Obzarlem się jak świnia, bo nie radzę sobie z emocjami. Zawsze tak robię, a potem brzydzę się samym sobą. Za każdym razem przysięgam sobie, że to był już ostatni raz i zawsze prędzej czy później zdarza się kolejny.

Nie mam żadnej #dyscyplina #silnawola żeby utrzymać #dieta, albo żeby chociaż przestać jeść syf

Jak sobie z tym radzicie? Macie jakieś porady jak w te napady nie wpadać i trzymać czystą michę?
@sayda: mi pomagaja tylko cwiczenia. Jak cwicze regularnie to ciezej cos slodkiego zjesc, bo chce miec efekty. Ale moim zdaniem to chodzi o to jak odreagowac na stres/trudne chwile. Moze np jak nastepym razem chcesz cos zjesc, to pocwicz wczesniej. Moze ochota przejdzie?
  • Odpowiedz
@sayda: Podobnie robię, impulsywne jedzenie na skalę która powoduje później leżeniem z bólem brzucha i nieprzespane noce cały w potach i zgaga. Spróbuj 5htp przed snem - po tym gównie jak się wybudzam w nocy nie znajduję #!$%@? w kuchni rano.
  • Odpowiedz
Mój zegar biologiczny jest ustawiony w ten sposób że zawsze sram rano w pracy. Wczoraj nie żałowałem sobie przysmaków i coś zaczęło naciskać na odbyt chwilę po przerwie około 12stej. Dodam tylko że ostatnio stosuję przedtreningówkę z zawartością kreatyny a wcześniejsze doświadczenia z tym środkiem sprawiły że mam świadomość o większym zapotrzebowaniu na wodę,co za tym idzie często latam do kibla. Żeby nikt nie pomyślał że biegam co chwilę trzepać kapucyna albo
  • Odpowiedz
Rok 2020, rokiem pełnym zmian. Od 4 tygodni nie jaram szlugów, rzuciłem tak po prostu. Wypaliłem ostatnią paczkę na początku roku i już kolejnej nie kupiłem.

Nie czytałem żadnych książek, nie wspomagałem się tabletkami ani plasterkami po prostu wmówiłem sobie, że ich nie lubię, śmierdzą i duszą mnie. Dziwne jest, że ani razu nie miałem chęci zapalenia, a jak przechodzę obok palacza to dym mnie strasznie drażni i wstrzymuję oddech. Generalnie fajki
  • Odpowiedz
@Bunchars: ja wczoraj mialem taki zjazd , że nic mi sie nie chcialo . Dzis czuje sie wyśmienicie. Mpim rytuałem było to, ze rano do biura , kawa i faja . Teraz tylko kawa i nie czune ochoty zapalenia :) moją motywacją jest tez to , ze maluch na dniach sie rodzi. Nie chce do malucha schylac sie z śmierdzącym ryjem .
  • Odpowiedz
Idę dzisiaj ze znajomymi na piwo do baru. Miałem nie iść, bo miałem nie pić, ale co to za silna wola jak nawet się nie sprawdzę. Pójdę, ale nie będę pił. Tak. Ja i dziesiątki butelek za barem, zimne piwo z kija, ale silna wola nie pozwala. Może nawet kupię sobie jedno, ale nie będę pił. Tak. Postawie tylko przed sobą i niech działa na zmysły. Spocona szklanka, leniwie wspinające się bąbelki,
Moja rodzina wyjechała na wczasy. Żona na dworcu kilkukrotnie powtarzała - tylko nie pij, tylko nie pij. Chodziłem więc po mieście, przypadkiem jednak drogi zawiodły mnie do sklepu monopolowego. Niee, nie interesuje mnie jednak alkohol. Silna wola i słowo dane żonie kazały mi chodzić koło sklepu zupełnie obojętnie. No ale cóż to za silna wola, podejdę, zobaczę co tam jest i po prostu sobie pójdę. Wtedy będę miał silną wolę. No, nie