✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy jest głupszy tekst niż "jeśli w Polsce nie umiesz znaleźć kobiety to za granicą tym bardziej" albo "jeśli nawet Hindus ma większe powodzenie to tylko świadczy o tobie". Przecież polski rynek matrymonialny jest specyficzny i tutaj nawet jak jesteś ze Słowacji to masz +10 do atrakcyjności bo z zagranicy a jak jesteś ciemnej karnacji (obojętnie skąd) to +100. Jestem pewny, że #przegryw więcej by ugrał za granicą niż w Polsce.
Generalnie temat był już poruszany u Casha albo Nejtana - w Polsce bardzo ciężko o jakiś spontaniczny kontakt z kobietą, kontakt wzrokowy czy niezobowiązujący small talk. Mówię to jako przeciętniak i tak jak w Polsce bardzo ciężko mi kogoś poznać (muszę uciekać się do apek randkowych na których i tak lipa) to za granicą jest lepiej pod tym względem i bym polecał każdemu. Wiadomo, że nie zaczniesz nagle mieć ultra powodzenia ale są sytuacje, z których mogłoby coś wyjść - albo dlatego że oglądasz ten sam mecz w barze, szukasz czegoś na ulicy i pytasz, czekasz w kolejce, itd. Na prawdę, uważam że w Polsce bardzo ciężko się nawiązuje nowe znajomości a relacje damsko-męskie przypominają ciągłą walke i mam wrażenie, że kobiety są mega wrogo nastawione.

#blackpill #tfwnogf #emigracja #podroze #samotnosc #tinder #niebieskiepaski #rozowepaski #polska #przemyslenia #relacje #zwiazki #podrywajzwykopem #usa #polka #p0lka

mirko_anonim - ✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy jest głupszy tekst niż "jeśli w Polsce ni...
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@ChlopoRobotnik2137 zwiedzać, chodzić po górach. Ale zawsze jeśli robię coś sam, przypomina mi to że jestem spierdonem co nie potrafi sobie znaleźć znajomych. Normiki też jeżdżą na samotne wyprawy ale to ich zachcianka, ja zawsze robię to z musu
  • Odpowiedz
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Od kiedy bycie singlem = posiadanie więcej pieniędzy? Nikt kogo znam w związku (nie licząc boomerów 50+) nie płaci bezsensownie za drugą osobę i każdy wydatek idzie z dwóch pensji. Pomijając najbardziej przyziemne rzeczy to przecież głupie wakacje wychodzą o wiele taniej we dwoje. Nie znam też singla który wziąłby kredyt hipoteczny. Jako singiel wcale nie mam więcej pieniędzy bo płacę więcej za: gotowanie dla siebie, mieszkanie, koszty mieszkania, paliwo, wakacje, itd.

#przegryw #singiel #single #zwiazki #relacje #pieniadze #zarobki #inflacja #blackpill #samotnosc #tfwnogf #zycie

  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim to tak się utarło bo niektórzy myślą, że jak się ma dziewczynę to co tydzień daje się drogie prezenty i trzeba chodzić przynajmniej 4 razy w tygodniu na drogi obiad w knajpie za który płaci facet.
  • Odpowiedz
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Natchniety wpisem o samotnych wakacjach pomyślałem że popelnie osoby wpis bo może dotrzeć do większej ilości ludzi. Jako ktos kto spędzal wakacje z żona (już eks), z różnymi dziewczynami, z rodzina oraz samemu powiem Wam ze wszystko zależy od nastawienia z jakim jedziesz i czy jesteś ot tak defaultowo szczęśliwy. Osoba która jest ok sama że sobą może zwiedzać stepy Kazakhstanu autostopem i wspinac się na szczyty w chinach sluchajac sobie dobrych remixow techno całkiem sama.

Jak chcesz się zrelaksowac, pochodzic po restauracjach i na ludzie to najlepiej z drugą polowka. Jak masz cel zwiedzić jakieś miasto, kraj, muzea, zabytki, lasy, góry itd to uwierz mi lepiej samemu. Nie zapomne nigdy zwiedzania Maroka samemu, nigdy nie zapomne yucatanu w Meksyku ani lasow w borneo. Czułem się jak istny Indiana Jones albo jak w jakiejś mapie uncharted. Takie rzeczy nie byłyby możliwe z drugą polowka. Niby żmam umierac że wstydu że sam jem w restauracji? I co z tego? Raz że fajnie bo ktoś zawsze do Ciebie zagada a dwa masz czas by poszukac co chcesz zobaczyć następnego dnia.

Natomiast z drugą polowka fajnie jest na luzie. Dobra restauracjach w Paryżu, luwr, zwiedzanie pol elizyjskich, splyw kajakiem po loarze, jedzenie malz w nicei.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: tyle przeżyłeś, że na naukę języka polskiego czasu nie wystarczyło? Oddawaj minuty, przez które brnęłam w bagnie tego bełkotu. Merytorycznie gorzej niż językowo - nieprzekonujące złote myśli, których wstydziłby się Coelho. Jakby darmowe AI odpowiadało na naiwnie płytkiego prompta.
  • Odpowiedz
W sumie jak człowiek ma sobie kogoś znaleźć jak kobiety wolą nawet ciągnąć co chwile innego ch... za kasę niż wejść w związek z kimś przeciętnym.

#depresja #samotnosc
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

To był bardzo dobry dzień, jeden z tych nielicznych, w których p0goda jest bardzo dobra. 33 stopnie w słońcu, może być, pełne słońce, trochę wiatru. Od rana aktywność, najpierw standardowo roweryk polami i lasami, potem pojechałem nad moje jezioro, do samotni. Woda już wyraźnie cieplejsza niż ostatnio, opalanie, pływanie, opalanie, pływanie i tak kilka razy. Lekko już zbrązowiałem, bardzo dobrze. Pospacerowałem sobie ścieżkami pewnie stworzonymi rękoma mojego pradziada, do którego ten teren należał.

Potem pojechałem se na obiad do knajpy przydrożnej, oczywiście pustej, ludzi wszędzie brak, jakbym żył w jakimś postapo. Tylko te słoneczne pola lasy i jeziora, coś wspaniałego. Pod wieczór, jeszcze wujków odwiedziłem, herbatkę wypiłem, pogadałem sobie bardzo przyjemnie. Planuję zabrać ich w nowe miejsce ładne na mazurach, niech są szczęśliwi u schyłku swoich żywotów. Teraz wieczorowa pora, pifko wypiję, Coronę Extra oczywiście, obejrzę sobie serial. Mózg jest zajęty cały czas aktywnościami, nie ma czasu zbytnio rozmyślać o tym żywocie marnym, te myśli nie dochodzą, gdy jest co robić, gdy jest "dobrze". Oczywiście 3 tableteczki pramolaniku też robią tutaj swoje, bo bez nich funkcjonować zbytnio nie jestem w stanie. Dlatego lubię lato, jest co robić, gdzie jechać, słońce napełnia witaminą d, puste słoneczne przestrzenie powodują nawet lekki uśmiech na twarzy, ten spokój, ten święty spokój, ta wolność. Raz jedziesz tu, jutro gdzieś indziej, pływasz sobie, jesz lody, pijesz w plenerze, uwielbiam to.

Na 3 miesiące w roku ożywam, moja aktywność wzrasta i wykorzystuję maksymalnie p0g0dę. Oczywiście wszystko samotnie, wszędzie niezmiennie od lat. Oczywiście nic się nie zmienia, traumy, strata, myśli magiczne, ten bezsens. Ale w te 3 miesiące jestem w stanie to wszystko stłumić pod cienką warstwą pozornego "zadowolenia", konsumpcji, rozrywek. To jedyna droga, zagłuszyć ten ból, zdusić go, robiąc przyjemne rzeczy, oddając się namiętnej konsumpcji. Cóż mam zrobić innego, nic się nie zmienia, its over, to chociaż sobie tak umilę to życie felerne, bo na nic innego liczyć nie mogę, skończyłem się dawno temu, nic tego nie zmieni. Mam nadzieje, że wasz dzień również był udany.

https://www.youtube.com/watch?v=N8vq5hmkBEg
Van-der-Ledre - To był bardzo dobry dzień, jeden z tych nielicznych, w których p0goda...

źródło: jeziorose

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Van-der-Ledre: Ehh mi się nie chce jechać nawet z kimś a co dopiero samemu w taki upał… szacun za motywację.

Ja jakbym sam pojechał to bym patrzył na wszystkich ludzi i rozmyślał czemu tylko ja sam jestem a wszyscy w grupie po czym wróciłbym po 20 minutach do domu.
  • Odpowiedz
Staram się unikać day dreamingu. Wyobraźnia powinna czuć wstyd za to, że kreśli tak nieprzystające dla osoby mojego pokroju ilustracje. Niemalże codziennie dochodzę do wniosku, że ten proces jest wyczerpujący, nieprzyjemny i bezsensowny. Zbyt często w zwątpieniu mój umysł podsuwa mi obrazy za pomocą których dokonuję samozniszczenia. W moim przypadku tym co wywołuje poczucie największej samotności nie jest izolacja sama w sobie, lecz oddzielająca przepaść między światem rzeczywistym a wyidealizowanymi wyobrażeniami kreowanymi
eisil - Staram się unikać day dreamingu. Wyobraźnia powinna czuć wstyd za to, że kreś...

źródło: bb

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 3
@eisil to jest najgorszy możliwy copying mechanizm, sobie można pomyśleć a tam niby to tylko marzenia, szkodliwe to nie jest, nawet zdrowe ćwiczy wyobraźnię i odciąga od gorszych rzeczy - a w praktyce możliwość przeniesienia się do lepszego świata w dowolnym momencie jest super destrukcyjne dla psychiki i życia, nawet #!$%@? alkohol w końcu delirka cię złapie i masz moment by przemyśleć i podjąć decyzję czy powinieneś kontynuować swój nałóg, a
  • Odpowiedz
marnujesz powoli swoje życie


@Sinti: a idź pan z takim życiem rządzonym przez losowość, niesprawiedliwym, pełnym bólu i rozczarowań
już lepiej uciec jak najdalej od tego ścierwa niż się szarpać o jakieś ochłapy, taplać w tym bagnie i niby po co? koniec jest taki sam niezależnie od tego, czy coś przeżyłeś w rzeczywistości czy w swojej głowie
przystanek_choroszcz - >marnujesz powoli swoje życie

@Sinti: a idź pan z takim życie...
  • Odpowiedz
#tinder #przemyslenia #wolontariat

Tak sobie teraz pomyślałem, że dlaczego mireczki z tagu #przegryw nie spróbują swoich sił w wolontariacie? O poziomie apek randkowych powiedziano już wszystko, więc pozostawanie na nich to czysty masochizm. Tak samo SD, bo do tego potrzeba gadki (no i wygladu, oczywiste). Jednak wydaje się, że w dużej mierze problemem wielu tutejszych użytkowników jest #samotnosc, która w definicji
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@John_Edgar_Hoover: to tak nie działa, równie dobrze możesz powiedzieć żeby spróbować w pracy, u mięsnego albo gdzieś tam. Łysiny, zakola, niski wzrost, nadwaga, powodowanie cringe przez brak komunikacji w życiu i niską samoocenę nie uda się ukryć
  • Odpowiedz
Nigdy nie miałem zwierząt


@BarBer1987: a co za problem wyjść z psem na spacer albo nakarmić kota? To nie fizyka kwantową.

Byłem kiedyś pracoholikiem (z powodu milosci w pracy ;) ), nie polecam i cieszę się, że to już za mną.

Człowiek jest istotą stadną i wolontariat to dobry pomysł, bo nie skupiasz się na człowieku, tylko na pewnej idei. Ludzie są niejako przy okazji, co pozwala też w jakimś
  • Odpowiedz
#przegryw Wegetacja na całego. Julki i normany siedzą pewnie gdzieś nad wodą lub przynajmniej planują wyjazd. Żyją, spotykają się, integrują i postępują na życiowej drabince rozwoju. A ja gniję. Jak co dzień, jak co tydzień. To samo było było 1, 5, 52 i 200 tygodni temu. Nic się nie zmieniło. Nic nie poszło do przodu. Nie mam nawet motywacji do opuszczenia kołchozu, bo niby po co. Tu przynajmniej jest luz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ToJestNiepojete
Spakuj slipy i jedź nad wodę sam. Rozłóż się jak królewicz złoty, popływaj, poleż z książką. W takich miejscach łatwo jakiś small talk można nawiązać nawet będąc samemu, a to przeradza się w znajomości. Nie muszą być wielce wartościowe, ale jeśli chcesz zacząć poznawać "julki" to od czegoś trzeba zacząć. Jedź i nie marudź ( ͡° ͜ʖ ͡°) Spontany są fajne. A jak nie wyjdzie to
  • Odpowiedz
Przychodzi wolny dzień i człowiek się męczy sam ze sobą. #!$%@? samotność, najchętniej poszedłbym do sklepu po flaszkę żeby się znieczulić.
W tym roku nie biorę urlopu, już wolę chodzić do roboty i chociaż zająć czymś głowę. W zeszłym roku podczas dwutygodniowego urlopu pierwszy tydzień to było samotne upijanie się.
Czasem mam już tego wszystkiego dość.
#depresja #samotnosc #alkoholizm
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@okno2137: No ja właśnie ostatnie 2 tygodnie byłem w robocie na wyjeździe, w piątek skończyłem projekt, od wczoraj mam wolne jeszcze parę dni i mam dość. Siedzę sam na mieszkaniu, nic mnie nie bawi. Miałem wziąć namiot i jechać gdzieś do lasu, ale dostałem smsa od alerta, żeby tego nie robić bo deszcz ma być. Czytam książkę, próbuję jakiś film obejrzeć, może serial żeby się czymś zająć, nie myśleć, ale
  • Odpowiedz
Popłynęliśmy, było niebo i piekło
Ale z żalami nam pół życia przez depresję przeciekło
Z przyjaciółmi, którzy byli, gdy ciepło
A kiedy przyszła zima, wszystko, co tam żyło, to zdechło
A miało być tak na pewno, #!$%@?, a miało być tak na pewno

#depresja #samotnosc
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@RvN2: to samo. W ogóle dla mnie taka podróż z północy Polski pociągiem pełnym ludzi byłaby ciężka. Na jego koncert to zawsze sobie wezmę pregabalinkę i jest chill ale z dojazdem i koncertem to jest 3 godziny a nie dwa dni. Tylko dupa mnie trochę piecze, podobno dał koncert czterogodzinny
  • Odpowiedz
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
tldr polecacie jakieś książki, rzetelne poradniki, macie jakieś porady życiowe, ćwiczenia, rozwiązania, wskazówki, motywujące historie, cokolwiek dla względnie wysoko funkcjonującej #!$%@? życiowej, które mogłyby pomóc na zasadzie autoterapii w zbudowaniu od podstaw samooceny i namiastek pewności siebie (brak akceptacji zarówno wyglądu, jak i osobowości), wyjścia z beznadziei swojej sytuacji, szczególnie chodzi o przekonanie o braku możliwości bycia pokochanym (w sensie romantycznym) albo po prostu pomogłyby w akceptacji tego, że nie ma się szans na związek (który nie będzie oparty na desperacji)? Chodzi o człowieka dorosłego, przed 30, więc teoretycznie już ugruntowanego...

Pomimo że powierzchownie po mnie nie widać, bo radzę sobie w życiu i potrafię się nieźle ukrywać ze swoimi problemami, to jestem niereformowalnie zakompleksioną niedorajdą życiową, która czuje do siebie wstręt i pogardę. Staram się chować w kąt te wszystkie myśli, ale zaczynam coraz ciężej to znosić. Szczególnie źle jest, jeśli chodzi o relacje z mężczyznami, brak umiejętności nawiązania jakiejkolwiek bliskości - fizycznej i psychicznej. Mam ogromne problemy z niską samooceną, pogardę do swojej osobowości i wstręt do swojego wyglądu. Nie czuję się kompletnie atrakcyjna i nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że ktokolwiek mógłby mnie za taką uznać. Mimo że staram się dbać o siebie, to czuję się odpychająca i chyba obiektywnie nie jest ze mną kolorowo, bo powodzenia brak kompletnie. Charakterem też nie nadrabiam, bo jestem introwertyczna i długo mi zajmuje poczucie się przy kimś swobodnie ;/ Czuję się niedopasowana do innych ludzi, pomimo że ogólnie potrafię się dogadać z ludźmi. Wiem, brzmi to jak paradoks, ale sympatia ludzi do mnie jest tylko powierzchowna, nie umiem nawiązać głębszej relacji i tak naprawdę nikt nie wie, jaka naprawdę jestem. Mam w swojej durnej łepetynie przekonanie, że nikt mnie tak naprawdę nie lubi (tu znowu paradoks, ludzie zasadniczo bywają dla mnie mili, ale to dlatego że nasze relacje są dosyć płytkie, a udawanie śmieszka czasami mi wychodzi) i nie chcę się nikomu z tego względu narzucać. To wszystko dzieje się mimo że jestem względnie wysoko funkcjonującym człowiekiem, tzn, w pracy radzę sobie raczej nieźle (pominę, ile stresu mnie to kosztuje), nie widać po mnie moich problemów "z wierzchu", ukrywam to, co się dzieje ze mną tak naprawdę. Ubieram się normalnie, zachowuję się normalnie, wyglądam "normalnie" (poza tym, że jestem brzydką pokraką, tak z natury niestety), ale ciągle we mnie tkwi przekonanie, że jestem wstrętna, nieciekawa, gorsza od innych i nie do zniesienia. I nie umiem sobie z tymi myślami poradzić.

Najgorzej jest w kwestiach związkowych i to mnie boli najbardziej - ludzie pewnie myślą, że jestem szczęśliwą singielką, a to jest jedno wielkie xD To ogromne szczęście (i moje najskrytsze marzenie) jest znaleźć miłość, odpowiedniego mężczyznę i stworzyć stabilny, ciepły związek oparty na zaufaniu i wzajemnym wsparciu. No ale to nie dla mnie, a na pewno nie w takim stanie psychicznym. Uważam, że jestem #!$%@?ą i nie potrafię uwierzyć, że ktoś mógłby mnie pokochać tak szczerze, a nie z desperacji. Nawet jakby jakimś cudem ktoś się mną zainteresował, to podejrzewam, że uznałabym, że jest tak samo #!$%@? i zaczęłabym czuć do niego pogardę i tylko biedaka skrzywdziłabym. Wolę tego uniknąć. I niestety mam często obawy, że nawet jeśli udałoby mi się mnie "naprawić", to już za późno dla mnie będzie :(
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

przygotowuję się do etapu akceptacji ostatecznej swego #!$%@?, a największym wyzwaniem będzie pogodzenie się z #samotnosc
wszelkie kontakty umarły dawno temu, morda 0/10, więc tinder i badoo = katastrofa już była, a może być tylko gorzej, żadnych szkół, studiów, kursów bachaty nie będzie, do obecnej #!$%@? pracy zmuszony jestem dodać kolejną, aby zarabiać w miesiąc chociaż tyle, co programista w pół tygodnia
powrót do uzależnienia, stała tęsknota za jedną osobą,
SmaczneBenzodiazepiny - przygotowuję się do etapu akceptacji ostatecznej swego #!$%@?...

źródło: a29d369be03fa57390699164537e5b3953f867c6496d8ea28f13c8b5f90afeb4

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach