@wredne_slonko: artykuł do tego zachęca ale nie przedstawia jakim dużym obciążeniem jest posiadanie zwierzęcia. Ile to zajmuje czasu, jakie są obowiązki właściciela, jakie może stwarzać problemu, ile kosztuje. Pod wpływem takich artykułów ludzie biorą psa a potem się okazuje, że to tak naprawdę nie dla nich i pies wyje na podwórku albo na balkonie
  • Odpowiedz
Cześć, zwracam się z prośbą o pomoc do całej społeczności.
Po stracie swojej ukochanej kotki zaadoptowałam kolejne podrośnięte kocie dziecie wraz z jej przyjaciółką, Jo jest uciekinierem wojennym, a Channelka cale swoje dotychczasowe zycie spedzila w schronisku. Niestety po 1.5 miesiąca dostaliśmy diagnozę- FIP u Jo- najgorsze co mogło się wydarzyć ... Nie potrafię pogodzić się z tym, że gdyby nie zasób portfela to mogłabym uratować jej życie, dlatego powstała zbiórka, sama
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kto próbował adoptować psa ten się w cyrku nie śmieje.

Mój poprzedni psiak niestety przegrał miesiąc temu walkę z chorobą serca w wieku 12 lat, więc jako że dom na wsi to wypadałoby przygarnąć kolejnego. Jedyny realny wymóg, to żeby pies nie reagował agresją na koty i był większy (>20kg), żeby na podwórku szczury albo kuny go nie krzywdziły.

Byłem totalnie gotowy w okresie świątecznym na wizytę przedadopcyjną, milion papierów do wypisania, potencjalnie jakąś wizytę poadopcyjną. Wbijamy na internety na ofertę schronisk. I wiecie co?

  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Attacarte ja obudziłam się kiedyś, pomyślałam, że chce drugiego kota, sprawdziłam w gugle gdzie schronisko, zamówiłam bolta, pojechałam, pani mnie wpuściła, wybrałam kotka, pani weterynarz przekazała książeczkę i info o stanie jego zdrowia, wróciłam z kotem do domu i od tego czasu jest <3 tyle easy nikt mnie w mieszkaniu nie nachodził
  • Odpowiedz
Potrzebna pomoc: znajoma znajomej wyładowała w szpitalu, bez perspektyw na wyjście z niego.

W związku z tym szuka domu dla swoich trzech psów. Mogą być to domy osobne oczywiście. Oferowana jest również wstępna pomoc finansowa na utrzymanie psiaków.

Może ktoś z okolic #lublin #lubelskie szuka akurat jakiegoś psiaka, albo zna kogoś kto akurat szuka? Szkoda aby trafily do schroniska.

Link
Zoriuszka - Potrzebna pomoc: znajoma znajomej wyładowała w szpitalu, bez perspektyw n...

źródło: IMG_2391

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pies sąsiada jest na łańcuchu od kilku lat. Ma około 10 lat, bardzo mocne zapalenie dziąseł, ale jest dość ruchliwy i często gania na łańcuchu. Sąsiad założył mu łańcuch, bo cały czas uciekał i według niego to jest dla jego bezpieczeństwa. Zastanawiam się, w jaki sposób mogę mu pomóc. Zastanawiałam się, żeby zwinąć go w nocy i zawieść do Dioz/Toz. Zbliża się zima, a ten misiek ma tylko śmierdzący koc w brudnej
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Heloł! Wykopki, mam pytanko do Was, jak uważacie.
Czy WYKOP może być dobrym miejscem żeby rozpowszechniać informacje na temat zwierzaków do adopcji? Staram się pójść w troszkę inną stronę niż oeliksy i te inne, chciałabym żeby adopcje bejdoków schroniskowych poszły do przodu i myślę co może zdać egzamin...
Dzięki za każdą opinię ! Nawet tą negatywną :3 Jeśli mielibyście pomysły co innego można zrobić to będę mega wdzięczna za podzielenie się !
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kkalmarek: Co do mirko to raczej efekt będzie kiepski (choć chciałbym się mylić) co to tipów to kojarzę jakąś organizację (?) związaną z adopcją psów i wyróżniały ich zdjęcia, były po prostu dobrej jakości wykonane z pomysłem. Nie mam pojęcia czy przekładało się to realnie na ilość adopcji, ale na pewno zwracało uwagę ludzi.
  • Odpowiedz
Patologia polskich schronisk, tak bym nazwał ten wpis, nie wiem czy tak jest we wszystkich schroniskach ale postanowiłem się podzielić moją historią adopcji (no może nie do końca adopcji).

Odkąd się wyprowadziłem z rodzinnego miasta bardzo brakowało mi czworonoga, także stwierdziłem, że skontaktuje się z pobliskim schroniskiem w pobliskiej mieścinie. Zadzwoniłem, umówiłem się na spotkanie i na malutki spacerek po obiekcie żeby poznać ich podopiecznych.

Sam już od dłuższego czasu o tym myślałem, nawet już na zaś wybudowałem na działce nieopodal mojego domu budę, trochę to może za mało powiedziane bo w dzisiejszych czasach patodeweloperki to by była porządna kawalerka ale stwierdziłem, że jak mam możliwości na adopcję dużego psiaka to muszę to wykorzystać, bo często te "wielkoludy" mają chyba najciężej bo trafiają do bloków czy do właścicieli, którzy nie są w stanie im dać tyle swobody czy aktywności ile potrzebują. Ogólnie psiaki jak wejdą w dorosłość miały zostać na stałe już na działce, ale nie wykluczałem tego, że zostaną może i na dłużej w domu i będą je brał na działkę jak sam na niej będę.

Wracając
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@93michu93: Właśnie oprócz jakiejś takiej luźnej pogawędki z pracownikiem schroniska nic więcej od niego nie usłyszałem, mam wrażenie, że jakbym chciał to bym pół schroniska mógłbym adoptować i nawet nikt by mi nie sprawdził czy mam odpowiednie warunki do tego.

Z tymi niemieckimi to jeszcze pikuś bo zazwyczaj nie są tak wyrośnięte jak środkowoazjatyckie, ale wciąż to duże psy i nie powinny przebywać w mieszkaniach.

Zgłosić mogłem ale dla własnego
  • Odpowiedz
Mirki! Lilo pilnie potrzebuje domu stałego (ewentualnie tymczasowego). Jest cudowną kotką, ale musi być sama, nie toleruje innych zwierząt, ani psów, ani kotów. Sytuacja jest coraz mniej ciekawa — mamy w domu Gucia, którego leczymy na FIP, w trakcie leczenia nie może się on stresować, a Lilo go ciągle gnębi i atakuje, gdy łazi luzem po domu, więc musimy trzymać ją w dużej klatce. W klatce dziewucha łapie depresję i co prawda czasem ją na chwilę wypuszczamy, i staramy się, żeby była regularnie wymiziana, to jednak nie możemy dać jej pełnej wolności, bo cała nasza czwórka kotów oraz pies będą gnębione, a przede wszystkim oberwie chory Gucio.

Lilo ma około 2,5 roku, jest przecudowną kotką z prześlicznym umaszczeniem. Odchowała jednego swojego kitka (jedynego z miotu, który przeżył) oraz "adoptowała" siedem innych kociąt, które jej dokoptowaliśmy. Wygląda na to, że kocięta, które uzna za "swoje" akceptuje, dba o nie, karmi, myje. Jednak wolimy, żeby trafiła do kogoś "solo", bez innych zwierząt.

Czy jest jakaś dobra dusza, która chciałaby dać Lilo dom stały, lub chociaż dom tymczasowy? Najlepiej #wroclaw lub #lubin i okolice tych miast.

Nie
clowncore - Mirki! Lilo pilnie potrzebuje domu stałego (ewentualnie tymczasowego). Je...

źródło: comment_1671113228qBzqn4TXnr8UvNpkk5HMaC.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach