposób jakoś się dogadujemy choć zwykle to ja idę na kompromis, bo o prostu mam taki spokojny charakter. Ogólnie dość mocno się różnimy zaczynając od rodzin po jakieś hobby czy prace. Moja rodzinka to tak na luźno w kwestii wiary, życia ze sobą itp podejście typu że jak mamy ze sobą żyć i się dogadujemy to wystarczy ślub cywilny, a kasę na imprezę lepiej zainwestować w mieszkanie i dach nad głową. Za to różowy i jej rodzina to musi być wesele, cała rodzina, bo inaczej się nie liczy. Generalnie z mojej perspektywy rodzinka różowego jest trochę toksyczna. O nas po krótce, to ja zwykle organizuje wszystko jak wakacje czy wyjścia, bo różowy nie ma głowy do tego. Zwykle ja podejmuje decyzje czy trzymam różowego w ryzach np w kwestii finansowej. Ja chętnie obejrzę star wars czy brooklyn 99, różowy g---o komedie romantyczne i pierwsza miłość. Ja trzeźwo myślę, różowy trochę buja w obłokach i w świecie yt i insta.
Problem w tym że ja proponuje oświadczyny, ślub cywilny i wspólny zakup mieszkania, a po jakimś czasie jeśli już się ogarniemy z mieszkaniem i dzieckiem normlany ślub. W sensie np za 2-4 lata jak już będziemy mieli np stabilniejszą sytuacje finansową i będziemy mogli sobie wymyślać kamerzystów i napisy LOVE. Z mojej perspektywy wygląda to tak że ostatnie kilka lat oszczędzałem na wkład własny na mieszkanie i z pomocą starszych mam ok 200k i nie widzi mi się wydawanie ponad 50k na wesele tylko po to żeby pobawiły się ciotki i znajomi. Wesele różowego finansują rodzice. Trochę mi przykro, że impreza jest ważniejsza niż ja i różowy twierdzi że brakuje mu deklaracji, a ja mam wrażenie że spędzone 5 lat razem przy tym nic nie znaczą. No i często pary po zaręczynach też się roztają. Może ktoś był w podobnej sytuacji, albo przeczytując moją perspektywę coś podpowie.

---
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: ale na jaką radę liczysz poza rozmową z różową? Przecież tu nie ma jakichś wytrychów, a połowa odpowiedzi to będzie rozstań się / nie rozstawaj się.
Możecie pójść na kompromis i zorganizować jakąś małą imprezę, ja obstawałbym przy twoim rozsądnym podejściu.
  • Odpowiedz
PłodnaSamica: Tak jak jeden wykopek napisałam - wygląda to tak jakbyś jej w ogóle nie lubił, a nawet z wyższością do niej i do niej rodziny podchodził.

Pierwsza miłość to jest ten sam "poziom" co brooklyn 99 itd. xD

Co do ślubu - bez sensu robić cywilny + za kilka lat normalny ślub. Wyjdzie więcej niż za zrobienie jednego wesela (nawet dla większej liczby osób).
  • Odpowiedz