Jednak kolejne auto Octavia, a nie Scala, bo nie dam rady bez bagażnika min. 500 L, a optymalnie >525 L.

Wyszło 144 750 zł za optymalną dla mnie konfigurację. Na razie nie ma to większego znaczenia, bo kupię kolejne auto albo jak pierw wyjadę Fabię Kombi do 500 tys. km (na razie przebieg 84 tys. km po 25 miesiącach) lub ewentualnie wcześniej uda mi się stać potężnym CEO, ale to też zajmie parę lat. Więc cena jeszcze się zmieni za kolejne parę lat, albo i za ok. 10 lat. Ale chcę mieć porównanie jak cena się zmieniała w stosunku do inflacji, zarobków, itp.
Na tą chwilę Octavia wychodzi 2x drożej niż dałem za aktualne auto w 2022 (68 tys. = wg wartości pieniądza na 2024 byłoby to 72,5 tys.). Więc taka Octavia to już naprawdę będzie takim prezesowskim autem do trzymania przeze mnie przez kolejne 20 lat.

Opcje wybrane do auta w linku oraz w 2 komentarzach pod wpisem
Adamfabiarz - Jednak kolejne auto Octavia, a nie Scala, bo nie dam rady bez bagażnika...

źródło: skoda-octavia

Pobierz
Zastanawiam się nad zakupem samochodu, powoli nastawiam się czy by tak nie kupić najtańszego z ogłoszenia i za pozostałą kasę porobić wszystko od razu na dobrych zamiennikach, typu hamulce, zawieszenie, rozrząd, osprzęt silnika. "Perełki" są droższe nawet o 10-15k, a jaką mam pewność że serio są perełki? Pojedziemy na stację, wszystko będzie git, a za 20 tys. km będzie np. całe zawieszenie wielowahaczowe do roboty. A środek nic nie mówi, teraz są

Którym typem kupującego jesteś?

  • Biorę najtańszą ofertę, robię wszystko co się da 43.9% (18)
  • Kupuję droższą ofertę, wierzę że jest zadbany 56.1% (23)

Oddanych głosów: 41

@Tomek3322: blacharka najważniejsza, bo tego łatwo nie naprawisz, jak jest wymienione w ofercie co do naprawy i cena jest odpowiednio niższa to bym temu zaufał, a jeśli po prostu tanie to pewnie wszystko się już sypie
  • Odpowiedz
  • 3
@Kakoq: miałem już wiele chrupków, w tym parę Fordów, teraz nie kupiłbym żadnego z rdzą. Jak rdza zacznie wyłazić, to znak że jest już bardzo źle. Za dużo jest aut, by brać jak leci.
  • Odpowiedz
@jestem_legenda: no właśnie, bo to jest najczęstsza przyczyna objawów które masz.
I nie przez "pierwsze kilometry", a jeśli ktoś jeździ normalnie w ruchu miejskim, to klocki się z tarczami zgrają dopiero po kilkuset kilometrach. Cywilne klocki żeby ułożyć, świadomie stopniując hamowanie to i tak trzeba kilkadziesiąt kilometrów przejechać.

To co masz jest typowym objawem nierównego przegrzania tarczy.
Czyli nim klocki ułożyły się w równy styk z tarczą, to było silne hamowanie, tarcza nagrzała się bardzo nierównomiernie promieniowo i zaklęło to w niej naprężenia.
Na zimno potrafi być całkowicie płaska, dlatego nic nie da badanie bicia czujnikiem zegarowym i dlatego nic się nie dzieje przy hamowaniu z
  • Odpowiedz
  • 1
@r5678: Może działa na jakieś małe uszkodzenia, u mnie nic to nie pomogło.... W każdym razie przekonałem się na własnej skórze, a tak to bym może żałował, że nie spróbowałem. Finalnie i tak skończyło się na remoncie.
  • Odpowiedz