Miałem okazje być na niedzielnej mszy w Watykanie gdzie została zaprezentowana owa rzeźba. Na pierwszym planie oczywiście przedstawiciel najbardziej uciskanego i prześladowanego narodu na świcie, dalej kobiety z dziećmi, starcy itd. Technicznie ładnie wykonana ale samo przesłanie mocno naciągane.
Oglądałem to na żywo. Kasjo zniszczył Polaka - mógł go w dowolnym momencie znokautować ale bawił się z nim jak kot z myszą. Jedyne co ratowało Polaka to gongi kończące rundę. Na końcu Polak wywrócił się ze zmęczenia na Kasjo i w magicznych okolicznościach wygrał tym walkę.