Za czterogodzinną zmianę jako dostawca jedzenia średnio wychodziło 50 zł
ale czasem zero. nie deszcz im przeszkadza, nie śnieg, nie odległości pokonywane na rowerze, ale prekaryzacja, indywidualizacja, brak stabilności zarobkowej. Do tego praca ponad siły, brak płatnego urlopu, niskie wynagrodzenie, brak dodatków za pracę w złych warunkach atmosferycznych, w weekendy
z- 22
- #
- #
- #
- #