mirki, pomóżcie. Mój #rozowypasek dostał bardzo obfitego krwawienia z dróg rodnych, skurczów i ostrego bólu brzucha. Okres według kalendarza miała mieć za 2 tygodnie. Troszkę się boimy bo krwawienie jest obfite. Jechać z nią do szpitala czy nie? Ona się bardzo martwi ale moja była dziewczyna też miała takie krwawienia przez hormony :/
Od razu mówię ze uprawiamy seks bez zabezpieczeń bo staramy sie o dziecko
#ginekologia #
Od razu mówię ze uprawiamy seks bez zabezpieczeń bo staramy sie o dziecko
#ginekologia #
Gdy urodził się mój #bombelek, to moi teściowie w zasadzie równolegle zaczęli budowę 2 domów - naraz. A co tam! Deweloperka pełną gębą. Miały być na sprzedaż ale po miesiącu od narodzin bombelka przyjechali nas poinformować, że rodzina z dzieckiem powinna mieć dom i jeden z tych domów będzie "dla nas". Zasada jednak jest taka, że dopiero po śmierci moja żona dostanie go w spadku. Zgodnie z prawem spadkowym, ja nigdy nie będę miał praw do tego domu chyba, że żona mnie do niego dopisze. Obecnie mieszkamy na wynajmowanym, nie mieliśmy planów na zakup nieruchomości, bo moja pensja 5k i niepewna przyszłość mojej żony nie napawały optymizmem. Różowej zaświeciły się oczka oczywiście. Ja jednak znając życie i teściów od ponad 12 lat patrzyłem na to krzywo, bo wiedziałem, że to wiąże się z wiecznym "odrobkiem" - ja zawsze u teściów mam odrobek. W sumie teraz to już nie wiem za co mam ten odrobek. Oczywiście nie mieliśmy praw do decydowania o projekcie, o sposobie ogrzewania itp. Zasada prosta - nie płacisz = morda w kubeł. W międzyczasie udało się złapać dodatkowe zajęcie, więc czasu jakby mniej a przy małym dziecku to i tak jest orka od rana do nocy jak pewnie z wielu wpisów tutaj wiecie. Chociaż i tak mam łaskawe dziecko, które jak uśnie to śpi 12h z pit-stopem na cycka. Problemem jest to, że teść zaczyna naciskać bym przyjechał budować dom. Bo to przecież "dla mnie", dla "mojej żony i córki". No właśnie fajnie ale to nigdy ale to nigdy nie będzie moje. Historie o Kobietach znamy. Ja swojej ufam w 100% ale czy za 10 lat nie pomyśli - "kurd.. dobiegam do 40-tki, całe życie z jednym typem - czas spróbować innej knagi?" i wtedy idę w skarpetkach. Nie jestem budowlańcem. Gówno o tym wiem, nienawidze tego, byłem parę razy u teścia dorobić, to po jednym dniu miałem dość. Teście budują systemem gospodarczym, więc nie ma tam ekipy. W zasadzie 1,5 człowieka, w porywach 2,5 buduje te domy. Doświadczenie jest ale teściu ma 67 lat, więc domyślam się, że to może być męczące. Ja o ten dom nie prosiłem, nie miałem żadnego prawa do decyzji jak on będzie wyglądał - wiem, że w projekcie było 4m okno ale takie są bardzo drogie, więc zostało zmniejszone do 2,5 metrowego. Ja wiem, że nie jeden by chciał tak "dostać chatę". Ale ja to widzę inaczej - ja się narobię, stracę czas z rodziną, którego mam i tak coraz mniej a w zamian zamieszkam w domu, na krzywy ryj, z którego zawsze można mnie wywalić w skarpetkach. Znajomi będą ze mnie kpić, że nie potrafię rodzinie sam zapewnić lokum a jak zostanę zmieniony na lepszy model to odejdę jak śmieć i jeszcze alimenty będę płacił. No nie widzi mi się to. Czy ja dobrze myślę, czy jestem debilem i proszę ładnie iść, zakasać rękawki i poświęcić weekendy? Planowane ukończenie domu to 2026, więc prawie 2 lata orki.
───────