Do tego 16 pensji w roku i praca po 3h na zmianę.
Pierdyliard związków zawodowych na kopalni też trzeba utrzymać.
Jeszcze ołówkowe, wczasy m.in. na Florydzie za grosze, kredyty i filar emerytalny za free.
Za to wszystko płacimy my. A ryle śmieją się nam w twarz i co 5 lat kupują nowe samochody.
Można mieć najdroższy prąd na świecie, ceny mieszkań jak w Beverly Hills i inflację 50% i co? Nic. Nikt nie protestuje…
Tylko ryle idą na ulicę, gdy chcą 10 podwyżkę wynagrodzeń w roku.
Słabi wywołują kryzys a silni pchają do przodu.
Teraz pomyśl, jakie mamy czasy i jakie jest młode pokolenie.