#anonimowemirkowyznania
Po dogłębnych refleksjach dochodzę do bardzo prostego wniosku, że w życiu każdego człowieka istnieją tylko dwa podstawowe problemy - cierpienie i śmierć.

W zasadzie jedynym problemem są różne formy cierpienia (w tym to związane ze śmiercią), ale dla uniknięcia dziwnych i niepewnych wniosków zakładam, że eliminując cierpienie, warto troszczyć się o maksymalne przeciwdziałanie śmierci poprzez podtrzymywanie i udoskonalanie naszego istnienia.

Pytanie: jak w praktyce sobie radzicie z tymi dwoma problemami
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Po dogłębnych refleksjach dochodzę ...

źródło: comment_1651679135SzpIL905Y0cWAI1VbDPWWX.jpg

Pobierz
@AnonimoweMirkoWyznania: Totalnie sobie nie radze z pojęciem śmierci. Od pół roku intensywnie rozważam nad tym tematem i jest coraz gorzej. Pogłębiam się w beznadziei. Każdy dzień to strach i ból w sercu, że kiedyś znikne, tak samo jak moi bliscy itd... Wiem, że przejmowanie się przyszłością, śmiercią to głupota. Powinno się żyć tu i teraz i korzystać póki można. Ale ja nie umiem... Nie potrafie znaleźć nadziei na życie po śmierci
@AnonimoweMirkoWyznania: Bo istnieje tak naprawdę tylko jeden problem człowieka - zła perspektywa spojrzenia na wszystko. Jeśli umiesz odpowiednio spojrzeć na siebie i świat, to właściwie wszystkie problemy (łącznie ze śmiercią i cierpieniem) przestają być problemami ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co dokładnie należy zrobić i jak, to jednak dość szeroki i złożony temat. Polecam Alana Wattsa i jego wykłady o filozofii orientalnej, ponieważ moim zdaniem on najlepiej umiał
Nadal nie wiemy czym dokładnie jest świadomość i jak ona działa. Troche to dziwne, że wszechświat tak połączył materie, że powstały istoty świadome istnienia jego samego. To tak jakby stworzyć symulacje, która wytworzy jakieś świadome istoty, które nie będą świadome, że istnieją w symulacji, ale będą świadome otaczającego je świata. To tak jakby ludzkość stworzyła świadomą sztuczną inteligencje, a do dziś nie wiemy czy będzie to do końca możliwe. Z resztą o
@gallanonimma: nie ma dowodów, że mamy własną świadomość, nie wiesz o czym teraz myślą inne istoty, co jeżeli twoje myśli to klon 1:1 miliarda innych istot w kosmosie, albo wylosowane w generatorze, albo po prostu rozbudowany algorytm ktory idzie po ścieżce i nie ma w tym niczego ponad "bożym planem"
Chciałabym bardzo by na następnej wizycie psychiatra zwrócił większą uwagę na mój problem derealizacji: po prostu bardzo boję się żyć I umrzeć. Te dwa stany przerażają mnie po równi, kiedy sobie uświadamiam, a to dzieje się raz na dzień, że ja ŻYJĘ, ze czas płynie, a potem UMRĘ, wtedy wpadam w stan trudny do opisania. Czuję nieposkromiony niepkoj i lęk, bo moje życie nic nie znaczy, jestem mikroskopijnym pyłem. Czas w którym
@Kindybal_xD: a co zrobiłeś, że się pozbyłeś tych myśli?
Ja mam takie myśli od 10 roku życia, kiedy tata mi powiedział, że koniec świata 2012 to prawda, świat się nie skończył, ale strach przed śmiercią został.
Od 10 roku życia może do końca podstawówki. Miałam bardzo często takie ataki. Od gimnazjum do 2 roku studiów rzadko, a teraz znowu masakryczne często.
Wierzycie w jakieś takie dziwne zbiegi okoliczności, zdarzenia lekko "nadprzyrodzone"? W zeszłą środę zmarł dziadek przy którym się wychowywałem, jego pogrzeb przypadł akurat na 3 rocznicę smierci jego przyjaciela + 17 rocznicę smierci dobrej sąsiadki + w dzień pogrzebu dziadka zmarł w szpitalu jego dobry kolega z kamienicy naprzeciw #pytanie #truestory #smierc
@PieronWoBistDu: Aż mi się przypomniało co widziałem w środę, kiedy byłem na rowerze.
Kiedyś jeszcze w gimbazie był taki Michał co zawsze był przygotowany na lekcje, zawsze miał zadania domowe, dobrze się uczył itp. Pewnego dnia (środa) pojechałem na rower i koło Biedronki jak chciałem przejechać na drugą stronę ulicy (jechałem po ścieżce rowerowej przy chodniku) patrzę na prawo- nic nie jedzie, na lewo też no to jadę, a że światło
Syn wybiera trumne dla swojego taty, wspominajac wczesniej ze tata to dosc szeroko zbudowany gosc o wadze okolo 120kg. Nauczony doswiadczeniem doradzam jeden z szerszych modeli aby godnie ulozyc cialo. Syn wybiera najwezszy z mozliwych z komentarzem "przeciez jakos go tam upchacie".

I tak to sie powoli zyje w zakladzie pogrzebowym.

#praca #pracbaza #smierc #pogrzeb #zakladpogrzebowy
Ja #!$%@?, zaraz 3 miesiąc minie od śmierci mojego młodszego brata. Myślałem, że mi się poprawi, ale jestem na równi pochyłej. Licencjat ledwo ruszony, zaraz sesja, picie dzień w dzień oraz samopoczucie jak u warzywa. Tak, wiem, że alkohol to depresant i tylko pogarsza sprawe. Ale mam głęboko gdzieś takie rady, bo po jego śmierci, wszystko co robiłem,robię i będę robił nie ma już sensu. Nie mam na nic ochoty. Marzyłem o
@Proxlox1: A spróbowałeś spojrzeć na to od tej strony, że miałeś coś czego wielu innych ludzi nie miało. np dobre relacje z rodzeństwem, czy w ogóle rodzeństwo. Zostałeś sam teraz, niektórzy są sami przez całe życie i nigdy nie mięli czegoś takiego nawet na sekundę.
3 miesiące to krótki czas aby ogarnąć się po utracie bliskiej osoby. Niszczenie siebie na pewno go nie przywróci. Poza tym chyba żyjesz też dla siebie,
@Proxlox1: najgorsze w tym wszystkim byczq jest to że ... bedzie lepiej. Ten tekst że czas leczy rany niestety ma sens. Piszę niestety bo teraz pewnie wyda ci się to jak pewnego rodzaju zdrada - jak to mam przejść na codzien z faktem że mój brat nie żyje!? No tak jest. Z czasem już nie będziesz o nim myślą codziennie, skończą się aby w których on jest, rzeczy przestaną ci się
#anonimowemirkowyznania
Mija właśnie 7 miesiąc odkąd odeszła bardzo bliska mi osoba. Przez pierwsze pół roku byłem totalnie rozwalony psychicznie - wyłem codziennie, ogólnie załamka totalna, podejrzewam, że jeszcze chwila i rozważałbym różne opcje co dalej... Teraz od półtora miesiąca czuje takie uczucie odcięcia od emocji tzn - nie potrafię w ogóle okazywać miłości ludziom, tak jak by obcość do swoich bliskich, w tym tez do tej osoby zmarłej, czuję się jakbym próbował