Poszedłem na spacer z psem i udało mi się uratować 3 stworzenia boże.
Pierwszy był ślimak, którego zobaczyłem na końcówce gałązki wystającej z wody. Na szczęście był na tyle blisko że dosiegnalem go ręką i umieściłem bezpiecznie na trawie.
Kilkaset metrów dalej trafiłem na uwięzionego gryzonia i jakiegoś małego weza w takiej studni betonowej jakie są przy stawach gdzie spuszcza się wodę.
Wąż siedzial
A i z podpórką z banku też nie było problemu, byle nie finansować inwestycji wyłącznie kredytem.
Ale fakt. Ktoś kto dysponuje takim kwitem może już oczekiwać prócz świetnej marki i know-how, współpracy