https://wykop.pl/artykul/7022289/ama-mateusz-lakomy-o-demografii-pl-i-niskiej-dzietnosci
Coś o mnie: jestem ekspertem ds. demografii i autorem książki „Demografia jest przyszłością. Czy Polska ma szans odwrócić negatywne trendy”, która pojawiła się na rynku w ubiegłym tygodniu. Specjalizuję się w obszarze czynników wpływających na dzietność, instrumentów polityki państwa sprzyjających posiadaniu dzieci, trendów demograficznych oraz demografii politycznej. Prywatnie jestem miłośnikiem siłowni i biegania, choć nie tak często i konsekwentnie, jakby wypadało. Godząc
Ad. 1. Dzietność migrantów zależy od kraju pochodzenia. Jeśli pochodzą z krajów o wysokiej dzietności, ich dzietność zwykle jest wyższa. Jeśli z niskiej - niższa. We Francji dzietność tak populacji rodzimej jak i migrantów jest całkiem wysoka, przy czym migrantów jest wyższa, ale ponieważ ich odsetek nie jest duży, to nie mają dużego wkładu w łączną dzietność Francji.
Ad. 2. W krajach najbardziej rozwiniętych, jak Francja czy kraje nordyckie im wyższe dochody, tym wyższa dzietność. W Polsce też już to widać i zanika stosunkowo wysoka dzietność
Ad.1. jest takie powiedzenie: "Każda polityka ma swoje skutki uboczne". Najczęściej należy wskazać "wyłudzenia", czyli pobieranie wsparcia przez osoby nieuprawnione, które tak manipulują swoją sytuacją i papierami, by się załapać na świadczenie
Ad.2. Tak. Starsze społeczeństwo nieco inaczej głosuje, bardziej zachowawczo, plus jest całkowicie uzależnione od świadczeń publicznych (emerytury, zdrowie). Ich duży udział w grupie wyborców może znacząco wpływać na polityki
Ad.3. Moje subiektywne zdanie: wyjście z silosów swojej
Ad 1. No to mnie Pan zabił, a chyba nie chcemy odpowiedzi: "proszę przeczytać moją książkę"? ;-) To odpowiem z innej beczki: problem niskiej dzietności to nowość dla ludzkości, borykamy się z nią dopiero kilkadziesiąt lat, przez tysiąclecia natomiast była wysoka. Więc to duża nowość i dotąd plus minus po omacku szukaliśmy rozwiązań (nieco upraszczam, proszę wybaczyć)
Ad 2. Podejście całościowe. Zapomnieć, że polityki rodzinne załatwią nam problem. Dodać edukację, rynek pracy, mieszkania, zdrowie, zdrowie psychiczne, kontakty społeczne, higienę
Ad. 1 i 2. Wzrosty w zasadzie tylko w Afryce, z ok 1,5 mld do 4 mld w 2100. W pozostałych rejonach spadki
Ad. 3. Odciąganie zasobów na emerytury, renty i opiekę zdrowotną z innych obszarów. I to nie tylko ze świadczeń społecznych: budżet to jeden garnuszek, więc mówimy też o inwestycjach, infrastrukturze, edukacji, nauce, wojsku, bezpieczeństwie, administracji... A osoby starsze nie tworzą innowacji (upraszczam nieco).
Ad 2: ja wnioskuję z obserwacji różnych zmiennych wpływających na dzietność, że Czechy swój szczyt mają już za sobą i raczej dzietność będzie spadać / utrzymywać się na stosunkowo niskim poziomie
Ad. 2. Brak stalych związków, głównie małżeństw. Małżeństwa w PL mają średnio ok. 2,0 dziecka
Ad. 3. Dokładnie odwrotnie. Jednym z ważniejszych czynników sprzyjającym posiadaniu dzieci jest miłość, ale nie w rozumieniu popularnych piosenek, tylko Sternberga: wg jego wniosków dojrzała miłość to występowanie 3 elementów: namiętności, intymności i zaangażowania.
Ad. 2. Trudności z powstaniem i utrzymaniem trwałych związków (małżeństw), niestabilność dochodów, niedostępność mieszkań, odkładanie urodzeń na później (wiek!), nierównowaga edukacyjna między kobietami a mężczyznami, zbyt niskie dochody by stworzyć rodzinę 3+
3. Tak, oczywiście, o ile odpowiadają celnie na bariery do
Ad. 2. Tak, jest nawet rodzaj ciągłości
Ad. 3. To kwestia tego, jak wykorzystamy najbliższe kilkanaście lat. Tak, to długi marsz. Jeśli w sposób konsekwentny i energiczny będziemy usuwać bariery do posiadania dzieci, to możemy się wszyscy zaskoczyć :)
Ad.2. Zanik państwa ze wszystkimi jego funkcjami. Bo spadek dzietności to długofalowo spadek liczby ludności. ONZ prognozuje, że w 2100 r. będzie w PL 17 mln ludzi, a to i tak dane zawyżone, bo liczone dla dzietności 1,46, której nie mieliśmy od lat 90-ych ubiegłego wieku. A na roku 2100 świat się nie kończy.
Ad 2. Tak, poza dużymi miastami ten spadek będzie silniejszy
Ad 2. To są dwie różne rzeczy: polityka rodzinna jest określana jako zasiłki, ulgi podatkowe, wsparcie w równowadze między życiem rodzinnym i zawodowym i budowa żłobków. Są kraje, które robią to dobrze (zwykle w różnych punktach), ale to dalece za mało, by zwiększyć dzietność
Ad.
Ad 2. Częściowo przyspieszył, ale też częściowo pozwolił urodzić się dzieciom, które by się nie urodziły. Głównie w rodzinach wielodzietnych. W Polsce blisko co 3 osoba chce mieć co najmniej 3 dzieci, a dla utrzymania takiej gromadki finanse stają się często głównym problemem. Więc część takich rodzin miała szansę na realizację swoich ideałów
Ad 3. Po
Ad 2. A kto nam zagwarantuje, że AI i robotyka uzyska taką sprawność? To działania innowacyjne, wiążą się z ryzykiem. Kto też będzie kupował produkty i usługi wytworzone przy ich udziale, zwłaszcza jeśli widzimy proces deglobalizacji?
Ad 2. Już pisałem w kilku odp wcześniej :)
Ad 2. To nie w tym problem
Ad 3. Analizy statystyczne w oparciu o dane typu GUS czy Eurostat. To bardzo interesujące i ważne, ponieważ pozwala odejść od ankiet, nie mówiąc już o wypowiedziach medialnych, a skoncentrować sie na tym, co ludzie naprawdę robią, i to wszyscy, a nie tylko grupki z takiej czy innej "bańki".
Ad. 3. Nie wiem, czy dobrze rozumiem pojęcie "mieszane", ale w PL małżeństwa, jak małżonkowie osiągają wiek 40 lat, mają średnio około 2 dzieci.
Ad 2. Bardzo silnie, ale w sposób nieintuicyjny. Nawet poświęciłem temu osobny tekst: https://klubjagiellonski.pl/2024/04/13/covid-19-czyli-wyjasnienie-tajemnicy-najnizszej-dzietnosci-w-historii-polski/
Ad 3. To zależy, na początku jest tąpnięcie, ale z czasem, zwłaszcza w rodzinach tworzonych przez osoby z wyższym wykształceniem, dzietność rośnie.
Ad 4. Odpowiedziałem już kilkukrotnie w innych miejscach :)
5. Nie rozumiem
6. O Panie... pierwszy raz słyszę takie pytanie
7. Po pierwsze krajów, które starają się odpowiedzieć na wszystkie ważne czynniki wpływające na dzietność jest garstka: Czechy, Litwa, Bułgaria, Chiny i... Polska. Inne kraje zwykle koncentrują się wycinkowo
Oczywiście, piszę półżartem.
Ad 2. Było :)
Ad 2. Znaczenie poznania przez Internet późniejszego współmałżonka wzrasta. Pamiętajmy, że to nie tylko Tinder jest dostępną aplikacją, on faktycznie ze względu na dominację obrazu może utrudniać ekspozycji zalet mężczyzny. Z perspektywy atrakcyjności dla kobiet wygląd mężczyzny na pewne znaczenie, ale ważniejszy jest status społeczno - ekonomiczny i to trudno przedstawić w pół sekundy na 1 zdjęciu.
Co do PIT to ja bym zadał pytanie, ile osób z małymi dziećmi aktualni w ogóle płaci podatki: mamy wspólne rozliczenie małżonków, ulgi na kolejne dzieci, PIT 0% dla osób do 26 rż, PIT 0% dla rodzin 4+, inne odliczenia nie związane z dziećmi... raczej nie w podatkach powinniśmy szukać.
- stosunkowo niewielka luka edukacyjna kilkanaście lat wcześniej (czyli więcej par się zawiązywało, które z czasem doczekały się dzieci
- bardzo dobrze dopasowany system wsparcia finansowego rodziny z dziećmi kilka lat po urodzeniu dziecka (zasiłek macierzyński i rodzicielski)
- stosunkowo niewielka powierzchnia kraju i dość łatwy dostęp do ośrodków miejskich z dobrymi usługami
ad. 1.: historycznie (powiedzmy w 1. połowie XX wieku) większy odsetek ludności mieszkał na wsiach, tam dzietność była znacznie większa niż w miastach, oraz nie było w zasadzie dostępu do antykoncepcji. Poza tym jest udowodnione, że wojny znacząco zmniejszają dzietność
Ad. 2. W Afryce dzieci rodzą się według zupełnie innego wzorca, w krajach rozwiniętych dzieci o wiele częściej są starannie planowane, są możliwości stosunkowo skutecznego oddziaływania na
Ad. 2. Tak, oczywiście że większość przypadków to przypadki losowe we wszystkich krajach, to jest spójne także w Polsce. Nawiasem, dzisiaj pojawił się mój artykuł o bezdzietności mężczyzn, dodałem nawiasem do wykopania ;-) https://klubjagiellonski.pl/2024/06/02/niski-status-brak-wyksztalcenia-przekaz-medialny-dlaczego-mlodzi-polacy-nie-zostaja-ojcami/
Ad 2. To w skrócie, aczkolwiek może umówimy się tak, że nie podam całej listy, zachęcając do zakupu mojej książki "Demografia jest przyszłością" ;-) Otóż: nierównowaga w wykształceniu między kobietami a mężczyznami (na niekorzyść tych ostatnich) uniemożliwiająca w ogóle stworzenie
Co do różnic w płac to na dużym obrazku w znacznej części wynika z tego, że kobiety częściej pracują w zawodach o niższym wynagrodzeniu. Oczywiście przyczyn jest więcej, ale to już potrzebny byłby elaborat :)
Ad. 2. Chodzi bardziej o to, że chłopcy
Ad. 2. Zależy z jakiego kraju są imigranci oraz czy mają szansę stworzenia rodziny w kraju docelowym, czy
Czy byłoby to konstytucyjne, to pytanie do kilku konstytucjonalistów jednocześnie, ponieważ jest szansa, że będą mieli różne wnioski ;-) A bardziej serio: Faktycznie naturalnie rodzi się ok 4% więcej chłopców niż dziewczynek. Ale trudność z wchodzeniem w związki w PL przez mężczyzn nie wynika głównie z ich
Ad 2. Inna struktura społeczna, wcześniej było mniejsze rozwarstwienie statusowe kobiet i mężczyzn, nieco większe poczucie stabilizacji, obecnie też nieco staranniej planuje się moment i liczbę posiadanych dzieci
Ad. 3. Tak, choć
Ad 2. Jedno drugiego nie wyklucza ;-)
Ad. 2. Z tymi wzorcami to różnie bywa, ponieważ badanie KRRiTV polskich
Ad. 2. Jak powstanie małżeństwo, to do posiadania pierworodnego nie trzeba szczególnie "zachęcać". Odsetek bezdzietnych małżeństw jest bardzo niewielki. Rodziny wielodzietne nie nadrobią braku pierwszych (i w konsekwencji kolejnych) urodzeń wynikających z niemożności powstania pary.
Ad 2. A dlaczego tylko kulturowe? ;-) Najważniejsze jest wejście w trwały związek, co do zasady małżeństwo.
Ad 2. Pamiętajmy, że często jeden z rodziców, zwykle matka, decyduje się świadomie zrezygnować z pracy zarobkowej na rzecz pracy na rzecz opieki nad swoim dzieckiem / dziećmi i dbaniem o dom i komfort życia członków rodziny. To nie ma nic wspólnego z patologią, a ma z miłością.
2a. uu, tyle tu założeń i sugestii, że nie jestem w stanie dać dobrej i zwięzłej odpowiedzi.