Wyobraźmy sobie, że istniejemy PRZED naszym urodzeniem i "bóg" daje nam wybór, możemy albo wrócić do stanu nieistnienia (w którym byliśmy chwilę temu) albo przyjść na świat ale zasady gry są takie, że razem z nami ma szansę urodzić się osoba nieszczęśliwa która np. będzie cierpieć na depresję po czym popełni samobójstwo. Załóżmy, że mamy gwarancję że nasze życie będzie przebiegało dokładnie tak jak teraz przebiega w rzeczywistości.
Jak "małe" prawdopodobieństwo stworzenia
Jak "małe" prawdopodobieństwo stworzenia
Więc z dużym prawdopodobieństwem zdechnę w samotności.
Jestem wdzięczny sobie z przeszłości, że gdy jeszcze byłem młody i tylko trochę brzydki, to się nie wpakowałem w jakieś dziecko.
Wiodę bardzo spokojne i bezstresowe życie i starość zupełnie mnie nie przeraża. Być może jej nie dożyję :P
@Techguy91: I to jest podstawowy błąd rozumowania natali – dziecko może umrzeć przed tobą (zginąć w wypadku, zaćpać się na śmierć, zachorować), możesz się z nim skłócić tak, że po wyprowadzce nigdy go już na oczy nie zobaczysz, może zostać mordercą i skończyć w celi z dożywociem. Ale tępe natale myślą, że dziecko będzie się nimi opiekować na