Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@RandyBobandy: ja ustawię się trochę w opozycji do większości. Mam 2 koty. Jeden z hodowli- zgodny z wzorcem rasy, cudne kociątko. Druga dziewczynka uratowana przed śmiercią,ma 3 nóżki, żywotna ale na wpół dzika. Na początku były z nią same problemy, kuweta, jedzenie, agresja- cuda na kiju. 2 lata zajęło żeby ją trochę ucywilizować, teraz przynajmniej nie ma problemów z kuwetą jednak trzeba pilnować by nie przeganiała 2x większego Filemona od
  • Odpowiedz
Cześć, zwracam się z prośbą o pomoc do całej społeczności.
Po stracie swojej ukochanej kotki zaadoptowałam kolejne podrośnięte kocie dziecie wraz z jej przyjaciółką, Jo jest uciekinierem wojennym, a Channelka cale swoje dotychczasowe zycie spedzila w schronisku. Niestety po 1.5 miesiąca dostaliśmy diagnozę- FIP u Jo- najgorsze co mogło się wydarzyć ... Nie potrafię pogodzić się z tym, że gdyby nie zasób portfela to mogłabym uratować jej życie, dlatego powstała zbiórka, sama
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mój pies, którego adoptowałam ponad rok temu ze schroniska, w którym spędził pare lat właśnie się wtulił we mnie. Jest psem po przejściach, bał się podniesienia ręki bo w przeszłości był bity. Cierpliwość i praca z psem daje efekty, zaufanie. () #pies #adopcja #schroniskodlazwierzat #piesek
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Hej! :)

Jestem po 30-tce i w życiu nie miałem szczęścia jeśli chodzi o miłość. Jestem normalnym facetem, dobrze zarabiam, mam dużo zainteresowań, również sporo czasu wolnego. Od zawsze chciałem być ojcem, po prostu czuję takie powołanie, nieraz opiekowałem się dziećmi moich znajomych i dawało mi to szczęście. Po prostu chciałbym wychować w normalny sposób dzieciaka lub nastolatka, wiek dla mnie nie robi różnicy, płeć również . Wiem, że
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirki i Mirabelki :)

Dokarmiam z narzeczoną kotkę, która ma 2 takie o to słodziaki :)

Są to 2 małe kotki :) szukamy dla nich domu. Nie boją się ludzi, są powoli socjalizowane (brane na ręce,
nie wyrywają się). Można je odebrać osobiście (Milanówek) bądź mogę podrzucić je na terenie województwa Mazowieckiego.
Mistix - Mirki i Mirabelki  :)

Dokarmiam z narzeczoną kotkę, która ma 2 takie o to s...

źródło: temp_file8545801963764374653

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie rozumiem polki chcą chadow, bez skazy na mordzie i z bez defektów, chorób,ok rozumiem.

Ja jak by misie urodziło dziecko z jakąkolwiek choroba lub defektem to bym oddał do okna życia lub adopcji i robił kolejne,
Polki robią to samo, najdrobniejsza skaza i już jesteś skreślony jako dorosły chłop,
A jeśli by ktoś z rodziny kwiczał czemu jestem taki nieludzki, to bym odpowiedział, a ilu ty niepełnosprawnych lub chorych dzieci adoptowaleś/ałaś ?

#
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kurcze, strasznie chciałbym sobie adoptować szczeniaka, ale fundacje, lub schroniska wymagają późniejszej kastracji.
Nie wiem, czy miałbym serce zrobić to psiakowi, z którym się wiążę na całe życie, z którym spędzam czas bawiąc się, ćwicząc, śpiąc (,)
Ja wiem, że chodzi o nie rozmnażanie się więcej psów, no ale.. ale...
#adopcja #psy #schronisko #schroniskodlapsow #psiaki
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Moh1kanin: No nie szłabym w porównywanie zwierząt do ludzi xD Ja mam obydwa wykastrowane psy i kastracja zupełnie nic nie zmieniła w ich "charakterach" jeśli o to Ci chodzi. Kastracja to nie jest krzywdzenie zwierzęcia.
  • Odpowiedz
Nieprzespana noc, ciągłe poszukiwania i ich rezultaty, których wolałbym nie znać.... To będzie długi post.

Zawsze wiedziałam, że zostałam adoptowana w wieku 3 miesięcy, prosto ze szpitala. Moja BM była ubezwłasnowolniona.
Chciałam odnaleźć matkę, zobaczyć się z 14 lat starszą siostrą (jak sobie radzi, czy jest chora jak mama) Zaczęło się od znalezienia kawałka dokumentu. Ten kawałek dosłownie zawierał tylko imię mojej matki i babci, myśląc, że nic nie znajdę, zaczelam od Googla
  • 42
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MallaCzarna: prawdopodobnie zderzyłabyś się ze ścianą gdybyś dotarła do matki, zazwyczaj tak się to kończy, trafia się do meliny pijackiej i patrzy się w puste oczy kogoś kto niby jest twoją biologiczną matką
  • Odpowiedz
@MallaCzarna: pomysł żeby kogoś spotkać w święto zmarłych jest dobry, a może bądź tam wcześniej i zostaw wiadomość na nagrobku z numerem telefonu, żeby to było widoczne, to ktoś to odczyta i zadzwoni
  • Odpowiedz
Mircy, mieszkam sam i chcialbym adoptować psa. Już od dłuższego czasu o tym myślę, ale jedyną przeszkodą jest fakt, że musiałby zostawać sam na jakieś 8-10 godzin dziennie. Za czasów kiedy mieszkałem z rodzicami mieliśmy maltanczyka i on właśnie bardzo nie lubił zostawać sam w domu. Momentalnie zaczynał głośno szczekać i nie przestawał aż ktoś nie wrocil. No i jak się domyślacie nie chciałbym, żeby sytuacja się powtórzyła. Czy jest to uwarunkowane
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mała rada od kogoś kogo bliska osoba zajmuje się zawodowo zwierzętami, a więc styka się również z różnymi #fundacja "opiekującymi" się zwierzętami:

Jeżeli interesuje was #adopcja zwierzaka, unikajcie fundacji "opiekujących" się zwierzętami jak ognia. Tylko schroniska powiązane z daną gminą lub innym organem państwowym

Nie zliczę sytuacji które znam gdzie ktoś wziął pupila od jednej czy drugiej, gdzie zarzekano się iż pupil jest w pełni zdrowy, aby po podpisaniu dokumentów
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Powtarzam, unikajcie skurrwysynów od fundacji "opiekujących" się zwierzętami jak ognia.


@Zoriuszka: To "nie zliczę sytuacji" to ile? 1? 2? 20? 200? Bo wiesz... Takim pierdzielolo to robisz dużo złego jednak.
Wiesz, mógłbym pisać o tym, że trzeba być jednak mocno naiwnym typem człowieka, żeby ot, tak sobie każdemu wierzyć na słowo. A od tego jest dokumentacja weterynaryjna, aby się upewnić czy faktycznie zwierzę miało opiekę.

I tak - my takową właśnie otrzymaliśmy,
  • Odpowiedz