@nunczako: najwidoczniej dobrze robisz robotę, więc nie sprawiasz problemów ¯\(ツ)/¯
Ergo - najlepsze wsparcie dla takiego pracownika, to nie truć mu dupy i dać mu robić robotę
Mądry ten twój kierownik ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@jakismadrynickpolacinsku: gówno soft na który firma w której jest wdrażany wydaje kupę siana to później ciężko im się pogodzić z tym że to syf i wydaja jeszcze więcej pieniędzy na utrzymanie tego. Skoro sa duze pieniadze to i duze wynagrodzenia dla tych co nauczyli sie ten syf latac.
  • Odpowiedz
Jakie "mądrości" wyciągnęliście ze swojej dotychczasowej kariery?

Ja utwierdziłem się w tym, że jak sytuacja w pracy jest już zła i obłożenia jest ponad miarę, niekoniecznie będzie lepiej. Jeśli taki stan utrzymuje się już kilka miesięcy i kadra zarządzająca o tym wie to widocznie nie zależy im na rozwiązaniu problemu. Szkoda czasu i lepiej pracę zmienić, niż kopać się z koniem.
#pracait #praca #pracbaza #korposwiat
Linkedin ma jedną niepodważalną zaletę - uświadamiasz sobie w jakim syfie obecnie pracujesz i jak bardzo jesteś ruch-ny przez obecnego pracodawcę. Wiem, że trawa jest bardziej zielona u sąsiada, ale zaczynam dostrzegać, że w innych firmach potrafią docenić ludzi, wysyłać ich na szkolenia, eventy... Tak się składa, że pracuję w dość niszowej technologii IT, która jest dość mocno teraz promowana. W jej wykorzystaniu przoduje bardzo duże korpo, które płaci świetną kasę. Właśnie
Relatywnie niedawno skończyłem studia i od niespełna 2 lat pracuje na pełen etat w biurze. Podczas studiów również robiłem staże, pracowałem, ale co najwyżej sięgało to 3/4 etatu, a to i tak rzadziej niż częściej.

Od pierwszego miesiąca pełnego etatu, jestem ciągle tak BARDZO ZMĘCZONY po całym dniu, że to tragedia. Początkowo myślałem, że się chociaż trochę przyzwyczaję, ale mijają już prawie 2 lata i mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej. A przede wszystkim najgorszy jest ten okres od około października do momentu kiedy robi się jaśniej i cieplej. Nagle łapiesz się na tym, że mogłeś nie widzieć słońca od kilku dni, bo siedzisz w biurze. Dodatkowo nie wiem, czy kiedykolwiek tak długo i regularnie spędzałem czas w pozycji siedzącej przed komputerem.

I przy tym moja od urodzenia sportowa część, bardzo cierpi. I tu w sumie druga rzecz, z mojej dotychczasowej perspektywy, ten etatowy rozkład dnia jest z milion razy gorszy niż najgorsza sesja na #studbaza. Zdarzały się dłuższe dni, zdarzało się więcej nauki, ale przynajmniej z tym drugim, miałem dużą elastyczność kiedy do niej usiądę. Noc, z samego rana, okienka za dnia czy w ogóle wolne dni. Praca w najbardziej rozpowszechnionym wariancie, zabiera minimum 1/3 dnia (i to chyba jego najlepszą część). I tu też na przykład dowiedziałem się, że chyba wolę żyć po nocach - wstawanie na 8/9 przez 5 dni z rzędu jest bardzo ciężkie w moim wypadku. Jeszcze poniedziałek i wtorek da radę, ale jak się cały tydzień kumuluje, to ciągle chodzę zmęczony.
W nawiązaniu do moich wcześniejszych wpisów muszę znaleźć sobie pracownika na wychowanie do zera.

Z racji na słaby odzew wynagrodzenie zostało poniesione z 8 500 na 10 000 brutto (junior początek kariery), a z doświadczeniem 2 lat już od 14 000 PLN brutto. Zaczęła się jazda z przeglądaniem tego co wpadło. Trzeba znać angielski komunikatywnie, wręcz biegle.

Kogo odrzucam na "dzień dobry" - ukry, ruskie oraz inne kolorowe kombinacje nawet jeśli jakoś pasują.

Wczoraj
było jak wół RAZ w tygodniu w biurze.


@xfre: I co wtedy robicie w tym kołchozie? Szef chodzi się napatrzeć na zajęte biuro, a potem wali konia w kiblu pod widok takiej ilości pracowników? Zwiększa to jakoś produktywność, czy to klasyczny "dzień gdzie trzeba jechać do biura, by spędzić pół dnia na kawce"?
  • Odpowiedz
Informatycy jeszcze o tym nie wiedzą w jakiej są doopie. Uczysz się 5 lat na studiach, rozwiązując trudne zadania z matematyki calek, wymagające mózgu nie od parady.
Przychodzi AI, korpo zwalniaja programistów masowo w 15 min mówia im papa. Szukanie pracy rok, obnizka pensji, przekwalifikowanie się.

Tak rysuje się przyszłość programistów. Oni nic z tym nie zrobią, nie wyjadą na ulice bo są przegrywami. W Polsce 90% zatrudniających w IT jest z zachodu, polski rząd może im naskoczyc, bo przeniosą się do Indii jak polaki będą stawiać się.

Kiedyś zaletą IT był globalny rynek, możliwość poszukiwania pracy na całym świecie. Dzisiaj kiedy IT się sypie globalny rynek pracy stał się najwieksza wada tej branzy. Ile w Polsce jest firm IT produkujących własny soft? 3,4?
Spieroliny bez umiejetnosci miękkich, ja mam dobrze, a co mnie obchodzi sąsiad.


@p0melo: Ale to ty dzwonisz i ciebie to jakoś boli. Ja mam ciepło w domu, koledzy tez, a jak się skończy to będzie coś innego. Związków zawodowych chcesz? Wielu programistów idzie w programowanie bo nie chcą pracować z ludźmi. Pracowałem z ludźmi dekadę, przereklamowane. Wolę sam z kotem klepać kod. A jak to sie skonczy to bede robil
  • Odpowiedz
@p0melo: ziomek co książkę napisał bo ma ból dupy o programistów XD

Otóż powiem Ci, że „programista” to pojęcie tak szerokie że #!$%@?. Zawód programisty kończy się od wielu lat, a jakoś tego końca nie widać i szybko to nie nastąpi. A jak nastąpi? To nastąpi, wtedy zmieni się branże, a też powstaną nowe.

Póki co to widzę, że najbardziej emocjonują się tym ci co w ogóle nie są z branża związani
  • Odpowiedz
@fastnbulbous: Nie jestem w stanie pomóc jeśli chodzi o kursy z analizą danych. Na te stanowiska popyt jest z reguły ogromny, a jednym kursem bez studiów nie będziesz się wyróżniał wśród kandydatów.

Chyba że analizą danych nazywamy outsourcing czy SSC (klepanie danych do wewnętrznych systemów firmy, aktualizacja danych klientów etc) wtedy głównie patrzą na języki. Chwilowo realia z dwoma językami na stanowiskach szaraków klepaczy to sufit w okolicach 12k i
  • Odpowiedz
Pracowałem kiedyś w stereotypowym warszawskim korpo tj. "rodzinna atmosfera", owocowe czwartki, wspieramy LGBT a przede wszystkim kobiety, którym państwo na każdym kroku odbiera prawa, których nawet nie mają - wszystko na mini-sztandarach w wejściu do biura. Szefostwo to typowe 40-50-letnie bananowe dzieci pod krawatem, którym rozwinięcie firmy sfinansowali bogaci rodzice wzbogaceni na bizneso-machlojkach z początku lat 90, paplające na rozmowach motywujących prowadzonych zdalnie z comiesięcznych urlopów zagranicą o ciężkiej pracy po 20h 7 dni w tygodniu, patriarchalnym ucisku i lewicowych ideałach.

Szybko po zatrudnieniu uderzyło mnie to, że atmosfera w firmie była co najmniej dziwna z kilku powodów, ale najbardziej zabawnym w skutkach było różne traktowanie żeńskiej (ponad 60% zespołu) i męskiej części zespołu. Otóż panie pracujące w owym korpo mogły liczyć na płatne dni wolne przy okazjach takich jak dzień kobiet (dzień mężczyzn oczywiście wszyscy mieli w dupie), walentynki (pojęcia nie mam dlaczego), dzień dziecka (choć żadna z zatrudnionych matką nie była, a dzieckiem już raczej też nie, przynajmniej metrykalnie XD) czy jakiekolwiek inne święta (bo przecież kobiety są zmuszane do przygotowań przedświątecznych przez wszechobecny patriarchat itp mimo że wszystkie zatrudnione były typowymi Julkami-wiecznymi studentkami pasożytującymi na swoich rodzicach niepotrafiącymi nawet wody na herbatę zagotować), a panowie musieli w te dni wypełniać ich zadania (i swoje oczywiście). W reakcji na sugestie męskiej części pracowników, że taka różnica w traktowaniu wydaje się trochę niesprawiedliwa, została przeprowadzona sesja edukacji równouprawnieniowej prowadzona przez dział HR, którym dowodziła - niczego nie sugeruję - 50+lvl, samotna matka Julki, fryz na krótko ale za to kolorowo, ale przynajmniej z osobistą wojną przeciwko mizoginom.

Apogeum tego absurdu nastąpiło jak Trybunał wydał wyrok ws. aborcji i zaczęły się protesty - współczujące kobietom szefostwo (wśród którego oczywiście ani jednej kobiety nie było) ogłosiło 3 dni wolnego dla kobiet, co by mogły wspierać protesty w swoich rodzinnych miastach. Julki a jakże - kto by się spodziewał - przerażenie po medialnej panice odreagowywały na pawixach (miejsce w wawie gdzie młodzież oddaje się alkoholizacji przepłaconymi trunkami).

Kilku
grimhzr - Pracowałem kiedyś w stereotypowym warszawskim korpo tj. "rodzinna atmosfera...

źródło: korpojulka

Pobierz
@odpad_ludzki: teraz jak wracam z darmowych praktyk to pije zimna Coca cole, gram w lola lub csa. Wieczorem jem obiad, a po obiedzie często mi się oczy zamykają i kładę się na łóżko i śpię 3-4 godziny. Ok północy się budzę i siedzę przy laptopie do 4-5 nad ranem
  • Odpowiedz