Ja się zastanawiam w jaki sposób odbył się proces stosunków polsko-niemieckich. Najpierw jeden z zaborców, ostra germanizacja, potem druga wojna, gdzie niszczyli nas jak nikogo indziej. A jednak dziś, no może nie pałamy do siebie szczególną sympatią, ale wydaje mi się, że nie ma między nami wrogości. Jasne, zwycięstwo w sporcie nad Niemcami zawsze lepiej smakuje i "ważne, że Niemiec nie wygrał". Ale wydaje mi się, że pomimo wielokrotnie większej krzywdy jaką
Dlaczego większość youtuberowych społeczniaków ma taki "#!$%@?ący" styl prowadzenia tych swoich spraw. Nawet jak mają rację ich styl powodują, że nawet widząc np. winę policji ma się ochotę jeb*ąć takiemu w łeb. To on jest tutaj prawem, to on im każe to i tamto. Założę się, że gdybym to ja szedł ulicą i po prostu rzucił tekst "panowie, ale jak już tu stoicie to zgaście silnik, ekologicznie tak" to pewnie powiedzieliby "A,
@PozdroPocwicz: Oj metaforycznie powiedziałem, czepiasz się, nikogo przecież nie będę bił, zresztą większość ludzi pewnie spuściłaby mi łomot, to co się będą pchał. Chodzi mi o to, że czemu on wychodzi do nich z perspektywy "ważniaka". Czemu ? Czemu nie można tego załatwić normalniej ? :(
@GrochenMochen: Początkowo Niemcy zajęli więcej, praktycznie całe terytorium obecnej Polski, w tym też Warszawę. Sytuacja szybko się zmieniła na skutek Napoleona i w 1815r. na Kongresie Wiedeńskim spora część trafiła do ruskich i stały się Kongresówką.
Początkowo zabory nie były aż tak uciążliwe. Owszem, szlachta została mocno utemperowana bo jak zaczęła lokalnie podskakiwać to zjawiał się oddział wojsk niemieckich lub ruskich i takiego delikwenta stawiali do pionu. Ale zwykła ludność miejska i wiejska prawie tego nie zauważyła. W zaborze Austrii zasadniczo wolność byłą największa i to przez cały okres zaborów, problem polegał na tym, że dla monarchii sprawa polska znajdowała się na końcu priorytetów przez co w tym
@Tym: @Pomorski_Wilk @Drill90 @m_ney @vanillla_guy Żeby nie było: w żaden sposób nie chwalę zaborów! To był kijowy czas dla Polaków. Nie mieli własnego kraju i byli gnębieni przez obcych (a zwykle wolimy być gnębieni przez swoich - taka złośliwość). Po prostu my strasznie pucujemy się do tych wszelakich powstań, zrywów, tej całej martyrologii, pokazujemy cały czas zaborów, od początku do końca, jako jednorodne wielkie cierpienie narodu. A tak nie było, a
@m_ney: Dla przykładu: w Powstaniu Styczniowym wzięło udział ok. 200tys powstańców. W tym samym czasie we wszelakich urzędach rosyjskich na terenach polskich pracowało jakieś z pół miliona osób, którzy woleli pracować dla ruskiej administracji niż walczyć w powstaniu. Nie mówiąc o kolejnych setkach tysięcy innych. To, że ktoś uznał, że woli zginąć w walce o wolność niż żyć pod obcasem jest naprawdę kwestią indywidualną i nie zamierzam kminić nad tymi czy
Nie to, żebym jakoś bronił Macrona, ale pamiętajmy, że to polityk, czyli ważność jego słów wynosi 24 godziny. Jeżeli jest z wizytą w Chinach mówi to co akurat pasuje gospodarzowi, żeby mieć większą szansę na jakiś deal. Jeżeli spytać go za tydzień o te słowa to powiedziałby, że miał co innego na myśli i został nie do końca dobrze zrozumiany itd.
A co jeżeli nie będzie można go sprzedać? Wyjdzie na to, że będzie to taki wynajem tylko nie od osoby prywatnej tylko od miasta. I w sumie wszystkim by to zrobiło dobrze, w końcu jeżeli część chętnych zamieszka w komunalnych to na rynku będzie mniej chętnych i popyt na mieszkania się zmniejszy to i ceny rynkowe nieco spadną. Taki Wiedeń o liczbie ludności podobnej co Warszawa ma 300tys mieszkań komunalnych, nasza stolica
@j3sion: Nie są to łatwe pytania, ale jakbym musiał odpowiedzieć: 1. Tutaj mało miła odpowiedź: państwo. Znaczy to też nie jest jakimś novum, w końcu i tak i tak są prawa o budowach komunalnych, natomiast są na nie przyznawane minimalne środki. Uważam osobiście, że państwo powinno być "strażakiem" w wielu aspektach działania kraju. Normalnie takie rzeczy jak budowanie mieszkań powinno zostawić deweloperom i wolnemu rynkowi, ale jeżeli rynek z tych czy
Dla mnie to niepojęte... Jak w ogóle mówić o zyskach/stratach jednostki państwowej? Rozumiem prywatny szpital: on daje ceny, za przychód się utrzymuje i próbuje osiągnąć jak największy zysk - proste. Ale państwowy przecież nie zarabia na pacjentach. Taki szpital - szczególnie taki specjalistyczny - musi istnieć i musi być po prostu finansowany dokładnie w takiej ilości w jakiej potrzebuje. Wyobrażam sobie, że powinien on robić zestawienie ile ma pacjentów, ile personelu, ile
@Vidan: Takie #!$%@?. Jakbyś głodził ludzi przez miesiąc, a potem rzucił im spleśniały chleb to też by się na niego rzucili. I też byś powiedział "No patrzcie jak się na niego rzucili, widać im się podoba, trzeba im dawać więcej spleśniałego chleba". Ludzie chcieliby znośnych warunków, ale mają do wyboru albo #!$%@? albo nic, więc biorą co jest. A potem wchodzi taki Vidan czy inszy ćwok i pieprzy coś o popycie
@Vidan: Z tym, że to w sumie jest sprawa życia i śmierci - przynajmniej w odniesieniu do całości narodu. Własne cztery kąty są o tyle wyjątkowe, że są jednocześnie dobrem luksusowym i podstawowym. Bez nich owszem, można przeżyć, ba, można nawet nie rezygnować z kapucziny na mieście. Ale nie mając tej stabilności zdecydowanie zmniejsza się chęć tzw. prokreacji i dzięki temu mamy zapaść demograficzną co w dłużej perspektywie skończy się katastrofą.
W idealnej sytuacji państwo powinno być "strażnikiem" : nie wtrącać się w ogóle lub minimalnie, a reagować wtedy gdy na rynku - mieszkaniowym czy każdym innym - dochodzi do sytuacji patologicznych. Przy czym powinno przyjąć rolę "czynną", a nie za pomocą pieniędzy (w sumie nie swoich) wysługiwać się podmiotami, które do patologicznej sytuacji doprowadziły. Więc zamiast pchać żywą gotówkę, która skończy i tak w kieszeniach deweloperów, którzy po prostu jeszcze trochę podniosą
Ja pierdzielę, ludzie, opanujcie się. To są tylko "zalecenia" ! Jak Was lekarz zachęca do odstawienia alkoholu to też podnosicie raban, że chcą wprowadzić prohibicję ? Tu nikt Ameryki nie odkrywa, wiadome jest, że czystsze powietrze i zdrowsza dieta jest dobra, ale nikt nikomu nic nie zakazuje, a nawet jakby chciał to nie ma prawa zakazać.
No w końcu prawo dla najemców ^^ Wynajmujący nie płaci za wynajem i nie chce się wyprowadzić ? Cyk, domeldowujesz mu jakąś koleżankę, ta zgłasza przemoc domową i od razu natychmiastowa eksmisja i dodatkowo nawet zakaz zbliżania się do lokalu ! Dziękuję Pan Prezydent ^^
Nic nowego względem historii, zawsze było tak, że była bardzo wąska klasa wyższa i reszta plebs. Pewna zmiana doszła w czasach Rewolucji Francuskiej: klasa wyższa miała totalnie gdzieś wszystkich innych, a ci inni w końcu zaryzykowali zgodnie z zasadą "jak zabierzesz mi wszystko nie będę miał nic do stracenia". I stracili arystokrację ścinając im głowy. Po tym doszło do ogólnego "zachodniego" wdrażania praw równych - przynajmniej w teorii - dla wszystkich. O
@Herubin: No dobra, ale porównania robimy względem naszego otoczenia. To tak można zawsze powiedzieć, że ktoś ma gorzej. To tak jakby być takim Lechem Poznań czy Legią Warszawa i nie próbować osiągnąć poziomu europejskich średniaków bo po co, skoro można się cieszyć, że wygrywa się w IV-ligowym Naprzód Chęciany (no dobra, akurat u nas patologiczna piłka nożna faktycznie tak działa, ale chodzi o zasadę)
Takie pytanie z zakresu prawno-medycznego: czy można sobie "kupić" przeszczep nogi ? Na pewno nie da to powrotu w 100% do formy plus trzeba będzie brać leki przeciw odrzuceniu kończyny itd. ale przynajmniej codzienne życie stanie się normalne. Na przeszczepy się czeka, ale czy sypnięcie dużą kasą coś da ? Ewentualnie jakaś droga i bardzo zaawansowana proteza pozwoli wrócić do grania. może nie super-bohatera, ale tak ogólnie już tak.