dzinkers via Android
- 0
@ruskizydek poka efekt finalny
- 101
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Od dziecka byłem cichy i wycofany. Kiedy wyprowadziliśmy się od dziadków (mieszkałem u nich od narodzin do 6 roku życia) i przychodziliśmy raz na jakiś czas wstydziłem się ich. Zawsze pierwsi wchodzili rodzice i brat, a ja z tyłu chowałem się za nimi, nie witałem się, siedziałem cicho. Od kiedy pamiętam na rodzinnych imprezach każdy po kolei wyśmiewał się ze mnie że jestem niemową. Kiedy się uśmiechnąłem zawsze było słychać głosy "Nawet Michał się śmieje!" jakby to było jakieś wielkie wydarzenie i może rzeczywiście było, bo zawsze siedziałem cicho, nic nie mówiłem, tylko słuchałem.
Na etapie podstawówki 3/4 lata starsi ode mnie wymyślili sobie dla mnie pseudonim "poważny". Potem w gimnazjum był "grabarz". W wieku 11 lat pojawiła się u mnie plamka z tyłu głowy na potylicy. Nie rosły mi tam włosy. Był tylko meszek, a że miałem ciemne brązowe włosy, było to bardzo widoczne. Wyśmiewali się z tego w szkole i w rodzinie. Potem przyszedł defekt skroni. Z jednej strony czaszka odstawała mi w bok, co wyglądało po prostu dramatycznie. Z tego powodu również byłem ofiarą drwin czego odczuwam skutki do dnia dzisiejszego.
W gimnazjum pojechaliśmy na wycieczkę do Warszawy. To był koszmar. Zacznijmy od tego, że guru klasowy zrył mi psychikę już przed samym wyjazdem, bo było losowanie kto będzie z kim w pokoju i on wylosował właśnie mnie. Do dziś prześladuje mnie ten jego jęk zawodu przy całej klasie. Ależ to było upokorzenie. Nikt nie chciał ze mną być w jednym pokoju, a on szczególnie. Nie chciałem tam jechać, ale pojechałem. Mieliśmy po 15 lat, więc wiadomo jak to jest w tym wieku. Ja oczywiście glupi myślałem, że będąc w trójkę w pokoju posiedzimy chwilę i pójdziemy spać, ale nie. Nagle zaczęły zlatywać się dziewczyny z klasy niżej. I to te najładniejsze i najbardziej wygadane, no bo w tym pokoju był guru całej szkoły. Zrobiło mi się słabo, bo przyszła też dziewczyna, w której się "kochałem" i chwilę nawet z nią pisałem kiedy mieliśmy po 13 lat, do dziś na mnie działa jakoś inaczej, ale nie ważne. Była seria kompromitacji, kiedy wszyscy zaczęli grać w butelkę tylko ja nie. Siedziałem jak debil na łóżku, cały spięty i zestresowany. W pewnym momencie dziewczyna, która mnie cisnęła w szkole od wstydliwego, wylosowała zadanie pocałować mnie. Spanikowałem. Strzeliłem buraka gapiąc się w telefon. Słyszałem jak podchodzi. Dalej patrzyłem w telefon. Podeszła bliżej i mnie pocałowała w policzek. Ja ani drgnąłem. Każdy zaczął się śmiać, a ja stawałem się z każdą sekundą coraz bardziej czerwony. W pewnym momencie nie wytrzymałem. Wybieram na korytarz. Usiadłem na schody. Za drzwiami pokoi słychać było śmiechy, krzyki, zabawę. Wtedy chyba pierwszy raz w życiu pomyślałem tak na poważnie, że jestem całkowicie inny. Że jest ze mną problem. Że jest źle. Zacząłem pukać do jednych drzwi, potem do drugich. Nie zapomnę jak zobaczyli mnie niby koledzy z którymi niby się lubiłem i jak zapytałem, czy mogę wejść, bez odpowiedzi zatrzasnęli drzwi. Nie miałem wyjścia. Musiałem wrócić... W pokoju dalej były te laski. Patrzyły na mnie jak na trędowatego. Byłem przeszkodą w świetnej zabawie, obcym elementem, zwykłym śmieciem. Jeszcze drugi typ z którym dzieliłem pokój puścił plotkę, że ciągle wale konia, więc będąc w łazience i myjąc ręce sprawiłem super ubaw dziewczynie, która chciała wejść. Zobaczyła mnie, szybko wyszła i usłyszałem głośne śmiechy. Tak, wyszło że HEHEHEH wale konia...
Od dziecka byłem cichy i wycofany. Kiedy wyprowadziliśmy się od dziadków (mieszkałem u nich od narodzin do 6 roku życia) i przychodziliśmy raz na jakiś czas wstydziłem się ich. Zawsze pierwsi wchodzili rodzice i brat, a ja z tyłu chowałem się za nimi, nie witałem się, siedziałem cicho. Od kiedy pamiętam na rodzinnych imprezach każdy po kolei wyśmiewał się ze mnie że jestem niemową. Kiedy się uśmiechnąłem zawsze było słychać głosy "Nawet Michał się śmieje!" jakby to było jakieś wielkie wydarzenie i może rzeczywiście było, bo zawsze siedziałem cicho, nic nie mówiłem, tylko słuchałem.
Na etapie podstawówki 3/4 lata starsi ode mnie wymyślili sobie dla mnie pseudonim "poważny". Potem w gimnazjum był "grabarz". W wieku 11 lat pojawiła się u mnie plamka z tyłu głowy na potylicy. Nie rosły mi tam włosy. Był tylko meszek, a że miałem ciemne brązowe włosy, było to bardzo widoczne. Wyśmiewali się z tego w szkole i w rodzinie. Potem przyszedł defekt skroni. Z jednej strony czaszka odstawała mi w bok, co wyglądało po prostu dramatycznie. Z tego powodu również byłem ofiarą drwin czego odczuwam skutki do dnia dzisiejszego.
W gimnazjum pojechaliśmy na wycieczkę do Warszawy. To był koszmar. Zacznijmy od tego, że guru klasowy zrył mi psychikę już przed samym wyjazdem, bo było losowanie kto będzie z kim w pokoju i on wylosował właśnie mnie. Do dziś prześladuje mnie ten jego jęk zawodu przy całej klasie. Ależ to było upokorzenie. Nikt nie chciał ze mną być w jednym pokoju, a on szczególnie. Nie chciałem tam jechać, ale pojechałem. Mieliśmy po 15 lat, więc wiadomo jak to jest w tym wieku. Ja oczywiście glupi myślałem, że będąc w trójkę w pokoju posiedzimy chwilę i pójdziemy spać, ale nie. Nagle zaczęły zlatywać się dziewczyny z klasy niżej. I to te najładniejsze i najbardziej wygadane, no bo w tym pokoju był guru całej szkoły. Zrobiło mi się słabo, bo przyszła też dziewczyna, w której się "kochałem" i chwilę nawet z nią pisałem kiedy mieliśmy po 13 lat, do dziś na mnie działa jakoś inaczej, ale nie ważne. Była seria kompromitacji, kiedy wszyscy zaczęli grać w butelkę tylko ja nie. Siedziałem jak debil na łóżku, cały spięty i zestresowany. W pewnym momencie dziewczyna, która mnie cisnęła w szkole od wstydliwego, wylosowała zadanie pocałować mnie. Spanikowałem. Strzeliłem buraka gapiąc się w telefon. Słyszałem jak podchodzi. Dalej patrzyłem w telefon. Podeszła bliżej i mnie pocałowała w policzek. Ja ani drgnąłem. Każdy zaczął się śmiać, a ja stawałem się z każdą sekundą coraz bardziej czerwony. W pewnym momencie nie wytrzymałem. Wybieram na korytarz. Usiadłem na schody. Za drzwiami pokoi słychać było śmiechy, krzyki, zabawę. Wtedy chyba pierwszy raz w życiu pomyślałem tak na poważnie, że jestem całkowicie inny. Że jest ze mną problem. Że jest źle. Zacząłem pukać do jednych drzwi, potem do drugich. Nie zapomnę jak zobaczyli mnie niby koledzy z którymi niby się lubiłem i jak zapytałem, czy mogę wejść, bez odpowiedzi zatrzasnęli drzwi. Nie miałem wyjścia. Musiałem wrócić... W pokoju dalej były te laski. Patrzyły na mnie jak na trędowatego. Byłem przeszkodą w świetnej zabawie, obcym elementem, zwykłym śmieciem. Jeszcze drugi typ z którym dzieliłem pokój puścił plotkę, że ciągle wale konia, więc będąc w łazience i myjąc ręce sprawiłem super ubaw dziewczynie, która chciała wejść. Zobaczyła mnie, szybko wyszła i usłyszałem głośne śmiechy. Tak, wyszło że HEHEHEH wale konia...
dzinkers via Android
- 1
@mirko_anonim autyzm był sprawdzany?
- 55
Napisałabym co sądzę o poziomie tego portalu, o was i o waszych dyskusjach. O tym waszym jadzie, o tym że na tym etapie to już wstyd przez znajomymi przyznać że się tu siedzi. O tym że to jest jak syndrom sztokholmski, że wiem że nie powinnam, ilekroć tu wchodzę to tylko się wkurzam, ale nie wiem gdzie indziej znaleźć dla siebie miejsce. O tym że szlag mnie trafia ilekroć w gorących widzę
Czasami się zastanawiam czy mogłem coś zrobić inaczej, pójść inną drogą by nie stać się 34- letnim przegrywem co nigdy nie pracował i nie trzymał za rękę... ale potem patrzę w lustro, robię 360° kamerą w około głowy no i nie... wykapany Cvel, którego los został zapieczętowany od momentu przejścia okresu dojrzewania płciowego(albo i wcześniej, bo byłem nijakim dzieckiem).
#przegryw #przegrywpo30tce
#przegryw #przegrywpo30tce
dzinkers via Android
- 3
@Barachloop twój los został zapieczętowany w dniu zapłodnienia
10 miliardów euro? To już lepiej, żeby nam nic nie dawali niz taką jałmużnę.
#kanalzero #powodz #stanowski #mazurek #bekazkatoli
#kanalzero #powodz #stanowski #mazurek #bekazkatoli
dzinkers via Android
- 1
@KRZYSZTOF_DZONG_UN przeczytane głosem mazurka xd
A teraz spójrzmy na demografię i wyobraźmy sobie, co będzie przy kolejnych powodziach, o jakimkolwiek potencjalnym konflikcie nie wspominając.
Strażaków będzie coraz mniej, żołnierzy będzie coraz mniej, policjantów będzie coraz mniej, robotników do konserwacji istniejącej infrastrukury przeciwpowodziowej będzie coraz mniej, personelu do ich obsługi będzie coraz mniej, lekarzy i ratowników będzie coraz mniej, drogowców naprawiających zerwane drogi będzie coraz mniej.
Można dać i pisiont procent PKB na obronność czy cokolwiek innego, lecz to tylko bałwochwalstwo słupków i idolatria liczb, na dodatek selektywna.
Ale
Strażaków będzie coraz mniej, żołnierzy będzie coraz mniej, policjantów będzie coraz mniej, robotników do konserwacji istniejącej infrastrukury przeciwpowodziowej będzie coraz mniej, personelu do ich obsługi będzie coraz mniej, lekarzy i ratowników będzie coraz mniej, drogowców naprawiających zerwane drogi będzie coraz mniej.
Można dać i pisiont procent PKB na obronność czy cokolwiek innego, lecz to tylko bałwochwalstwo słupków i idolatria liczb, na dodatek selektywna.
Ale
dzinkers via Android
- 1
@Pieszczoszek_Czyscioszek starzy ludzie (czyli my xd) wymrą w agonii w otoczeniu innych starców i nastanie nowa cywilizacja
- 54
dzinkers via Android
- 1
- 3
#przegryw normictwo boi się przelotnej mżawki, śmiechu warte
Chuop już cztery spacerki zaliczył, rozkoszował się pustym chodnikiem
Chuop już cztery spacerki zaliczył, rozkoszował się pustym chodnikiem
dzinkers via Android
- 2
@TechnoScorpion w końcu można wyjść na spokojnie
#przegryw skąd mam wiedzieć, że mam autyzm na przykład? Psychiatra na NFZ mi to zdiagnozuje i przepisze piguły?
dzinkers via Android
- 1
@Zapyzialec idziesz do psychologa, on robi ados i wystawia opinie, a potem do psychiatry to przyklepac. Ale najlepiej szukać specjalistów w tej dziedzinie
dzinkers via Android
- 0
@rubingramrap99 jakiś dziwny ten wojewódzki
- 12
Długi czas miałem sobie za złe za te moje opuszcznie wyjść z domu. Do szkoły, czy na zajęcia. Myślałem, że to moja wina. Rodzice kiedyś byli źli i krzyczeli. W internecie mówili że jestem leniwy bulemant. Na pscholodzy też mówili, że mam iść/jechać.
Teraz się okazuje, że to może być autystyczny shutdown przez przebodźcowanie. Opisy są bardzo podobno do tego jak ja się zachowuję czasami. Rodzice nawet niewdawno widzieli u mnie takie zachowanie. Nieodzywanie się, problemy z odpowiadaniem. Zamrożenie się w miejscu, problemy żeby się poruszyć z miejsca. Płacz, ucieczka pod kołdrę.
Na razie pytalem się na grupie osób z autyzmem i dostałem odpowiedź, że to raczej shutdown.
Podobno
Teraz się okazuje, że to może być autystyczny shutdown przez przebodźcowanie. Opisy są bardzo podobno do tego jak ja się zachowuję czasami. Rodzice nawet niewdawno widzieli u mnie takie zachowanie. Nieodzywanie się, problemy z odpowiadaniem. Zamrożenie się w miejscu, problemy żeby się poruszyć z miejsca. Płacz, ucieczka pod kołdrę.
Na razie pytalem się na grupie osób z autyzmem i dostałem odpowiedź, że to raczej shutdown.
Podobno
Kurde mam dogadanie wszystko i za 2 tygodnie wizytę na założenie aparatu na zęby i się wacham jeszcze.
Mam już 30lat i 2-3 lata to będę nosić, przez ten czas trzeba uważać co i jak się je a później jeszcze ten retainer nosić.
Prosty zgryz będę mieć dopiero w wieku 33-34lat wtedy już będę mamutem.
Nie wiem czy jest sens ehh
#przegryw
Mam już 30lat i 2-3 lata to będę nosić, przez ten czas trzeba uważać co i jak się je a później jeszcze ten retainer nosić.
Prosty zgryz będę mieć dopiero w wieku 33-34lat wtedy już będę mamutem.
Nie wiem czy jest sens ehh
#przegryw
dzinkers via Android
- 1
@anonanonimowy321 tylozgryz najczęściej jest związany z problemami na poziomie kości i wymaga operacji, Sam aparat może wyciągnąć zęby pod nienaturalnym nachyleniem i potem powodować ich uszkodzenie. Czy twój ortodonta współpracuje z chirurgiem szczękowym?
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Dlaczego nie czuję się szczęśliwa w związku?
Mam problem - jestem w związku od prawie roku, ale nie czuję się szczęśliwa. Mam 24 lata, mój chłopak 21. Kocham go, naprawdę go kocham i dlatego nie wyobrażam sobie, żebym go zostawiła, zwłaszcza że myślę, że tacy ludzie jak on są rzadkością. Jest bardzo wierny i lojalny, troszczy się o mnie, stawia na komunikację i szczerość. Zawsze, gdy coś mi się nie podoba, on to natychmiast zmienia. Wielokrotnie prosił mnie, żebym mu od razu powiedziała, jeśli nie podoba mi się jego zachowanie, ponieważ nie chce mnie stracić i chce być dla mnie najlepszy. Mówi, że jest niesamowicie szczęśliwy ze mną i że jest wdzięczny, że mnie ma. Mówi mi wiele czułych rzeczy. Dzwoni do mnie, gdy śni mu się, że z nim zrywam, tylko po to, żebym mogła go zapewnić, że nadal go kocham. powiedział mi, że od jakiegoś czasu ostatnio czuje, że go zostawię, bo jego zdaniem ma niesamowite szczęście, że mnie ma i boi się, że nie jest dla mnie wystarczający. Ostatnio nawet poprosił mnie, żebym mu mówiła, kiedy myślę o rozstaniu, bo chce mieć szansę to naprawić, bo nie stać go na to, żeby mnie stracić. Czuję, że znalazłam naprawdę cudowną osobę, a mimo to nie czuję się szczęśliwa - cały czas chce mi się płakać, marzę nawet o tym, żeby przestać go kochać, bo wtedy byłoby mi łatwiej odejść. Jednocześnie nie wyobrażam sobie być z kimś innym, bo to z nim chcę być... Macie jakieś pomysły, jak sobie z tym poradzić?
#zwiazki
Dlaczego nie czuję się szczęśliwa w związku?
Mam problem - jestem w związku od prawie roku, ale nie czuję się szczęśliwa. Mam 24 lata, mój chłopak 21. Kocham go, naprawdę go kocham i dlatego nie wyobrażam sobie, żebym go zostawiła, zwłaszcza że myślę, że tacy ludzie jak on są rzadkością. Jest bardzo wierny i lojalny, troszczy się o mnie, stawia na komunikację i szczerość. Zawsze, gdy coś mi się nie podoba, on to natychmiast zmienia. Wielokrotnie prosił mnie, żebym mu od razu powiedziała, jeśli nie podoba mi się jego zachowanie, ponieważ nie chce mnie stracić i chce być dla mnie najlepszy. Mówi, że jest niesamowicie szczęśliwy ze mną i że jest wdzięczny, że mnie ma. Mówi mi wiele czułych rzeczy. Dzwoni do mnie, gdy śni mu się, że z nim zrywam, tylko po to, żebym mogła go zapewnić, że nadal go kocham. powiedział mi, że od jakiegoś czasu ostatnio czuje, że go zostawię, bo jego zdaniem ma niesamowite szczęście, że mnie ma i boi się, że nie jest dla mnie wystarczający. Ostatnio nawet poprosił mnie, żebym mu mówiła, kiedy myślę o rozstaniu, bo chce mieć szansę to naprawić, bo nie stać go na to, żeby mnie stracić. Czuję, że znalazłam naprawdę cudowną osobę, a mimo to nie czuję się szczęśliwa - cały czas chce mi się płakać, marzę nawet o tym, żeby przestać go kochać, bo wtedy byłoby mi łatwiej odejść. Jednocześnie nie wyobrażam sobie być z kimś innym, bo to z nim chcę być... Macie jakieś pomysły, jak sobie z tym poradzić?
#zwiazki
dzinkers via Android
- 1
@mirko_anonim uważaj, bo zaraz wjedzie chorobliwa zazdrość z jego strony i oskarżenia wobec ciebie
Czemu jest taki trochę hejt na #rowerelektryczny ze strony niektórych pedalarzy?
Co za różnica czy zrobisz 40km o włanych nogach czy 80km ze wspomaganiem nie liczy się przedewszytkim przyjemnoć z jazdy i widoczki :D?
Lepiej chyba przejechać więcej z elektrykiem i więcej zobaczyc, a zmęcz się człowiek i tak :D
#rower #pytanie #kiciochpyta
Co za różnica czy zrobisz 40km o włanych nogach czy 80km ze wspomaganiem nie liczy się przedewszytkim przyjemnoć z jazdy i widoczki :D?
Lepiej chyba przejechać więcej z elektrykiem i więcej zobaczyc, a zmęcz się człowiek i tak :D
#rower #pytanie #kiciochpyta
dzinkers via Android
- 1
@niebadzogrem z mojej perspektywy stwarzają duże zagrożenie na ścieżkach rowerowych
dzinkers via Android
- 0
- 19
Jako, że sierpień powoli się kończy, pora na małe podsumowanie tegorocznych wakacji chuopa. Chuop lvl 28, nietrzymający, niebzikający. W ciągu tegorocznych wakacji:
-nie byłem ani razu nad wodą, nie pływałem, nie zamoczyłem nawet kostek w jakimś akwenie wodnym
-nie miałem ani jednego dnia urlopu (za to nadrabiałem za trzech kiedy inni z działu wyjeżdżali sobie na wakacje)
-nie byłem w żadnym interesującym miejscu tak stricte wakacyjnie
-nie poznałem nowych ludzi, zdecydowaną większość weekendów spędzałem z rodzicami lub samotnie
-nie byłem ani razu nad wodą, nie pływałem, nie zamoczyłem nawet kostek w jakimś akwenie wodnym
-nie miałem ani jednego dnia urlopu (za to nadrabiałem za trzech kiedy inni z działu wyjeżdżali sobie na wakacje)
-nie byłem w żadnym interesującym miejscu tak stricte wakacyjnie
-nie poznałem nowych ludzi, zdecydowaną większość weekendów spędzałem z rodzicami lub samotnie
dzinkers via Android
- 0
@Anoncio2111 propsy za rowerek
- 179
#polityka Króciutko XD
dzinkers via Android
- 0
@badreligion66 pjoter zamienilo mje w skrzydło
Całe życie byłem oszukiwany. Myślałem, że Struś Pędziwiatr to struś. A to jest Geococcyx – rodzaj ptaków z podrodziny kleszczojadów (Crotophaginae) w rodzinie kukułkowatych (Cuculidae).
Oszukali mnie polscy decydenci.