Mamy stałych klientów i kampanie na leady, ale sam z siebie robię też cold calle pod new business. Jezu, jak ja tego nienawidzę. Umiem to robić, umawiać się, poznawać i spotykać, ale szczerze tym rzygam. Ciągle włazić komuś w dupę i kogoś przekonywać do siebie.
Mam w życiu plany. Przede wszystkim mam stabilizację, bo nie muszę brać kredytu na mieszkanie. Druga sprawa - mam trochę pomysłów na małe biznesy i dobrego kumpla, który ma czas, kapitał i chęci, żebyśmy coś za rok-dwa razem podziałali, nawet na dodatkowy dochód. Już teraz rozkminiany pomysły, ale on w pełni gotowy będzie za minimum rok (z pewnych względów edukacyjno-zawodowych). Mam możliwośc zdobycia masy kontaktów. Niby wszystko spoko, ale wracam do punktu wyjścia w którym moje życie zawodowe będzie wyglądało jak wchodzenie po krętych schodach. Czyli wszystko co kręci się wokół siana, czasu i ludzi, czyli czynniki zewnętrzne.
Najbardziej
To tak daleko posunięta rywalizacja między sieciami, czy po prostu zbyszko, wedel albo inna Regina stwierdziła że zrobi promocje i sprzeda swoje produkty taniej wszystkim dyskontom i dyskonty robio promocje na ich rzeczy? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#pytanie #sprzedaz #marketing #handel