Klub 27 – termin w kulturze masowej określający znanych muzyków z gatunku rocka, bluesa, popu i R&B, którzy z różnych przyczyn zmarli w wieku 27 lat. Wielu popularnych artystów – m.in. Robert Johnson, Brian Jones, Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jim Morrison, Kurt Cobain i Amy Winehouse – zmarło w tym samym wieku, co wywołało przekonanie, że przedwczesna śmierć muzyków w wieku 27 lat to swego rodzaju fatum.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Klub_27

Tylko warto zaznaczyć, że
Żyjemy zawsze w oczekiwaniu czegoś lepszego i często zarazem w pełnej żalu tęsknocie za minionym. Rzeczy teraźniejsze natomiast przyjmujemy w poczuciu tymczasowości, uważając je za nic innego, jak tylko drogę do celu. Dlatego to ludzie, spoglądając u kresu swych dni wstecz ze zdziwieniem widzą, iż to, co na ich oczach przechodziło tak niedocenione i mdłe, stanowiło ich życie - było tym właśnie w czego oczekiwaniu żyli. I tak z reguły przebiega ludzkie
Wczoraj minęło 5 lat odkąd umarł mój wujek. 56 lat, rak go zabił. Ilekroć o tym myśle, tyle razy jest mi smutno. To nie jest wiek na umieranie, zostawianie żony, dzieci. Dla mojej kuzynki dzień ojca jest smutny, zamiast być szczesliwy. Mnie też za jakiś czas to czeka bo nikt wieczny nie jest i ta świadomość bardzo boli… #smierc
#anonimowemirkowyznania
Moja siostra lvl 26 niedawno została wdową. Jej mąż zginął w wypadku samochodowym. Nigdy nie byliśmy za bardzo zżyci. Jestem dużo starszy od niej. Problem jest następujący. Mąż zostawił ją bez grosza. Żyli jak to młodzi ludzie, na kredyt. Nie myśląc o przyszłości. Drogie wakacje, wyjścia do restauracji, markowe ciuchy. Po śmierci męża ten czar prysł. Została z kredytami, których nie jest w stanie spłacać. Rodzice mi trują dupę, że powinienem
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@?ąc od problemu, #!$%@? jest to, że jesteś młodym człowiekiem i musisz już odkładać na emeryturę. #!$%@? na to państwo 40lat i potem zdechniesz z głodu ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Wracając do tematu, ja bym pomógł na ile bym mógł. Bo takim człowiekiem jestem, ale nikt nie powinien mieć do Ciebie pretensji jeśli tego nie zrobisz. To tylko Twoja dobra wola i przede wszystkim Twoje pieniądze
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
Byłem dzisiaj na pogrzebie kolegi ze szkolnej ławki. 32 lata, znaliśmy się 25 lat. Kontakt był słaby, ale jednak czasami się pogadało. Jakoś tak mnie to dobija od czasu jak się dowiedziałem, zmarł w czwartek po długiej chorobie.

Jednak choroba ta była pewnie w dużej mierze na własne życzenie, bo wszystko zaczęło się od alkoholu, potem marskość wątroby, wodobrzusze, anemia i koniec.

#zycie #feels #smierc #pogrzeb #alkoholizm
#anonimowemirkowyznania
Mam pytanie dotyczące postępowania służb w razie zgłoszenia podejrzenia śmierci zamieszkującego mieszkanie.

Jest człowiek, który sam mieszka, nie ma rodziny, prowadzi samotniczy tryb życia i umiera w mieszkaniu. Po jakimś czasie sąsiedzi czują zapach zwłok, pojawia się robactwo, więc sąsiedzi dzwonią na policję, ewentualnie do wspólnoty/spółdzielni.

Co w takiej sytuacji robi pogotowie i policja, żeby dostać się do lokalu? Klucza poza zmarłym lokatorem nikt nie ma, ale mieszkanie jest zamknięte
@ratollo: Wchodzi straż pożarna w asyscie Policji. Chyba że nie chodzi o trupa, a jest podejrzenie zagrożenia życia lub zdrowia. To zdarza się ze policja wchodzi z buta lub np. Z balkonu sąsiadów. Mieszkanie zabezpiecza rodzina. Jeśli nie ma, to spółdzielnia. Policja zabezpiecza tylko do czasu przekazania osobie odpowiedzialnej.
Za drzwi lub okno nikt nie zwróci kasy. Kontratyp wyższej konieczności.
Prawda jest taka że jeśli chcesz żyć na motocyklu to musisz jechać wolniej niż samochody na tego typu drogach wiejskich gdzie co chwilę jest zjazd lub wjazd.

1. mniejsza przyczepność niż samochody
2. większą szansa że cię zauważą i nie wymusza pierwszeństwa

Ale dawcy organów tego nie rozumieją.
Sam jeżdżę motorkiem do pracy i takie moje obserwacje. Żadnych niebezpiecznych sytuacji dzięki mojej metodzie.

Jeżdżę zawodowo tirem i niejednokrotnie widzę jak osobówkami lub
#anonimowemirkowyznania
Ostatnio doszedłem do prostego wniosku, że istnieją tylko dwa fundamentalne problemy: śmierć i cierpienie (stany o ujemnym hedonicznym tonie). Tak na dobrą sprawę śmierć może być problemem tylko do tego stopnia, w jakim powoduje cierpienie u osoby umierającej/obawiającej się śmierci i jej bliskich, ale być może nasze zrozumienie tematu jest płytkie, więc lepiej postępować tak, jakby klasycznie postrzegane "ja" było warte zachowania.

1. Czy są jakiekolwiek dobre argumenty sugerujące, że jest
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Ostatnio doszedłem do prostego wnio...

źródło: comment_1655499918xGwD1F7PKcr9qOO5tfn0md.jpg

Pobierz
@AnonimoweMirkoWyznania: Dołożyłbym istnienie ego, które powoduje w nas narcyzm, co za tym idzie też cierpienie, oraz przede wszystkim cholernie nas ogranicza. Wszyscy myślimy ciągle o swoim wyobrażeniu, co często odzwierciedla się w fobiach społecznych, depresji. Zbyt skupiamy się na sobie jako pępku świata, a to jest nie tylko największym problemem ludzi jako jednostek indywidualnych, ale też jako całego gatunku, oddziałowującego w ogromnym stopniu na naszą planetę, problemem który doprowadzi nas i
@AnonimoweMirkoWyznania: Dlaczego postrzegać śmierć w kategorii problemu? Jestem w stanie zrozumieć tylko jeden sensowny scenariusz w którym można postrzegać śmierć jako problem. Jeśli nie jesteśmy pewni w co wierzymy, w co chcemy wierzyć, lub co wiemy. Lęk przed nieznanym i tym co czeka nas po śmierci. W innym wypadku śmierć jest albo ukróceniem wszelkiego cierpienia, czyli de facto jak to określiłeś - problemu, lub jest też kolejnym etapem życia naszej świadomości/duszy.
@runnerrunner: @neil_mccauley89: Podejrzewa się zator płuc. Ale sekcja dopiero ma się odbyć. Padały informacje o jego fatalnym stanie psychicznym i fizycznym. Miał palić pięć paczek papierosów dziennie, rzadko spać, rozmawiać sam ze sobą, a nocami krzyczeć. Nawet jego prawnicy nie mieli z nim kontaktu od 2019 roku. Można stwierdzić, że jego stan wyglądał jak u Pietro Savastano w 2 sezonie, lecz tamten wtedy robił to w celu ucieczki, natomiast Cosimo
#anonimowemirkowyznania
Czy ktoś z Was dzięki #medytacja i/lub #psychodeliki doszedł do etapu, w którym:

1) nie obawiacie się śmierci swojej ani bliskich (ponieważ "ja" tak jak postrzegane przez większość osób jest iluzją),
2) odczuwacie znacznie mniej cierpienia emocjonalnego i/lub fizycznego?

Jeśli tak, jak dokładnie wygląda Wasze subiektywne doświadczenie i jak do niego doszliście? Co polecicie osobie, której zależy na ogarnięciu tych dwóch aspektów? #pytanie #buddyzm #smierc #cierpienie

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Czy ktoś z Was dzięki #medytacja i/...

źródło: comment_1655247525eI424fbyYxdz7dnpurCr4K.jpg

Pobierz
@AnonimoweMirkoWyznania: śmierć ego dużo daje, a jak się ogarnie że nie ma stąd ucieczki, energia nie znika tylko zmienia postać, hermetyczne środowisko to człowiek zaczyna poważnie brać pod uwagę reinkarnację.

Ale wiesz że sam sobie sprawiasz ilość cierpienia? Sam jesteś kowalem swojego losu. Życie jest cierpieniem ale nikt nie powiedział że nie da rady wznieść się ponad to cierpienie