Wpis z mikrobloga

Około roku już mieszkam w bloku po wyprowadzce od #toksycznamatka - i coś mnie za każdym razem uderza. Sąsiedzi w mieszkaniu po lewej stronie i starsza Pani (może mama) w mieszkaniu po prawej. Oni mają balkon, my nie.
Mieszkam na ostatnim piętrze, i w 8 na 10 przypadków gdy wychodzę z mieszkania, akurat któraś sąsiadka też wychodzi ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale uznaję to na plus - bo gdyby ktoś chciał się nam włamać to mamy świadka ( ͡º ͜ʖ͡º)
Problem jest z podsłuchiwaniem. Jest lato, każdy ma otwarte okna, no i siedzą na balkonie, słuchają. Otwieram szafę, za chwilę sąsiadka też otwiera (za ścianą). Już od początku się pilnujemy, ale teraz latem ani normalnie porozmawiać o tym co dzieje się w życiu, w pracy, wszystko albo słuchamy na słuchawkach albo piszemy tekstem na Telegramie. Nawet robimy sobie żarty, opowiadamy kompletnie zmyślone sytuacje niby z pracy plus detale typu ("wziął trzy pomidory, jeden zeżarł, a drugim rzucił w szefa, bo na trzecim się pośliznął" - kompletnie idiotyczne detale), za chwilę partner mówi że o tym samym mówią na balkonie ( _)
Rozmawiałem o tym z terapeutą, rozłożyła ręce, mówiąc że po prywatność to do domu jednorodzinnego, a nie bloku.
Jakieś pomysły na podsłuchy poza generatorem szumu?
#blokowisko #prywatnosc
  • 3
@epigraf bywa sąsiadów się nie wybiera. Jak nie mają własnego życia to żyją życiem innych. Moim zdaniem to zwyczajnie to olej. Szczerze ja tez mam sąsiadów wychodzą na ogródek a ja mam balkon nad nimi i mam w dupie czy słuchają czy nie. A i kłótnie się zdarzają no jak to w życiu i też mam w dupie :)