Ale #!$%@? się czuje, masakra. Mam 24 lata, skończyłem gówno kierunek i mam słabą pracę fizyczną w dużym kołchozie. Tego roku zacząłem studia magisterskie zaocznie, więc na tygodniu pracuje w kołchozie, a na weekendzie się uczę (oczywiście nie we wszystkie weekendy mam zajęcia). Staram się zdrowo odżywiać, ćwiczę fizycznie 2-3 w razy w tygodniu. Czytam książki, bo je bardzo lubię.W wolnym czasie też uczę się dla siebie samego, żeby zdobyć lepszą pracę. Mam kochająca dziewczynę i jestem z nią szczęśliwy, powoli razem wchodzimy w dorosłe życie i mamy poważne plany. Ale #!$%@? czuje się bardzo źle, nie wiem taka pustka przeplatana z niespełnionymi ambicjami. Przez wiele lat byłem naiwnym chłopaczkiem, który myślał że skończone studia pozwolą mu znaleźć zajebistą pracę, oszczędzi dużo kasy i będzie żył na poziomie. Wychowywałem się w biedzie w rozbitej rodzinie i tak się cholernie boję, że nic nie osiągnę i moje pokolenie tej rodziny powtórzy biedę... Nienawidzę siebie za to, że nie mogę się wziąć w garść, a jak już się wezmę w garść, to są to chwilowe zrywy przeplatane z agonią psychiczną i prokrastynacją. Zostałem dziś sam ze swoimi myślami, dziewczyna zjechała do rodziny. Leżę w łóżku płacząc i rozmyślając nad tym wszystkim jaki jestem beznadziejny w swoim oczach i co gorsza w jej oczach i znajomych. Jestem takim typem człowieka, co jest największym smieszkiem w grupie, lubi jak ludzie śmieją się z jego żartów. Ale jak tylko zostaję sam, to jest #!$%@? masakra. Nienawidzę siebie. Wiem że bardzo chaotycznie piszę i wątki są pomieszane, ale pisze to przez łzy. Jakiś czas temu byłem pierwszy raz u psychologa i przed wizytą musiałem zebrać myśli o tym po co ja w ogóle tam idę i doszedłem do wniosku, że nie mam żadnego dużego problemu, tylko takie mniejsze które mi się zbierają w sobie i przelewają czarę goryczy. I takie moje główne problemy to: -w tygodniu żyje zdrowo, ćwiczę, odżywiam się dobrze i nie obżeram. Zaś jak przyjdzie ten dzień samotności i dzień w którym mogę odpocząć, to mój odpoczynek wygląda tak, że leże cały dzień w łóżku i się obżeram fastfoodami aż do porzygu. Tak właśnie jest dziś -mam kompleks, że mało zarabiam i nie mam dobrej pracy. jak ja muszę wyglądać w oczach innych, dziewczyny czy też mamy, która ma nadzieję, że chociaż ja będę miał lepsze życie od niej - prokrastynacja. Jak mam chwilowy wzlot to zaplanuję sobie bardzo ambitne cele, które chce wykonać i nieraz to się udaje. Ale w większości wykonuje tego z 40-50%, a nieraz wcale tak jak właśnie dziś. I to przez to, że wolę oglądać jakieś głupie filmiki na yt, które mi nic nie dają. Przez to że taki jestem, sam na siebie się złoszczę i wtedy jestem #!$%@? gburem. Moja dziewczyna jak widzi, że jest źle, to próbuje mi pomóc, ale ja chcę wtedy samotności i spokoju i ją odtrącam i przez to też mamy sprzeczki. Nie możemy się zrozumieć w tej kwestii...
@daktyle_w_czekoladzie Według mnie powinieneś znaleźć pracę biurową, byle jaką, ale tam dostaniesz 5/6k brutto na start z samym angielskim i excelem i już to będzie jakiś punkt zaczepienia. Wtedy będziesz miał więcej czasu i chęci na doszkalanie się i złapanie lepszej posady, a nawet jeśli tego zabraknie, to w korpo przez zasiedzenie idzie nieźle zarobić.
Kolejna rzecz to planowanie mniejszych, ale realistycznych celów, których będziesz się trzymał. Przykładowo: nie planuj sobie,
pytanie może głupie, może mądre, nie wiem. Mireczki czy w tej kreatynie znajduje się miarka? Przez opakowanie nie idzie jej wyczuć, może ktoś ma taką i mi odpowie ;) #mikrokoksy #kreatyna
Ostatnio zajarałem się czytaniem książek - co prawda nie jarają mnie typowe książki "lekkie", gdy już czytam wolę czytać coś technicznego. Przerobiłem ksiązke z Heliosa o sieciach, od O'Reillyego o bazach danych w Oracle'u i obie czytało się bardzo fajnie.
Czy polecacie jakieś książki powiązane z devopsem? Obie książki, które ostatnio przerobiłem uzupełniały wiedze z tematów, które miałem na studiach i nie ukrywam, że było pare smaczków, których nie wiedziałem, a dowiedziałem się po przeczytaniu książki. Teraz chciałbym znaleźć coś ciekawego z DevOpsa, którym mocno się zajarałem. Może ktoś z Was coś przerabiał, albo zna jakąś godną polecenia serie książek, coś tj. robi O'reilly?
Widzę, że na polskim rynku najwięcej ocen ma: "Światowej klasy zwinność, niezawodność i bezpieczeństwo w Twojej organizacji" - natomiast patrząc po ocenach, techniczne aspekty są raczej mniej opisywane i głównie opisywana jest teoria i metodyka agile'a. Zna ktoś coś ciekawszego, co bardziej spajałoby najcześciej wykorzystywane technologie, czy muszę szukać stricte jednotematycznie np: ksiązka o CI/CD, kubernetesie itd?
Mirki, zastanawiam się, w którym kierunku się rozwijać, aby nie natrafić zbyt szybko na sufit zarobków i cieszyć się z tego co robię.
Obecnie pracuję jako Data Analyst w dużym banku i zarabiam 13400/msc na UoP. Jest spora szansa, że od stycznia awansuję na stopień wyżej i będę miał 15-19k. Jednak w tej pracy jest strasznie mało roboty, nie ma clouda i ogólnie się nie rozwijam. Głównie automatyzuje jakieś nudne procesy co
@JamesJoyce Polecasz jakieś materialy do nauki czy po prostu ladowac projekty i dawac na githuba/zrobic swoja stronke portfolio? Np. ostatnio natrafilem na roadmaps.sh ze sciezka AI:DS. Co o tym myslisz?
Do pracy w pudełko zabieram kurczaka i ryż, zrobione na parowarze. Co do tego żeby nie było takie suche? Jakieś sosiwo czy surówkę, nie mam pomysłu. #silownia
@JicchakPerec Jak masa to mozesz robic fajne sosy, chociazby curry czy smietanowy/serowy. Jak redukcja to jak wyzej jakis tzatziki, pomidorowy (np. indyjskie smaki jakies) lub gotowy produkt niskokaloryczny.
Czy jako junior z 16 miesiącami doświadczenia w Data Science / AI mogę wołać 15.000 na miesiąc? Obecnie zarabiam 10.000 (ale mam 3/4 etatu, więc w praktyce 7.500). Za 2 tygodnie będę miał rozmowę o podwyżkę i chciałbym celować w pełen etat połączony z podwyżką stawki godzinowej. Czy warto celować w te 50% więcej?
Jeśli chodzi o całokształt to mam 24lvl; pracuję w obszarze Wizji Komputerowej, przede wszystkim sieciami neuronowymi w Pytorch-u;
Co się stało że ludzie przestali się podciągać? Jakaś nowa szkoła mówiąca że podciąganie jest złe? Już dłuższy czas obserwuje na siłowniach że naprawdę tylko mały procent ludzi próbuje, albo faktycznie się podciąga #mikrokoksy #mirkokoksy #trenujzwykopem
@runnerrunner Dla mnie, czyli osoby, która nie biega (pare lat temu jakies 10km robilem w tempie 6:00/km) to jest niewiarygodny wynik. Z czystej ciekawosci: jaka waga, wzrost i wiek?
Schudnięcie to maraton, a nie sprint jak to mówią, ale mam pytanie. Trzeba się trochę wziąć za siebie, bo ostatni czas tylko bezbol rosl no i wyliczyłem sobie tam zapotrzebowanie kaloryczne, ale wrzuciłem, ze mała aktywność, a na silke planuje chodzić trzy razy w tygodniu i dwa dni w tygodniu pobiegać, bo na wiosnę planuje trip po górach, wiec kondycję zrobić.
Czy warto się na początku tak skatować i według tego wyliczenia
Da się cokolwiek zrobić, żeby shaker po białku nie #!$%@?ł padliną?
Miałem plastikowy i mimo mycia zawsze po wytarciu dalej śmierdział. Myślałem, że to przez pory w plastiku, resztki białka tam się zbierały i nie domywały się.
Kupiłem se shaker ze stali nierdzewnej, po każdym użyciu jak tylko wracam do domu go myję, wyparzę, wyszoruję gąbką i wytrę do sucha...... i tak wali xDD (╯°□°)╯︵
@Catmmando robię szejki w moim już z rok. Od razu po zrobieniu zalewam litrem ciepłej wody, kilka strzalow plynu do mycia i miksuje to kilkanascie sekund. Totalnie nic nie smierdzi, sprobuj