Pięknie ktoś napisał w komentarzu.
,,Ateista wierzy : >wszystko istnieje przez przypadek >życie istnieje pomimo prawdopodobieństwa 1 do 10^44,000 >życie powstało z materii nieożywionej spontanicznie w kałuży miliardy lat temu (nigdy nie zaobserwowano ani nie odtworzono w eksperymencie). >ateiści bronią empiryzmu jako jedynej drogi do wiedzy, ale nie można użyć empiryzmu do udowodnienia empiryzmu >wierzyć, że życie powstało ze wspomnianej kałuży, mimo że prawdopodobieństwo przypadkowego powstania pojedynczego białka wynosi 1 do 10^164
,,Ateista wierzy : >wszystko istnieje przez przypadek >życie istnieje pomimo prawdopodobieństwa 1 do 10^44,000 >życie powstało z materii nieożywionej spontanicznie w kałuży miliardy lat temu (nigdy nie zaobserwowano ani nie odtworzono w eksperymencie). >ateiści bronią empiryzmu jako jedynej drogi do wiedzy, ale nie można użyć empiryzmu do udowodnienia empiryzmu >wierzyć, że życie powstało ze wspomnianej kałuży, mimo że prawdopodobieństwo przypadkowego powstania pojedynczego białka wynosi 1 do 10^164
Szkoda jedynie rodziców - żywisz, edukujesz, wysyłasz na studia, no wypruwasz sobie żyły aby dzieciak miał jak największe szanse na dobry start.
A gowniak rzuca wszystko w p---u i daje się r----c w
@Zoriuszka: Ani trochę, gdyż antynatalistyczne fakty są takie, że rozmnożenie się nie jest krzywdą dla rozmnażających się, tylko dla powstających w wyniku rozmnożenia, zatem w tym kontekście jedynie może być to szkoda dla powstałego, działającego w taki, a nie inny sposób. Natomiast ludzie, którzy niestety stali się tzw. rodzicami, mogą czuć się poszkodowani nie dlatego, że się rozmnożyli, tylko dlatego, że