168 458,21 - 10,68 = 168 447,53
Kolejny leniwy poranek z dyszką w spokojnym tempie z racji braku czasu, pomysłu i chęci na coś więcej. Ale weekend już za pasem, może w końcu coś pobiegam (ʘ‿ʘ)
Start po 5:30 bo znowu młody czujny i wstał przede mną, pogoda fajna - bardzo ciepło, lekki wiatr i miła chłodząca mżawka która przypałętała się po drodze. W sam raz na rozpoczęcie
Kolejny leniwy poranek z dyszką w spokojnym tempie z racji braku czasu, pomysłu i chęci na coś więcej. Ale weekend już za pasem, może w końcu coś pobiegam (ʘ‿ʘ)
Start po 5:30 bo znowu młody czujny i wstał przede mną, pogoda fajna - bardzo ciepło, lekki wiatr i miła chłodząca mżawka która przypałętała się po drodze. W sam raz na rozpoczęcie
- Ashurbanipal
- Grzegiii
- Krachu
- noe44
- blazko
- +21 innych
Cóż, nie każdy weekend musi być udany. Wczoraj obudziłem się z zaropiałymi oczami, nosem zapchanym po czubek głowy, bólem głowy i z drapiącym gardłem. Zanim jakoś się poskładałem do kupy to stwierdziłem, że trzeba sobie odpuścić. Pseudoefedrynkaa w cirrusie pomogła zwalczyć nos, a floxal w kroplach nieco złagodził ból oczu i jakoś pod wieczór byłem w miarę zdatny do użytku... no ale koncert, potem knajpa