#samorozwoj #rozwojosobisty #nootropy #mozg #dopingmozgu
Od około miesiąca jem sobie Bacopa Monnieri, Rhodiola Rosea i Ashwagandha. Trio kupione przez brata na kfd w jakiejś tam okazyjnej cenie w ilości która pozwoliła odstąpić mi po pudełku z każdym.
Zauważalnie polepszyły się pamięć (zarówno krótko jak i długotrwała), koncentracja i ogólna jasność umysłu. Efekt nie jest magiczny i nie przenoszę siłą umysłu skał, ani nie wyginam łyżeczek. Myślę też, że większego bustu niż mam
Od około miesiąca jem sobie Bacopa Monnieri, Rhodiola Rosea i Ashwagandha. Trio kupione przez brata na kfd w jakiejś tam okazyjnej cenie w ilości która pozwoliła odstąpić mi po pudełku z każdym.
Zauważalnie polepszyły się pamięć (zarówno krótko jak i długotrwała), koncentracja i ogólna jasność umysłu. Efekt nie jest magiczny i nie przenoszę siłą umysłu skał, ani nie wyginam łyżeczek. Myślę też, że większego bustu niż mam

























Mirki, jak dobrze wiemy... albo i nie, większość twórców w historii wspomagała się jakimiś substancjami. Psychodeliki i nie tylko były na porządku dziennym, no, a teraz z tym problem. Jestem twórcą i od kilku miesięcy mam zastój kompletny. Jeszcze na długo przed zastojem myślałem o wspomożeniu się tak ogólnie, żeby było jeszcze lepiej lsd, psylocybiną albo podobnymi, ale mam obawy ryzykować w tym #!$%@? kraju. Byłem
Przepraszam, zapomniałem dodać, aby wypowiadały się tylko osoby, które mają cokolwiek pojęcie w temacie, a nie wyprany mózg propagandą antynarkotykową, której będzie trzeba tłumaczyć dlaczego lsd, a nie kofeina.
Każdy kolejny post (i podobne będą usuwane), więc nie produkuj się.
@janusz0:
Tak, zdaje sobie sprawę z tego, że na każdego co innego, dlatego chciałbym poznać różne punkty widzenia i wgryźć się w temat.