Dzwoni do mnie spanikowana matka że ojciec nie odbiera telefonu. Ona dzwoniła, brat dzwonił. Pewnie coś się stało. Pomyślałam sobie może rzeczywiście trzeba karetkę wzywać, pisze więc do sąsiada ojca by zapukał i sprawdził czy wszystko okej. Chłop poszedł, puka puka, zaczyna się denerwować a tu mój stary cały na biało wychodzi wielce zaskoczony o co chodzi że ktoś przychodzi o tej porze bo on mecz oglada. I nie rozumie o co
#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki, czy ktoś z was ma doświadczenie w zerwaniu kontaktu z jednym lub obojgiem rodziców? Jak oceniacie swoją decyzję po latach? Może ktoś naprawiał trudne relacje i było warto?

Dzięki wieloletniej pomocy psychiatry, terapeuty i trochę prawnika, od paru lat wreszcie nie mam już nic wspólnego ze starym.

Nie chcę za dużo opowiadać. Było #!$%@?, nikomu tego nie życzę. Gdybym miał przejść to jeszcze raz, to pewnie wolałbym jednak skoczyć z tego dachu.
@nypel_redukcyjny: Chciałam się pochwalić, że w wieku 30 lat, po skończonych studiach i pracy w konkretnej dziedzinie, podjęłam się dyskusji z ojcem. Po 20 minutach przepychanek słownych w temacie regresowej likwidacji szkód komunikacyjnych, usłyszałam od niego sakramentalne "W sumie po co ja się kłócę, przecież #!$%@? się znam". Polecam, wspaniałe uczucie.
  • Odpowiedz
Moi rodzice sa okropni. To potwory. Cale zycia ciagle awantury, nerwy, czasem bijatyki. Od malego mialem wszelakie tiki nerwowe, teraz nerwice. Caly czas sobie dokuczaja i robia na zlosc wyniszczajac siebie nawzajem a przy okazji ja dostaje rykoszetem. A wiecie co jest najlepsze? Ojciec od jakiegos roku-dwoch co kilka dni wyzywa mnie od palanta i parcha ponaglajac mnie bym "znalazl sobie babe" i zapewnil mu wnuki. Twoje niedoczekanie, starcze :)
#antynatalizm
@jestescie_wspaniali Dać ci receptę? Przestań traktować ich zachowanie jakbyś to Ty był winny. To ich złość frustracja życiem i problemy. Z doświadczenia wiem, że jak się uwolnisz od poczucia winy i odrzucenia to zacznie się twoja psycha naprawiać, też się w życiu nasłuchałem awantur ale koniec końców uważam, że to nie są źli ludzie tylko nie potrafią sobie poradzić z życiem. Bo mimo, że to rodzice i traktujesz ich jak autorytet
  • Odpowiedz
@zlotopotoczanin: zlotopoczaninie ja juz zbieram na przeprowadzke do kawalerki do duzego miasta. tylko teraz niby buduje mi sie mieszkanie w nowym apartamentowcu w malym miescie, ale to dopiero stan surowy ukonczenie maj '23 wiec nie mam ochoty tyle czekac
  • Odpowiedz
Ja #!$%@?, mój ojciec dzisiaj przebił kolejny poziom cebulactwa. Chciałem odkurzyć w pokoju a dosłownie po 10 sekundach zaczął drzeć mordę i bić w moje drzwi. Pewnie chodziło o to, że odkurzam o 19 i nie ma energii z fotowoltaiki. Problem w tym że dzisiaj cały dzień pochmurno i tak ma być też następne parę dni.
Gardzę tym śmieciem niesamowicie. Od małego ciągła presja i awantury jak np wyjdziesz na chwilę z
@jestescie_wspaniali: Jakbym swojego starego widziała ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ręce myliśmy zawsze nad miską czy wiadrem, żeby potem tą wodą w kiblu spuszczać, miałam timer ustawiony na czas kąpieli (3 minuty) i musiałam myć się po ciemku, żeby żarówki nie zużywać (jak to stwierdził "nie wiesz na czuja gdzie dupe masz?"). Temperatura wody w bojlerze ustawiona na 30 stopni, więc czasami szło zamarznąć w kapieli. Zamiast
  • Odpowiedz
Hipokryzja telewizji i dyskryminacja nie zna granic.
Jak był Dzień Matki to na każdym kanale leciały jakieś koncerty czy imprezy z tej okazji, a jak wczoraj był Dzień Ojca to nic, cisza, zero. A przecież w naszej kulturze to ojciec jest ważniejszy, i ci którzy są ojcami zasługują na taki sam, albo nawet większy szacunek.
Podobnie to wygląda z Dniem Kobiet i Mężczyzn, gdzie o tych drugich ani słowa. Totalnie tego nie
  • Odpowiedz
To, ze moj ojciec to niezwykle irytujacy toksyczny debil wiedzialem od dziecka, ale najbardziej tego doswiadczam teraz niestety. Po studiach wrocilem do domu rodzinnego, stary po kilku latach bezrobocia zaczal pracowac zdalnie. Jestem z nim praktycznie 24/7. Wstaje - pierwsze co widze to jego parszywa morde i czesto zyc mi sie odechciewa. Kiedys byla szkola, on pracowal stacjonarnie i chociaz na chwile dalo sie od tego uciec, ale teraz #!$%@? non stop
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Wstydzę się swojego ojca. Najgorsze jest to, że on często nie robi nic, co by było zakazane przez prawo lub powszechnie uznawane za niekulturalne. A to dlatego, że on odwala takie rzeczy, że nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby coś takiego zrobić. Na przykład ojciec czasem idzie do sklepu i przy okazji wyrzuca śmieci. Problem w tym, że przenieśli nam śmietnik i jest jakieś 100 metrów od bloku a sklep mamy na dole. I mój ojciec potrafi wejść do sklepu trzymając w ręku worek ze śmieciami, zrobić zakupy, zapłacić przy kasie i dopiero potem idzie wyrzucić śmieci. Tłumaczy to tym, że nie ma sensu chodzić wte i wewte i w sumie pod logicznym względem nie sposób mu zaprzeczyć, ale nikt normalny by tak przecież nie zrobił. Druga sprawa to wywiadówki. Chodzę do liceum i czasami niestety ojciec musi pójść na spotkanie z rodzicami. On nic nie mówi, co tam się dzieje, ale na następny dzień słyszę od kolegów, co to mój stary dowalił. Jego główną wadą pod względem jest używanie (a raczej nadużywanie) cytatów z np. Kapitana Bomby w dodatku w sytuacjach, kiedy trochę nie wypada, jak np. wywiadówka. W dodatku czasem sam po sobie jedzie tymi tekstami. Kiedyś podobno jak się z niego inni rodzice śmiali to pojechał klasykiem "jeżeli myślicie, że jestem tak głupi na jakiego wyglądam to się mylicie - jestem ciut głupszy". Dochodzą jeszcze rzeczy, które są cringowe, ale trochę mniejszego kalibru typu smarkanie przy stole albo jak odejdzie pięć metrów od stołu, spierdzi się tak głośno, że słychać go w całym mieszkaniu i wraca. Nie szukam porady czy czegoś tam. Po prostu chciałem się wygadać. #ojciec #cringe #przegryw #rodzina

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Mój ojciec ma tak, że kilka razy dziennie jakieś byle co albo mniejsze byle co go trigeruje i zaczyna się kilkuminutowa symfonia bluzgów i rzucania się. Typu, coś w kuchni jest nie tak postawione jak on by chciał i już hur dur, pies z balkonu nie wraca od razu po komendzie do domu to już za nim z żądzą mordu w oczach gania i bluzga i sprawia realne wrażenie, jakby chciał tego psa zabić.

No dużo małych i dużych rzeczy, a od pewnego czasu ilekroć jesteśmy w domu tylko my dwoje pod nieobecność mamy to wyciąga na nią jakieś nowe albo stare 'przewiny' i bluzga, i bluzga, i rzuca rzeczami, wyzywa ją wprost do mnie od najgorszych i taki ukontentowany, że ma tą atencję słuchania, a mi uszy więdną i po prostu współczuję mamie.

Czy są jakieś leki bez recepty które można mu dosypywać do kawy/herbaty na uspokojenie? On uważa, że z nim wszystko ok bo "to inni go #!$%@?ą, to jak człowiek ma się nie denerwować?". Więc nie ma szans, żeby poszedł się zdiagnozować.

On
Czy są jakieś leki bez recepty które można mu dosypywać do kawy/herbaty na uspokojenie?


@Sharlene: nie rób takich rzeczy. Jesli nie mozna liczyc na to, że pójdzie do specjalisty, a t byłoby najlepsze, bo jest cholerykiem i pewnie ma nerwicę, to jedynym sposobem wydaje się nagranie tego jak się zachowuje i pokazanie mu, kiedy złość mu już przejdzie i mozna z nim rzeczowo porozmawiać. Narobienie mu wstydu przed samym sobą
  • Odpowiedz
@RidgeForrester: Już oczywiście nie pamiętam gdzie o tym czytałem, ale sens był taki, że wszelkie opaski, karteczki itp. z grupą krwi nie mają sensu bo i tak za każdym razem przed podaniem krwi, muszą zrobić test na jej grupę.
Powodem jest to, że jakakolwiek pomyłka = zgon.

Jeśli się mylę, to ktoś może poprawić.
  • Odpowiedz
@RidgeForrester: @nietwojinteres135: @bnz44: Nie mylisz się. Tam kontakt w telefonie może zostać po poprzednim właścicielu, mogłeś telefon pożyczyć od żony na jeden dzień.
Nawet taki nóż czy inny nieśmiertelniki gdzie masz imię i datę urodzenia co niby zmniejsza ryzyko że masz to od kogoś nic nie dają. Lekarz nie zaryzykuje twojego życia a swojej odpowiedzialności.
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Nie mam pomysłu jak ogarnąć pijanego ojca. Sytuajca wyglada tak ze mieszkaja z matką i maja 3 dzieci pełnoletnich pracujących dzieci.
Ojciec pił od 15 roku zycia. Obecnie ma 50. Mial moze 2-3 lata abstynencji łącznie. Chał jak byliśmy mali. Chlał nawet na wycieczkach. Pracował, dokładał się do rachunków ale to taki typowy stary z PRL który nie wie co to miłość do dziecka. Bierny wobec utrzymania domu czy rozwoju dzieci. Matka wiele mu wybaczała (bo jej chociaż nie bił) jednak każda terapia odwykowa kończyła się chlaniem wieczorami. Stary nie ma żadnego hobby oprócz alkoholu, czytania niezależnej i głosowania na *. Chciałem mu wbić do głowy prywatną terapię ale koszty go przerosły. Z resztą "on nie jest uzależniony". Ma po znajomości załatwione terapie zamknięte w dobrych ośrodkach w szpitalach ale nie wykazuje żadnych chęci na przystąpienie do odwyku. Mówi, że nie dostanie urlopu, bo za mało ludzi w robocie jest - za to 2-3 dni urlopu na przedłużenie weekendu zawsze ma. Po prostu w lepszych momentach wali 2 piwa dziennie ale przeważnie to jest 4 pak + 0.5 l. Jego waga 120 kg więc dla niego to jak dla mnie zdrowego chłopa wypić 2 piwa. Zdrowie przestaje mu dopisywać, do tego pali szlugi. Jak można go podejść?

A. Kancelaria prawna która pociśnie Gminny Ośrodek Leczenia Uzależnień za brak efektów leczenia, na którym był z 5 razy z marnym skutkiem.
B. Notarialne wyzbycie się ojca żeby nie płacić jego ewentualnych pożyczek albo spłacania renty jeśli kogoś potrąci po pijaku
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Nie mam pomysłu jak ogarnąć pijaneg...

źródło: comment_1653423670QSaRcYVUovCUPfYdcb8C0P.jpg

Pobierz
@AnonimoweMirkoWyznania: Po cholerę Twoja matka wychodziła za pijaka? Żadna terapia nie pomoże jeśli sam nie będzie chciał przestać. Narazie ma komfort picia. Czysto, jedzenie podane. Nie ponosi konsekwencji i nie widzi sensu zmian. Może niech Twoja matka zacznie gotować i prać tylko sobie.
  • Odpowiedz
BliskaPrzyjaciółka: To tak:
-skoro matka związała się z takim człowiekiem, to ona sama potrzebuje terapii,
-ten człowiek uciekł w alkohol nie bez przyczyny,
-to "normalne" że nie uważa siebie za alkoholika i nie chce nic z tym robić,
-nie jesteś w stanie go naprawić, ale jako DDA przyjąłeś odpowiedzialną rolę w rodzinie i teraz powinieneś sam przepracować temat z terapeutą, abyś nie był już domowym bohaterem. Tak, twoja chęć naprawy jego także objaw potrzebnej terapii niezależnie od tego jak silną ma się psychikę. To kompletnie tak nie działa, że wyłącznie ludzie potrzebujący terapii, to wyłącznie osoby z np. depresją. Człowiek zdrowy psychicznie nie będzie wybawicielem dla innych, a ty się w tym chcesz babrać. Miałeś i nadal masz inną rolę w tej rodzinie, którą kontynuujesz w życiu dorosłym.
-odnośnie alimentów to dokumentować wszelkie wydatki. Świadków już masz, że przykładowo nie angażował się odpowiednio w życie
  • Odpowiedz