#anonimowemirkowyznania
Hello Mirki. Męczy mnie jedna kwestia i odpowiedź jest raczej prosta dla mnie i brzmi: powrót. Piszę ten post jako trochę wyżalenie się ale również chcę poznać kogoś innego zdanie bo jestem totalnie sam na tym świecie. Wyjechałem kilka lat temu z moją ex na emigrację zarobić na lepszy start. No los tak chciał, że pewnego dnia powiedziała to koniec i wróciła do Polski. Oczywiście rzuciła mnie dla jakiegoś siusiumajtka ale pies z tym. Ja nie marnowałem czasu i zrobiłem moim zdaniem fajna karierę a ona tylko netflixy po pracy i nic więcej. Wracając do sedna. Jest mi źle tutaj, nie mam znajomych, nie mam z kim wyjść ale z drugiej strony mam bardzo dobrą pracę, zarabiam kosmiczne pieniążki, stać mnie na wszystko . Żal mi jest tego rzucać i wracać do Polski bo nie wiem czy tam się odnajdę. Miałem kiedyś dużo znajomych ale oni po zakładali rodziny, po wyjeżdżali do innych miast, państw itp. Jedyny plus, że mam swoje mieszkanie w Polsce, które jest wynajęte aktualnie. Mija zaraz rok jak nad tym myślę i nie potrafię podjąć decyzji. Boję się, że wrócę do Polski i tam też mi będzie źle i będę wracał na emigrację zaczynać od zera. #emigracja #zwiazki #pracbaza
---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Hello Mirki. Męczy mnie jedna kwestia i odpowiedź jest raczej prosta dla mnie i brzmi: powrót. Piszę ten post jako trochę wyżalenie się ale również chcę poznać kogoś innego zdanie bo jestem totalnie sam na tym świecie. Wyjechałem kilka lat temu z moją ex na emigrację zarobić na lepszy start. No los tak chciał, że pewnego dnia powiedziała to koniec i wróciła do Polski. Oczywiście rzuciła mnie dla jakiegoś siusiumajtka ale pies z tym. Ja nie marnowałem czasu i zrobiłem moim zdaniem fajna karierę a ona tylko netflixy po pracy i nic więcej. Wracając do sedna. Jest mi źle tutaj, nie mam znajomych, nie mam z kim wyjść ale z drugiej strony mam bardzo dobrą pracę, zarabiam kosmiczne pieniążki, stać mnie na wszystko . Żal mi jest tego rzucać i wracać do Polski bo nie wiem czy tam się odnajdę. Miałem kiedyś dużo znajomych ale oni po zakładali rodziny, po wyjeżdżali do innych miast, państw itp. Jedyny plus, że mam swoje mieszkanie w Polsce, które jest wynajęte aktualnie. Mija zaraz rok jak nad tym myślę i nie potrafię podjąć decyzji. Boję się, że wrócę do Polski i tam też mi będzie źle i będę wracał na emigrację zaczynać od zera. #emigracja #zwiazki #pracbaza
---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Śmieszna sprawa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jestem młodym mężczyzną, blisko 20. Od dawna czuję że nie pasuję do tego świata, w szkole średniej miałem kumpli. Nie uważam się za "przegrywa", na imprezy chodziłem. Po skończeniu szkoły, kontakt ze znajomymi z liceum się urwał, ale tego się spodziewałem i nie rozpaczam po tym. Na studiach poznałem kilku w porządku znajomych, mam swoją klikę ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jestem w miarę aktywny fizycznie, czytam różne książki żeby robić chociaż trochę pożytku. Ale mimo wszystko, nadal przychodzą takie chwile, w których znowu zaczynam czuć że tutaj nie pasuje. Kiedyś myślałem, że moje życie się skończy przed dwudziestką, nie z powodu samobójstwa, bardziej jakiegoś wypadku. Pamiętam jak miałem z dziesięć lat, może mniej, to na miedzy rosło takie drzewko a na jednej gałęzi był zawiązany sznur, taki najcieńszy z możliwych. Nie wiem czemu, ale zrobiłem z niego pętlę i założyłem na szyję i próbowałem się udusić? Wiedziałem co robię. Dziwni mnie, że w tak młodym wieku to chciałem zrobić. Atmosfera w domu była naprawdę super, w domu nie było krzyków ani awantur. Było od groma miłości, rodzice zawsze wspierali mnie. Sesja jest tuż tuż, a ja nie boję się że nie zdam. Nie wiem czy studia są dla mnie. Od zawsze powtarzano mi, że jestem inteligenty, mądry- tylko problem jest, nie czuję się taki. Obawiam się co przyniesie
Wyobraź sobie upływający czas jako rosnące drzewo a siebie jako tego dzieciaka ze wspomnienia z pętlą przymocowaną do szyi i przywiązaną do jednej z gałęzi stale rosnącego drzewa. W końcu zawiśniesz czy tego chcesz, czy nie. Co się odwlecze, to nie uciecze.