Wiem że to mocno filozoficzno abstrakcyjny argument na #antynatalizm ale ma on swoje praktyczne przełożenie.
Otóż jako ludzkość nie znamy odpowiedzi na pytanie jak powstał wszechświat. Możemy się cofnąć według teorii wielkiego wybuchu bardzo daleko w przeszłość i zbadać początki wszechświata jednak nie wiemy co było jego przyczyną.
Nie znając czynników odpowiedzialnych za powstanie wszechświata ( przypadek, celowe działanie jakiś sił, symulacja, stwórca itp...) nie jesteśmy w stanie określić sensu lub braku
Takie już są reguły tej gry i cierpienie jest częścią życia
@MG42: Dokładnie tak. Czyli widzisz, że reguły gry są #!$%@?, i jaki wyciągasz z tego wniosek?
ale nie wyeliminujesz cierpienia z życia, bo zasady są z góry ustalone. Nie możesz żyć nie cierpiąc, tak samo nie możesz ćpać bez konsekwencji zdrowotnych. Życie = cierpienie, więc tego pragniecie?
No nie wyeliminuję, co nie zmienia faktu, że jak każdy posiadam pragnienie unikania
jedyne co to może przynieść to zaprzestanie rozmnażania w najbardziej cywilizowanych miejscach na ziemi i coraz więcej niekontrolowanego rozmnażania się w tych bardziej zacofanych których sytuacja może się wcale nie poprawiać bo nikt z drugiej części świata nad ich problemami pracować nie będzie
@adfgx: To faktycznie nieprzyjemna perspektywa. I tak, pomaganie innym jest moralne - ale zmuszanie kogoś by pomógł innym (a tym właśnie byłoby płodzenie nowych "wyższych intelektualnie" ludzi) już
ale nikt kto został na ten świat sprowadzony nie jest nic nikomu winien i nie ma obowiązku dawać żadnego wkładu.
@adfgx: W teorii, tak. W praktyce, sam powiedziałeś, jaki jest cel tworzenia tych nowych ludzi - zapobieganie cierpieniu tych ludzi, którzy nie są w stanie przestać się rozmnażać. Więc zakładasz, że z tych wszystkich zmuszonych do życia ludzi, cześć będzie chciała z własnej woli pomóc tamtym. A co z resztą? Co
ja oponuje za tym aby minimalizować prawdopodobieństwo ze czyjeś życie będzie składać się tylko z cierpienia, z pomocą nauki i postępu, bo nic nie wskazuje na to i nikt nie przedstawił mi takich argumentów jakby antynatalizm miał to zrobić lepiej
@adfgx: Antynatalizm jest w tym lepszy z założenia, bo nie tworzy żadnego życia, które wymagałoby naprawiania. Ryzyko cierpienia powstaje dopiero wtedy, gdy kogoś powołasz do życia. Nawołujesz więc do rozwiązania problemu,
@adfgx: Mam wrażenie, że oczekujesz od antynatalizmu czegoś, czego on wcale nie zakłada. Antynatalizm mówi po prostu, że płodzenie nowych ludzi jest niemoralne. Nie obiecuje on recepty na wyeliminowanie cierpienia na ziemi. Tak samo jak weganin może twierdzić, że hodowanie zwierząt na mięso jest niemoralne, i nie musi wcale mieć od razu przygotowanego planu na wyeliminowanie cierpienia zwierząt na całym świecie - a już tym bardziej planu zakładającego narzucenie swoich poglądów
czy zostać jakoś zainspirowanym i odkryć dziedzinę która da poczucie spełnienia i zamiast uczucia beznadziei przez 24/7 będzie się miało poczucie beznadziei przez nie wiem 16 bo przez resztę czasu się będzie zajętym czymś ciekawym z duża szansa na dalsza poprawę sytuacji.
@adfgx: Ale przecież jedno się z drugim nie wyklucza. Ja jestem antynatalistką i nie rozpaczam nad swoim losem dzień dzień, ba, uważam się za całkiem szczęśliwego człowieka. Antynatalizm nie
Tak jakby bycie antynatalistą korelowało z rozumieniem dlaczego jest się nieszczęśliwym, czy ogólnie rozumieniem jakichkolwiek procesów. To nie ma związku.
@adfgx: Nie o tym mówiłam. Antynataliści wiedzą, że gdyby się nie urodzili, to nie doświadczaliby swojego nieszczęścia. I o tym właśnie mówią, bo to jest coś, co szczęśliwym ludziom - potencjalnym rodzicom - często nie przychodzi do głowy.
Ale ja nie mowie o jednostkach, pojedynczych weganach, bo mozna publicznie wyznawać coś
no właśnie jest to takie "#!$%@? dla #!$%@?" bo dyskutujecie głównie we własnej grupie przekonując już dawno przekonanych. Antynatalizm nigdy nie poszerzy swych kręgów bo jest szkodliwy z punktu widzenia społeczeństwa i przeczy głównemu sensowi życia czyli rozmnażaniu się.
@MG42: Antynataliści rozmawiają we własnym kręgu? "#!$%@? dla #!$%@?". Antynataliści piszą na innych tagach? "Narzucają nam swoje poglądy, wmawiają nam jak mamy żyć!". No nie dogodzisz.
Wdrożenie antynatalizmu, w realistycznym scenariuszu nawet by się nie udało
@adfgx: Twierdzisz, że dużo dyskutowałeś i czytałeś na temat antynatalizmu, a cały czas wydajesz się używać tego słowa w jakiś dziwny sposób. Antynatalizm to nie jest postulat wyeliminowania cierpienia na świecie poprzez zaprzestanie prokreacji przez cały gatunek ludzki. Antynatalizm to jest tylko pogląd, że rozmnażanie się jest niemoralne.
Można sie z czymś zgadzać i sie tym chełpić i nic więcej, ale
Utwierdzasz mnie tylko w tym, ze ta społeczność jedyne co robi to tylko sobie przytakuje i próbuje uświadamiać ludzi dlaczego to co robią jest złe, ale nie potrafią nawet dowieść tego ze to jest „złe”
@adfgx: Potrafią, w ten sam sposób, jak weganin potrafi dowieść, że jedzenie mięsa jest złe. Nawet jeśli ten sam weganin nie potrafi podać sposobu na uniknięcie śmierci miliardów myszy pod kołami maszyn rolniczych.
Weganie są przynajmniej skłonni o tym rozmawiać i naprawdę, realnie pracować nad rozwiązaniami! Kiedy przyjdzie czas pewnie nawet nad tym jak ochronić i myszy, bo czemu nie?! Zapętlasz się kompletnie w swoim niezrozumieniu tej różnicy, bo to jest znaczna różnica, dlaczego właśnie nie chce w ogóle porównywać weganizmu i antynatalizmu. Założenia jednego działają, drugiego nie…
@adfgx: Weganizm działa? Dobra, spróbujmy to zrobić po twojemu: "przecież nawet jakby wszyscy przeszli na weganizm,
Jaki argument #antynatalizm ma na to, że po prostu dla większości ludzi posiadanie dzieci nie jest aż takim obciążeniem żeby ich nie mieć? A tylko ludzie którzy są w mniejszości mają jakieś dyskusje nad sensem posiadania dzieci? #pytanie
@interpenetrate: Walnij się kijem w jądra, i będziesz miał odpowiedź na to pytanie.
Oczywiście że można w zgodzie ze sobą zgodzić się na cierpienie dziecka
Oczywiście, że można. Można też w zgodzie ze sobą gwałcić i mordować. Ale nie jest to uznawane za moralne, a antynatalizm dotyczy właśnie moralności, a nie tego czy coś "można" zrobić.
Czyli antynatalizm to coś nie jak weganizm - gdzie ludzie nie uważają za moralne jedzenia zwierząt ale i tak też postępują i jedzą rośliny, tylko bardziej jak wyjście z przegrywu? Ludzie o tym gadają że to takie niemoraalne że w nim są ale nic z tego nie robią? ( ͡°͜ʖ͡°)
@interpenetrate: Nieprawda. Twoje dziecko doświadczy przemocy nie dlatego, że "przemoc jest wszędzie", tylko dlatego, że sam to dziecko umieściłeś w świecie pełnym przemocy.
Ja rozumiem Twój punkt widzenia, ale on jest czarno-biały. Wybierasz żyć w takim świecie i ogólnie odnajdujesz poszlaki myślenia czarno-białego w innych aspektach swojego życia?
@interpenetrate: Ale ja zdaję sobie sprawę, że życie nie jest jedynie pasmem cierpienia. Ludzie czerpią wiele przyjemności z życia i chcą, by ich dzieci mogły doświadczyć tego samego. To samo w sobie nie jest złe - problem leży w przeskoczeniu od "dobrze jest uszczęśliwić dziecko
#antynatalizm Mam serio pytanie do antynatalistów, to nie jest żaden trolling, jestem ciekaw jak się do tego ustosunkujecie. Wyobraźmy sobie, że macie niemowlaka-sierotę któremu nagle zatrzymało się serce i akurat jesteście obok. Jeżeli nie udzielicie mu pomocy i nie przeżyje to nikt nie będzie cierpiał z tego powodu bo to sierota (albo nawet załóżmy, że nikt się nie dowie o jego śmierci), dookoła nikogo nie ma więc nie ponosicie odpowiedzialności karnej za
@garrincha94: Spróbuję się odnieść do sedna problemu. Antynatalizm sam w sobie ma bardzo proste podstawy: nieurodzenie kogoś nie jest złe, urodzenie kogoś może być złe, więc wybranie tej drugiej opcji jest moralnie nieuzasadnione. Nic nie mówi nam to na temat tego, jak powinniśmy traktować ludzi, którzy już się urodzili, bo na tym etapie sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Niektórzy antynataliści wcisnęliby przycisk, który bezboleśnie usuwa całe życie na ziemi, inni nie.
To tylko dopytam o ten fragment. A jeżeli para nie ma dziecka co wywołuje u nich duże cierpienie i decydują się na dziecko z czysto egoistycznych pobudek to podpiszesz się pod stwierdzeniem, że w tej decyzji też nie ma nic złego?
@garrincha94: Wychodzisz tutaj z kolejnego bezpodstawnego założenia, że antynataliści są przeciwko wszystkim egoistycznym działaniom. To dość popularne na tym tagu (stąd ten częsty "argument" typu "ale jak jeździsz autem to
Czy wy naprawdę nie zauważyliście, że moje pytanie dotyczy tylko konsekwencji myślenia osoby z którą rozmawiam i nie jest żadnym argumentem w dyskusji ani odzwierciedleniem mojego toku myślenia??
@garrincha94: Problem w tym, że ty sobie te konsekwencje zmyśliłeś.
Widzę, że czasami ciężko tutaj zwykłą prostą logikę i analizę konsekwencji stosować...
@garrincha94: Nie, to nie jest analiza konsekwencji, to jest pułapka w stylu:
- Uważasz zabijanie za niemoralne? Czyli wolałbyś pozwolić komuś zabić swoją żonę, niż zabić napastnika?? - Nie uważasz zabijania za niemoralne? Ty potworze!
Merytorycznie uzasadnić dlaczego nie prowadzi na przykład...?
@garrincha94: No to wszyscy ci to pisali właśnie, pokazując, dlaczego opisywane przez ciebie sytuacje nie są analogiczne. Ale skoro te osoby nie zgadzają się z twoimi wnioskami, to uznałeś, że nie chcą/nie potrafią stawić czoła konsekwencjom swoich poglądów.
w starożytności barwy i solidaryzm plemienny nie były utrudniające tylko konieczne z praktycznego punktu widzenia – prawo Lewiratu jest henoteistyczne (Bóg jest Bogiem tylko jednego narodu), w warunkach pustynnych epoki brązu albo jesteś częścią wędrownej, pasterskiej wspólnoty, albo jesteś martwy. Łatwe porównanie to mundury i oznaczenia wojsk podczas bitwy.
@Alky: Co to ma wspólnego z zakazem obsiewania pola dwoma rodzajami ziarna, albo noszenia ubrań z dwóch rodzajów nici?
zakaz obsiewania dwoma rodzajami ziarna ma sens, bo dany gatunek zboża pozbawia glebę konkretnych minerałów, patrz - dwupolowka, trójpolówka i płodozmian. Dwa rodzaje nici – barwy plemienne, jw. Egipcjanie używali do produkcji odzieży papirusu cypryjskiego, Mezopotamia – lnu, Izraelici i ludy pustynne – wełny.
@Alky: Czyli nie chodziło o symbolikę. Prawa te były czysto praktyczne.
@Alky: Widzę, że jesteś w temacie, to przy okazji zapytam. Jakie wyjaśnienie stoi za tym, że chrześcijanie nie świętują szabatu, mimo że takie przykazanie jest częścią Dekalogu?
technicznie rzecz ujmując, doba liturgiczna trwa od zachodu do zachodu słońca, więc celebra liturgii niedzielnej to już kompleta sobotnia, więc wieczorna msza w sobotę wypełnia trzecie przykazanie.
@Alky: Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja
więc to już wewnętrzny problem tych, którzy nie uznają ¯\(ツ)/¯
@Alky: Czyli większość chrześcijan to heretycy. Ciekawe podejście. Mi osobiście bardziej heretyckie i bluźniercze wydaje się nadawanie ludzkiemu słowu wagi wyższej niż słowu wypowiedzianemu przez samego Boga. Bóg powiedział, że "dniem Pana" jest sobota, i święci się go przez odpoczynek. Autorzy Didache, że niedziela, i święci się go przez mszę. Dlaczego to drugie miałoby anulować to pierwsze? Oto jest pytanie.
bo tak stwierdził Kościół, tylko i wyłącznie. Dokładnie tak samo, jak dogmatycznie stwierdził, że do kanonu pism świętych należą te i te konkretnie wybrane księgi, więc odrywanie "Biblii" od ludzkich nauk zwyczajnie nie jest możliwe. Nie da się wyłuskać "prawdziwych" czy "czystych" nauk Jezusa, ponieważ Jezus nie zostawił po sobie żadnego znanego pisma, wszystko zostało przefiltrowane przez Pawła i jego skrybów.
Innymi słowy: tak mówię, więc tak ma być i kropka ( ͡°͜ʖ͡°)
@Alky: Argumenty Pawła kompletnie mnie nie przekonują. On wręcz obraża Boga, nazywając jego prawo "słabym i nieużytecznym", "godnym nagany". Mam wrażenie, że Paweł brzmi przekonująco tylko dla tych, którzy chcą być przekonani.
Kobieta mieszkająca w Kanadzie, przyleciała na pogrzeb matki i zapomniała dać księdzu kopertę "co łaska" (✌゚∀゚)☞ Mam nadzieję, że dożyję momentu kiedy te sk#%#syny będą klęczeć przed świątyniami i błagać o jałmużne (╯°□°)╯︵┻━┻
Ksiądz chamówa i wstyd, ale ona też zamiast kręcić i robić aferę w mediach mogłaby kasę za posługę zapłacić
@Romska_Palo_Ul_Laputa: Mogłaby. Ale czy nie o to chodzi w "posłudze", że tutaj datek jest dobrowolny? Inaczej to powinno nazywać się po prostu usługą, a ksiądz powinien zarejestrować działalność gospodarczą.
Z tego co wiem podobnie pani kręciła przy pogrzebie babci. Podejrzewam, że to jest sedno sprawy. Gdyby wprost powiedziała, że nie da, a ona znów kombinuje.
@meres: Sednem sprawy jest roszczeniowość księdza. Gdyby pogrzeb faktycznie był zawsze domyślnie darmową posługą, to nikt nie musiałby się tłumaczyć z braku zapłaty.
doczytaj w Biblii. ISS powstał, żeby po prostu eksplorować kosmos. Wieża Babel - żeby ludzkość samemu mogła sięgnąć nieba i żyć jak Bóg. I to za to wieża została zniszczona.
Chodziło o grzech pychy.
@Romska_Palo_Ul_Laputa: To raczej ty powinieneś doczytać. Ludzie wcale nie chcieli dosięgnąć niebios - wieża miała tylko służyć jako punkt orientacyjny, żeby cała ludzkość mogła żyć razem w jednym miejscu. Bóg się wystraszył, że jak ludzie będą tak
Plus za odniesienie do źródła. Pojawia się jednak pytanie, moje zwykłego śmiertelnika. Na jakiej podstawie wyciągasz wniosek, który przytaczam na wstępie?
@Oline: Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego
Z całym szacunkiem wniosek który wyciągasz nie ma uzasadnienia (biblijnego rzecz jasna).
@Oline: Nie. Mój wniosek nie pasuje do obrazu Boga, który znasz z innych fragmentów Biblii. To nie znaczy wcale, że ten wniosek jest bezpodstawny. Nie zapominaj, że Biblia była pisana przez wielu różnych autorów na przestrzeni ponad tysiąca lat. Niespójności w opisie Boga nie są w takich okolicznościach niczym niespodziewanym.
Odbiegam od tematu,zaciekawiłeś mnie. Jakie niespójności na temat Boga znalazłeś w Biblii. Dasz radę podać jakieś przykłady. Z góry dziękuję.
@Oline: No historia o wieży Babel jest właśnie takim przykładem. Mamy tutaj opis Boga, który schodzi na ziemię, żeby zobaczyć, co ludzie robią. Przeszkadza mu, że tak dobrze ze sobą współpracują, i wyraża obawę, do czego to może doprowadzić w przyszłości. Wtrąca się wiec w ich działania, naruszając ich wolną wolę.
Jesli czujesz sie tak zle, to moze pora sie wyhustac i zakonczyc cierpienie?
@MisPalkis: To jest jedna z najobrzydliwszych rzeczy, jaką można powiedzieć drugiemu człowiekowi. Więźniom w obozach koncentracyjnych też byś powiedział, że jak jest im tak źle, to niech się zabiją? A jak nie chcą się zabić, to niech nie narzekają?
Odnosze sie do tego, co pisales o wiezniach. Wiezniowi tak bym nie powiedzial. Wolnemu czlowiekowi tak. Rozmowca mowi ze cierpi i ze ustalil zrodlo swojego cierpienia. To takie branie pod #!$%@?: sam bede dawal innym rady, ale jak ktos chce mi cos powiedziec, to nie, foch.
@MisPalkis: Jeżeli zaproponowanie samobójstwa to według ciebie "dawanie rad", to w takim razie dlaczego więźniowi byś takiej rady nie dał?
Jeden jest wolny, a mimo to nieszczesliwy. Moze zrobic wszystko. Jest przekonany o zrodle swojego nieszczescia.
@MisPalkis: No i? Jakie to ma znaczenie, czy ktoś jest "wolny, a mimo to nieszczęśliwy", czy "nie-wolny, i przez to nieszczęśliwy"?
To tak jak z eutanazja na zyczenie - jesli wie co robi i jest przekonany co do swoich racji i co wiecej chce zyc wg zasad, ktore sam glosi, to droga wolna.
Powietrze tej zimy będzie można kroić nożem od zanieczyszczeń. Wskaźniki raka i innych chorób #!$%@? poza skalę. Czy nataliści nauczą się, że tego cierpienia można uniknąć? Nie ma szans, nie nauczyły ich rozumu wojny, holocaust i epidemie na wielką skalę, więc mała szansa, że zaprzestaną tej oczywistej głupoty jaką jest rozmnażanie.
czyli rozumiem że zarówno ty jaki i @Mineciarz69 robicie cos w tym kierunku by to cierpienie zmniejszyć? Odwiedzacie oddziały onkologiczne, pomagacie niepełnosprawnym dzieciom, robicie to, prawda?
@mojaprawdajestmojsza: Rozumiem, że nie wolno nam np. potępiać gwałcicieli dzieci, chyba że jesteśmy gotowi zaoferować tym dzieciom pomoc psychologiczną? Nie wolno nam potępiać osób znęcających się nad zwierzętami, chyba że pomagamy ochotniczo w schronisku?
Randkowanie w Japonii to moje ulubione hobby. Możesz mieć 5 udanych randek z Panną, kilka wspólnych nocy, a na koniec i tak kontakt się urywa zupełnie z dupy xD przynajmniej nie ma nudy, bo zawsze coś się dzieje wokół
Ostatnio poznałem taką dziewczynę, nazwijmy ją M. Ja mieszkam w Osace, ona pochodzi z Kobe ale w wieku 18 lat przeniosła się do Kyoto (Osaka-Kyoto pociągiem to 20min). No i ogółem mieliśmy dużo
one naprawdę tak nie ogarniają rzeczywistości, że dla nich jest znak równości w dostępie do seksu niezależnie od płci. Tak samo stawiają znak równości w ilości partnerów seksualnych, gdzie żeby facet miał 30 dziewczyn to musi się nieźle napracować, a dziewczyna wystarczy, że tylko chce. Facet musi być "jakiś", żeby mieć seks z wieloma partnerkami, dziewczyna wystarczy, że tego chce. Potem jak facetowi przeszkadza, że miała X partnerów seksualnych to leci standardowy
Nie jest, ale niech się potem nie #!$%@?, jak facet spyta ją o ilość partnerów i jak usłyszy liczbę bądź okoliczności tego seksu to może mu się to nie spodobać. Tyle.
@Nova24: No to moje pytanie brzmi: dlaczego miałoby mu się to nie podobać. Bo twój "opis rzeczywistości" którego kobiety "nie ogarniają" wcale tego nie wyjaśnił.
że są oderwane bo mysla ze jak one mają tak łatwo seks to faceci też. Tak, wiem, że to ciezko sobie wyobrazic, ale naprawde one tak mysla
@Nova24: No nie. Kiedy kobieta narzeka na podwójne standardy, nie chodzi jej o to, że mężczyźni-ruchacze są podziwiani, a ona nie, i to nie fair. Chodzi jej o to, że ona za taką samą ilość seksu jest pogardzana. Traktowana jak wybrakowany towar.
Nic, tylko tak jak pisałem, nie dziwcie sie, ze komus sie to moze nie spodobac ;)
@Nova24: No niestety, zmuszona jestem dalej się dziwić, bo nie jesteś w stanie wyjaśnić, z czego to wynika. Mimo że napisałeś takiego długiego posta na ten temat.
Szanujemy ludzi którzy włożyli w coś trud, nie szanujemy idących po linii najmniejszego oporu. Czy jest coś złego w robieniu często czegoś co przychodzi nam łatwo? Myślę, że tak. Wysiłek kształtuje charakter i rozwija, zaś poddawanie się chwilowym podnietom rozleniwia. Jest taki termin "delayed gratification" który dobrze wpisuje się w tą narrację.
@FlimboQuest: To miałoby sens, gdybyśmy tak samo traktowali wszystkich, którzy często poddają się "łatwej" przyjemności, a tak nie jest.
Ogólnie rzecz ujmując twierdzę że są to uwarunkowania kulturowe które wyodrębniły zachowania nie będące w istocie niemoralne ale z jakichś powodów będących niekorzystnymi dla społeczności. Sprawa trochę jak z kazirodztwem.
@FlimboQuest: jasne, można się domyślać, że istnieją powody, dla których te podwójne standardy powstały. Ja tylko odniosłam się do tego, że akurat kwestia "łatwości" nie ma tutaj nic do rzeczy.
Jestem za takim postulatem, ale mam nadzieję, że do tej ustawy będzie dopisana możliwość analogicznej aborcji prawnej do 12 tygodnia ciąży dla faceta. #neuropa #4konserwy #aborcja #polityka
no ale ja nie mam nic przeciwko do tego, żeby kobieta mogła dokonać aborcji do 12 tygodnia życia, tylko chce żeby prawo do tego żeby dokonać aborcji prawnej mógł też mężczyzna co w tym dziwnego?
@niezdiagnozowany: To w tym dziwnego, że prawo do aborcji nie ma nic wspólnego z "przywilejem zrzeczenia się obowiązków wobec istniejącego dziecka". Jest to tylko zwolnienie kobiety z obowiązku, z którego mężczyźni zwolnieni są domyślnie. Czyli zrównanie
@niezdiagnozowany: Prawo do aborcji nie jest prawem do zrzeczenia się obowiązków wobec dziecka. Nie może nim być, bo w wyniku aborcji żadne dziecko nie powstaje - więc wobec kogo niby kobieta zrzeka się tych obowiązków? Więc twoje zrównanie praw wygląda w praktyce tak:
"Kobieta ma prawo sprawić, że żadne dziecko nie powstanie i nie będzie potrzebować opieki. W takim razie mężczyzna powinien mieć prawo porzucić dziecko, które już istnieje i tej
no właśnie w taki sposob, że nie powstaje, to kobieta zrzeka się wobec niego obowiązków, bo z powodu tylko i wyłącznie jej decyzji takich obowiązków nie ma.
@niezdiagnozowany: Jak można zrzec się obowiązków, które nigdy nie powstały, wobec kogoś, kto nie istnieje? jak rezygnujesz z uprawiania seksu, to też zrzekasz się obowiązków wobec jakiegoś dziecka?
"Do 12 tygodnia facet i kobieta mają prawo dokonać aborcji. Mężczyzna aborcji prawnej, a kobieta aborcji
gdy matka chce aborcji, a ojciec nie. To matka po urodzeniu oddaje dziecko
@leon-san: Po urodzeniu. Zignorowałeś kompletnie fakt, że do urodzenia konieczne jest jeszcze przetrwanie 9 miesięcy ciąży. 9 miesięcy fizycznej i psychicznej udręki, żeby urodzić komuś dziecko. Czyli twoje równe prawa w praktyce wyglądają tak:
Mężczyzna nie chce dziecka, którego chce kobieta: nic w jego życiu się nie zmienia Kobieta nie chce dziecka, którego chce mężczyzna: przeżywa 9 wyczerpujących
Natomiast zignorowałaś kompletnie fakt, że ciąża jest wynikiem DOBROWOLNEGO seksu. A kilkumiesięczna ciąża jest konsekwnecją braku zabezpieczeń.
@leon-san: Czy to nie jest ten sam argument, który można użyć dla obrony obowiązku alimentacyjnego?
Tak to są równe prawa w praktyce. Obecnie bowiem mamy uprzywilejowanie kobiet w tej kwestii. Chce przerwać ciążę, zrobi to. Legalnie lub nie. Bez pytania ojca o zdanie.
Ta, a osoby po amputacji maja przywilej noszenia protez. Kobiety z
nie, bo ciążę można bez problemu przerwać. A także być wynikiem podstępu.
@leon-san: Gdyby twoja propozycja weszła w życie, to nie byłoby już "bez problemu". I kobieta także może paść ofiarą podstępu.
Co trzeba mieć w głowie, aby połączyć te dwie rzeczy, to ja nie wiem.
Wystarczy mieć świadomość tego, z czym wiąże się bycie w ciąży. Tobie tej świadomości brakuje, stąd możliwość przerwania ciąży jawi ci się jako przywilej.
To, że głównym celem w odczuwaniu przyjemności z jedzenia jest podtrzymanie życia człowieka (dostarczanie pokarmu).
Dowód: jeżeli ludzie od początku odczuwaliby ogromną odrazę i ból w czasie jedzenia to gatunek ludzki by nie przetrwał.
@LaurenceFass: A gdyby przetrwanie nie prowadziło do przyjemności, ludziom by na nim nie zależało. Z tego wynika, że przetrwanie jest środkiem do celu (przyjemności), a nie celem samym w sobie.
@LaurenceFass: To wcale nie wynika z faktów, które podałeś. Wręcz przeciwnie: ludzie, których istnienie wywołuje u nich ból większy, niż myśl o śmierci, popełniają samobójstwo. Według twojej hipotezy coś takiego nie powinno być możliwe.
No nie, z tego jeszcze nie wynika, że istnienie nie jest dobre.
@LaurenceFass: Ale ja wcale takiej tezy nie postawiłam. Odpowiadam tylko na twoją tezę, jakoby przyjemność była środkiem do celu, jakim jest istnienie - moim zdaniem wszystkie dowody wskazują na prawdziwość tezy przeciwnej.
Przecież można też popełnić samobójstwo nie odczuwając żadnego bólu. Niczego to nie zmienia.
Jak to, niczego to nie zmienia? Jeśli istnienie jest nadrzędnym celem, to w jakim
Skupienie się tylko na przyjemności tzw. hedonizm wcale nie gwarantuje "szczęśliwego" życia. Przecież właśnie wśród takich ludzi jest masa samobójców.
@LaurenceFass: Mylisz "dążenie do przyjemności" z "dążeniem do przyjemności tu i teraz". Jeśli zrezygnuję z przyjemności ze zjedzenia pizzy tu i teraz, robię to po to, by w przyszłości być dłużej zdrowa i sprawna - co da mi więcej przyjemności na dłuższą metę.
@LaurenceFass: Mylisz. Masa samobójców jest wśród tych, którzy dążą do przyjemności tu i teraz, a nie tych, którzy są skłonni do pewnych poświęceń, by zdobyć przyjemność w przyszłości.
Pytasz mnie w jakim celu ludzie robią złe rzeczy? No w różnych celach.
Pytam, bo skoro przetrwanie jest najwyższym celem, to jaki cel może ten cel przewyższyć?
No mało jest bogatych ludzi, którzy mieli wszystko, a popełnili samobójstwo?
Chodzi mi o to, że przyjemności nie implikują "szczęśliwości".
@LaurenceFass: Widocznie to, co mieli, wcale nie dawało im przyjemności. To, że mieli drogie auta i seks na zawołanie, nie oznacza, że życie dawało im więcej przyjemności, niż bólu. I ten przykład także przeczy twojej tezie - może i nie mieli oni "szczęścia", ale mieli życie. Istnieli. Dlaczego mieliby porzucać życie
Chodzi o to, że hedonizm nie musi dawać szczęścia. Widzisz bo pisałaś o przyjemności, a teraz wchodzisz na drabinę wyżej po piramidzie Masłowa (tej pierwszej, "nieocenzurowanej" gdzie na szczycie jest "potrzeba transcendencji") i piszesz już bardziej o szczęściu.
@LaurenceFass: Nie, po prostu nie rozumiesz, w jaki sposób używam słowa "przyjemność". Człowiek nie żyje tylko tu i teraz, jego rzeczywistość zawiera także przeszłość i przyszłość. Możesz przeżyć przyjemność rano, a wieczorem czuć
W nawiązaniu do tego wpisu chciałbym tylko z humorem napisać i ogłosić, że Wielki Wnioskujący po 4 komentarzach z mojej strony się zesrał, skasował moje komentarze, a mnie wrzucił na czarną listę. Cóż za nieoczekiwany obrót zdarzeń ( ͡°͜ʖ͡°)
I tak się kończy zadawanie prostych pytań wielkim umysłom i wybitnym jednostkom z Wykopu. Niepewny siebie, zakompleksiony i sfrustrowany klaun, pozdrawiam płatka śniegu @NewBlueSky
@Krisskow: Właśnie chciałam zaplusować twój komentarz, i widziałam, że zniknął. On mnie też ma na czarnej, a chciałam zapytać, skąd wie, że jego ocenianie osobowości na podstawie zdjęć jest trafne - skoro nigdy żadnych badań na ten temat nie robił, bo mu się nie chce.
Jako, że naszej wybitnej jednostce pęka żyłka, bo jada z nim wszyscy jak ze szmatą i zaczyna blokować i usuwać komentarze, podsumujmy jego zaburzenia :p
- styl pisania wskazuję na niskie oczytanie, oraz na duży czas poświęcony na gownoburzach z debilami na gównostronkach - najaktywniejszy na tagach famemma i leagueoflegends i inne gierki - brak pojęcia o używanie tą i tę xD - ewidentny brak konkretnych, wyspecjalizowanych zainteresowan - mieszka na
@owocliczi: Ha, wrzucił cię na czarną, bo uznał cię niby za trolla, a jednak odpisał, i to jeszcze szczegółowo. Bo on tak bardzo nie ma potrzeby nikomu nic udowodniać ;)
Od dziecka muszę mierzyć się z tym, że jestem lepszy od innych ludzi. Mój sposób patrzenia na rzeczywistość, analiza rzeczywistości, moja pewność siebie [w zasadzie wszystko się nakręcało samo, czym bardziej rozumiałem swoją lepszość, albo to, że inni są gorsi tym bardziej moje ego rosło] przewyższa zwykłego szarego człowieka. Zawsze dochodziłem do lepszych wniosków niż inni (zupełnie logicznych, nieszablonowych, zwracam uwagę na coś więcej niż największa
Od dziecka muszę mierzyć się z tym, że jestem lepszy od innych ludzi.
@NewBlueSky: Tylko jeśli za standard przyjmiesz swoje IQ. Według innych standardów jesteś sporo poniżej przeciętnej. Więc twoje wybujałe ego opiera się na bardzo lichych podstawach.
Ma ktos pomysl jak rozjasnic #kronikimyrtany? Strasznie ciemny jest ten #gothic, zwlaszcza w kanalach. W ustawieniach mam wszystko na maxa i dupa, dalej ciemno. W sumie nawet jak zmienie jasnosc suwakiem to i tak nic sie nie dzieje.. #pytanie
@PrettyMuchDeadAlready: mi też się kroniki strasznie ciemne wydawały, aż w końcu odkryłam, że mam na monitorze włączony tryb eko - i jak w pokoju było ciemno, to monitor też się przyciemniał XD
Może ktoś podpowiedzieć, co to za cholerstwo? Cały jarmuż mam w tym (siedzi od spodu, po drugiej stronie liści). Wygląda to jak... popiół ( ͡º͜ʖ͡º) ale w rzeczywistości to jakieś robactwo. @Niewiemja - Wołam wykopowego eksperta od chorób roślin.
ale jeżeli zerwę młode liście i mechanicznie usunę to badziewie np. pod wodą, to rozumiem, że mogę zjeść roślinę? Póki co to one sobie tam żyją tylko i nie widzę jeszcze żadnych innych śladów ich obecności, roślina jest ładna, zdrowa itd.
@chuckd: ja normalnie opłukuję i jem, zatrucia nie stwierdziłam.
Pytanie: czym jest to przetrwanie i po co ktoś mam to robić? Jaki jest w tym sens? Przywołuję na świat kolejne życie które będzie musiało chorować, (jak dobrze pójdzie) zestarzeć się i umrzeć zostawiając w smutku najbliższych?
Świetnie opisuje to buddyzm:
nie zdając sobie sprawy z cierpienia, z którym związane jest życie, człowiek płodzi dzieci i co za tym idzie staje się przyczyną starości
@pomidorowymichal1: Tak się zastanawiam... "Przetrwanie" ma formę dokonaną, w przeciwieństwie do "trwania". Sugeruje jakiś sukces - przejście przez okres, który groził przerwaniem trwania, i wyjście z niego obronną ręką. Przebiegnięcie wyścigu, i dotarcie do mety. Ale przecież tu nie ma żadnej mety. Ten wyścig trwa, dopóki biegniemy. Nie da się go wygrać, niezależnie od tego, jak długo będziemy biec.
Otóż jako ludzkość nie znamy odpowiedzi na pytanie jak powstał wszechświat. Możemy się cofnąć według teorii wielkiego wybuchu bardzo daleko w przeszłość i zbadać początki wszechświata jednak nie wiemy co było jego przyczyną.
Nie znając czynników odpowiedzialnych za powstanie wszechświata ( przypadek, celowe działanie jakiś sił, symulacja, stwórca itp...) nie jesteśmy w stanie określić sensu lub braku
@MG42: "Heroina to świństwo, nie zaczynaj jej brać". "Skoro to takie świństwo, to czemu nie przestaniesz jej brać? Szach-mat!".
Wyobraź sobie uczucie duszenia się, gdy twoje płuca wypełniają się wodą, dymem, lub twoją własną krwią. Uczucie, jak ostre zęby rozrywają twoje ciało.
@MG42: Bo nie chcemy popełnić samobója. Pragniemy żyć tak samo, jak ćpun pragnie ćpać.
Do reszty się nie odniesiesz?
@MG42: Dokładnie tak. Czyli widzisz, że reguły gry są #!$%@?, i jaki wyciągasz z tego wniosek?
No nie wyeliminuję, co nie zmienia faktu, że jak każdy posiadam pragnienie unikania
@adfgx: To faktycznie nieprzyjemna perspektywa. I tak, pomaganie innym jest moralne - ale zmuszanie kogoś by pomógł innym (a tym właśnie byłoby płodzenie nowych "wyższych intelektualnie" ludzi) już
@adfgx: W teorii, tak. W praktyce, sam powiedziałeś, jaki jest cel tworzenia tych nowych ludzi - zapobieganie cierpieniu tych ludzi, którzy nie są w stanie przestać się rozmnażać. Więc zakładasz, że z tych wszystkich zmuszonych do życia ludzi, cześć będzie chciała z własnej woli pomóc tamtym. A co z resztą? Co
@adfgx: Antynatalizm jest w tym lepszy z założenia, bo nie tworzy żadnego życia, które wymagałoby naprawiania. Ryzyko cierpienia powstaje dopiero wtedy, gdy kogoś powołasz do życia. Nawołujesz więc do rozwiązania problemu,
@adfgx: Ale przecież jedno się z drugim nie wyklucza. Ja jestem antynatalistką i nie rozpaczam nad swoim losem dzień dzień, ba, uważam się za całkiem szczęśliwego człowieka. Antynatalizm nie
@adfgx: Nie o tym mówiłam. Antynataliści wiedzą, że gdyby się nie urodzili, to nie doświadczaliby swojego nieszczęścia. I o tym właśnie mówią, bo to jest coś, co szczęśliwym ludziom - potencjalnym rodzicom - często nie przychodzi do głowy.
@MG42: Antynataliści rozmawiają we własnym kręgu? "#!$%@? dla #!$%@?". Antynataliści piszą na innych tagach? "Narzucają nam swoje poglądy, wmawiają nam jak mamy żyć!". No nie dogodzisz.
@MG42: Nie, ty nie. Ale to tylko pokazuje, że nieważne co antynatalista powie i gdzie, zawsze ktoś się do tego przyczepi.
@adfgx: Twierdzisz, że dużo dyskutowałeś i czytałeś na temat antynatalizmu, a cały czas wydajesz się używać tego słowa w jakiś dziwny sposób. Antynatalizm to nie jest postulat wyeliminowania cierpienia na świecie poprzez zaprzestanie prokreacji przez cały gatunek ludzki. Antynatalizm to jest tylko pogląd, że rozmnażanie się jest niemoralne.
@adfgx: Potrafią, w ten sam sposób, jak weganin potrafi dowieść, że jedzenie mięsa jest złe. Nawet jeśli ten sam weganin nie potrafi podać sposobu na uniknięcie śmierci miliardów myszy pod kołami maszyn rolniczych.
@adfgx: Weganizm działa? Dobra, spróbujmy to zrobić po twojemu: "przecież nawet jakby wszyscy przeszli na weganizm,