jakieś dziewięć miesięcy temu mieszkałem w tej zapomnianej przez Boga dziurze na skraju miasta – taka rudera z popękanymi ścianami, gdzie wiatr wył w szparach jak dusze potępione, a podłoga skrzypiała przy każdym kroku, jakby chciała mi przypomnieć że tu nic nie jest stałe. wstawałem co rano w tym samym rytuale: budzik rzęzi jak stary grat, oczy mam zlepione od snu co i tak nie daje ulgi, parzę kawę w blaszanym kubku
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

pół roku temu mieszkałem w tym swoim zapyziałym bloku na trzecim piętrze z reksem – moim psem, kundlem co wyglądał jakby go życie poskładało z odpadków i jeszcze opluło na koniec. dzień jak każdy: wstałem, zaparzyłem herbatę, wylałem ją na podłogę bo ręce mi się trzęsą od stresu i kawy którą chleję jak wariat, no i włączyłem tv. politycy pieprzą farmazony, świat się wali a ja drę ryja na ekran jakby to
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
@Gmeras

4 lata temu byłem z żoną i dziećmi na wakacjach. Dzień jak codzień, odebrałem kilka telefonów z pracy, czytałem politykę i się w--------m na to co robią politycy. Rozlałem kawę.

Żona pływała na kajaku, w pewnym momencie chciała złapać ważkę i wypadła do wody uderzając głową o konar, w taki sposób że nie straciła przytomności ale zachłysnęła się
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 993
@Gmeras ()
siliłem się żeby coś napisać, ale wszystko wydaje się bez sensu.
Życzę Ci żebyś jeszcze odnalazł spokój i szczęście w życiu. Ty i Wasz Syn.
  • Odpowiedz
via Android
  • 1086
@BasTajpan byłem, odwiedziłem, porozmawiałem i powiedziałem do zobaczenia.

Mam w sobie smutek ale również cień ulgi że się nie męczy, bo nie ukrywajmy męczyła się.
  • Odpowiedz
Witajcie, moje kochane Mirki i Mirabelki!

Na początku chciałem z całego serca podziękować za każdą wpłatę na zrzutkę. Wasze wsparcie przerosło moje najśmielsze oczekiwania i jestem Wam za to ogromnie wdzięczny. Dziękuję każdemu z osobna, wszystkim 652 osobom, które postanowiły mnie wesprzeć.

Dziś udało się zakończyć formalności związane z dokumentami. Na stronie zrzutki widnieje już oficjalna informacja potwierdzająca, że wszystkie dokumenty zostały przedstawione i wiarygodność zbiórki została zweryfikowana.

https://zrzutka.pl/7rpkan
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Witajcie,
wasza hojność właśnie spowodowała że zrzutka przekroczyła 50000 potrzebuje jej zgody na prowadzenie zrzutki, jak ona to ma zaś podpisać jak jeszcze nie jest ubezwłasnowolniona. Z każdej strony pod górę , ku wa mać
Jak nie ubezpieczalnia to teraz to.

Najgozej że opis kierowany jest w moja stronę jako to "pomoc dla mnie"

Potrzebuje
  • 63
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Gmeras: ej ale czy to nie jest tak, że to jest automatyczna informacja po osiągnięciu progu i nikt nie weryfikował po prostu treści?
Pamiętaj, że zrzutka jest dla ciebie, na twoje dojazdy, na opiekę psychologiczną dla twojego dziecka.
Nie ma nic o tym, że pieniądze są dla żony, tylko jest opisany przypadek żony, której zachorowanie spowodowało taką u ciebie sytuację finansową.

Wypełnij te dokumenty, tak jakby to była zbiórka pod pomoc dla ciebie.
  • Odpowiedz
Witajcie obserwujące Mirki wiem że się przed tym zapierałem ale niestety liczyłem na ubezpieczalnie. Na pieniądze z ubezpieczalni poczekam nawet do roku czasu wszystko zależy jak sąd załatwi sprawę o ubezwlasnowolnienie.
Więc założyłem zrzutkę typowo pomoc doraźna na dojazdy i pomoc psychologiczna dla młodego by mógł ewentualnie odwiedzać że mną mame.

Link do zrzutki
https://zrzutka.pl/7rpkan

Nie
Gmeras - Witajcie obserwujące Mirki wiem że się przed tym zapierałem ale niestety lic...

źródło: temp_file3725080952178955345

Pobierz
  • 216
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ehh. Muszę się pożalić, bo aż mnie serce boli na myśl o stracie kompana.
Kot Staszek, 18 letni staruszek - w ostatnich dwóch latach widać było że się zestarzał, mniej wariował, szybciej się męczył, ale stał się kochaną niezdarną przylepką. Wczoraj osowiały, wieczorem i w nocy osłabł, coś ewidentnie mu dolegało, kot coraz słabszy i miałem tylko nadzieję, że wytrzyma do rana żeby popędzić do weterynarza. Niestety, nie wytrzymał.
Tyle lat razem
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kannabis pewnie dlatego jak przyjeżdżam do rodziców to Kiciuś jeszcze po Krokach poznaje, że idę. Potem się tuli na rękach do karku i ciągnie do zabawy w sposób który tylko dla mnie jest ( ͡º ͜ʖ͡º)
A jestem tam 2 razy w roku i kot ma zaraz 12 lat.
  • Odpowiedz
Witajcie, obserwujące Mirki. To, że wciąż mam głowę na karku, wydaje się niewyobrażalne. W poprzednim poście wspominałem, że młody zaczął się rozchorowywać. Wczoraj byłem u lekarza, który stwierdził, że wszystko jest w "porządku" i zalecił leczenie objawowe. Jednak w nocy coś mnie zaniepokoiło w jego oddechu, więc pojechałem na nocną pomoc, gdzie po osłuchaniu otrzymaliśmy skierowanie do szpitala. Diagnoza: nieszczęsne zapalenie płuc. Ehh... Teraz leżymy w szpitalu i odpoczywamy.

Za dnia babcia
Gmeras - Witajcie, obserwujące Mirki. To, że wciąż mam głowę na karku, wydaje się nie...

źródło: temp_file7194144215788755875

Pobierz
  • 124
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Chciał bym przekazać oficjalne podziękowania dla super użytkowniczki @klawaw od mojego syna za super paczkę. Syn bardzo dziękuję, miło się na serduszku zrobiło. Kolorowanki poszły w ruch ( ͡º ͜ʖ͡º) dinozaurów się trochę boi może się do nich przekona, za przekąski również dziękujemy () koty zadowolone z kartonu takie ładne pudełko nie chcą oddać ( ͡º ͜ʖ
Gmeras - Chciał bym przekazać oficjalne podziękowania dla super użytkowniczki @klawaw...

źródło: temp_file4029051690291396104

Pobierz
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Witajcie obserwujące Mirki, aktualizując wątek jak już większość wie z różowa jest bardzo źle, nie ma z nią żadnego kontaktu ani nie wykonuje żadnych ruchów ciałem tak zwany stan wegetatywny, nadal jest wentylowana mechanicznie przez respirator, stan leczenia na Intensywnej Terapii dobiega końca, wspólnie że szpitalem organizujemy jej Zakład Opieki Leczniczej tu duże podziękowania dla SCCS w Zabrzu za duża chęć pomocy. Różowa prawdopodobnie pojedzie do Krakowa który jest chętny ja przyjąć
  • 163
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
@Gmeras

Śledzę Twoja historie, zapewne dlatego że u mnie w rodzinie bo ciężkim udarze mam bliską osobę, która wymaga teraz całodobowej opieki.

To co sprawiło że najpierw poleciłem Ci wykłady ajahna brahma było to, ze zobaczyłem jak mocno to przeżywasz. Że żyjesz tym co się stało przez 24
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mirko_anonim: a ja myślę, że każdy z nas jest mądry, póki nie znajdzie się w takiej sytuacji (i obyśmy się w niej nie znaleźli). @Gmeras przeżywaj cała sytuację tak, jak potrzebujesz i czujesz, a nie jak Mirki Ci kazały (chociaż nie wątpię w dobra wolę, pewnie OP chciał dobrze)
  • Odpowiedz
Witam obserwujących.
Różowa aktualnie jest w częściowej sedacji (prawdopodobnie wróci do pełnej) bez kontaktu, rusza oczami otwiera zamyka dostaje ataki że spina mięśnie, lekarz neurolog napisał w skrócie, poprawa neurologiczna bez możliwości stwierdzenia w którą stronę to wszystko pójdzie, ja już dziś chyba wiarę straciłem. Póki co podali jakieś inne leki i dalej kazali czekać, stwierdzili że tam jeszcze poleży, następne info jak będzie jakaś zmiana. Jutro chyba zrobię sobie detoks głowy
  • 109
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Witajcie, moi mili,

Byłem jak co dzień u mojej Różowej. Rozmawiałem z lekarzem – na posterunku był lekarz dyżurujący, a nie prowadzący, więc te informacje biorę bardzo na chłodno. Lekarz poinformował mnie, że dziś chcieli trochę zejść z leków i częściowo ją wybudzili. Podczas tego wybudzenia podobno zgięła nogi w kolanach oraz złapała kontakt wzrokowy. Następnie ponownie wprowadzili ją w całkowitą śpiączkę farmakologiczną.

Jutro ma być dopiero neurolog

Miała
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zaoferowała pomoc w pilnowaniu go, żebym w tym czasie mógł podskoczyć do szpitala. Mam trochę mieszane uczucia – kobiety nie znam i trochę się boję oddać dziecko obcej osobie, ale chyba skorzystam z propozycji, bo zaoszczędzę sporo czasu na dojazdach.


Zdecydowanie dobra opcja i miły gest z jej strony. Korzystaj, bo trochę złapiesz oddechu a Młody będzie miał kumpla do zabawy.
  • Odpowiedz
Dziś minął tydzień od całego zajścia. Nawet nie wiem, kiedy to zleciało.

Odwiedziła nas dziś babcia, więc miałem dłuższą chwilę, by wyskoczyć do Różowej. Tak jak wcześniej wspominałem, przez weekend nic nie zapowiadała żadnych nowych informacji o stanie zdrowia. Przyjechałem do niej gdzieś na półtorej godzinki, porozmawiałem, ale ciężko mi wypowiadać slowa. Położyłem głowę o jej oparcie łóżka trzymałem ją za rękę i obserwowałem, jaka jest spokojna. Zaniepokoiło mnie jednak jej niskie ciśnienie,
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Gmeras: bardzo smutno się to czyta. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co czujesz. Nawet Ciebie nie znam, ale historia Twojej różowej tak mnie też uderzyła, że serio kilka razy dziennie wchodzę patrzeć na Twoje posty i liczę, że w końcu pojawią się bardzo pozytywne informacje. I trzymam mocno kciuki, żeby w końcu tak się stało, w końcu dość często się słyszy o różnych cudach w medycynie. Mam nadzieję, że będzie
  • Odpowiedz
Kontynuacja wpisu https://wykop.pl/wpis/80216775/mirki-i-mirabelki-bardzo-was-prosze-trzymajcie-kci/strona/1

Witajcie, byłem dziś u psychologa. Miło było porozmawiać, ale większe wsparcie otrzymuję od rodziny i anonimowych Mirków. Rozmowa była przyjemna, ale nie wyniosłem z niej zbyt wiele. Domyślam się, że psycholodzy są różni, jednak na razie mam takie odczucia.

Odwiedziłem też dziś Różową – niestety, bez zmian. Już nie liczę na cud, chcę tylko, żeby nie cierpiała. Wyglaskalem ją tak mocno, jak tylko się dało. Po pewnym czasie przyszła jej ciocia,
  • 68
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Gmeras ja to jestem pod wrażeniem jak dobrze to znosisz, jakbym w taki sposób straciła niebieskiego to nie miałabym siły na pisane postów. Jesteśmy z Tobą.
  • Odpowiedz
via Android
  • 131
@Szpeju teraz sobie siedzę sobie z młodym, młody jest zajęty swoimi sprawami, a ja mam czas napisać. Uwierz uspokaja mnie to że mogę o tym napisać, niż chować głowę w poduszkę, w pierwszych dniach o tym nie myślałem. Cała sytuacja wydarzyła się z 14/15 lutego
  • Odpowiedz