TL;DR


Rok temu miałem w zasadzie wszystko czego potrzebowałem. Dobrze płatna praca, nie dość że w swoim zawodzie to jeszcze na kierowniczym stanowisku, co w wieku wówczas 25 lat było dla mnie dość sporym osiągnięciem. Mieszkanie, chociaż wynajmowane, to wygodne i w dobrej lokalizacji, mieszkałem samemu, rzut beretem od centrum Krakowa. Bezpieczne, pięciocyfrowe oszczędności na koncie które z miesiąca na miesiąc rosły. Kupiony samochód, może nie żaden szpan ale wygodne i które ładnie się prezentuje, nie robiąc wstydu parkując obok marek premium. Życie towarzyskie z kumplami i koleżankami, z którymi zawsze można było iść sobie na wódkę. Otworzony drugi kierunek studiów zaocznie, który zawsze mnie ciekawił i realnie zwiększał wycenę na rynku pracy, a który bardzo dobrze pasował do tego pierwszego i boostował pewne skille w sposób wykładniczy. Nie byłem natomiast w żadnym związku, ale nie było to żadnym problemem — byłem w miarę świeżo po rozstaniu, gdzie obie strony zgodziły się że to nie ma dalszego sensu, a sama relacja i tak była krótka i tak średnio intensywna. Nie było więc jakichś wielkich żali, a w pobliżu było kilka kandydatek z którymi można było coś planować, więc w sumie to ta część życia też jednak była na plus. Jeśli ma się możliwości na nowe romansiki, to tylko się cieszyć.

W święta Bożego Narodzenia w pracy dostaliśmy w firmie prezenty. Not a big deal, w zestawie było m.in. wino prosecco. Może nie drogi szampan, ale też coś więcej niż Carlo Rossi za 11,99 zł w Biedronce. Większość w robocie w------a winiacza albo na święta, albo na sylwestra, albo tak po prostu, do czipsów i meczu. Ja jakoś nie potrafię alkoholu dostawanego w prezencie pić bez okazji, chyba że to p--o w ramach podziękowania za jakieś g---o i forma zapłaty, ewentualnie zwykła flaszka.
p.....s - TL;DR

SPOILER

Rok temu miałem w zasadzie wszystko czego potrzebowałem...

źródło: comment_1634929879HISmGyP5jFR2k5Tk4jCnmA.jpg

Pobierz
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 19
@p0lybius: przeczytałam, trzymam mocno kciuki, jak chcesz pogadać, wyżalić się to dawaj na priv. Musisz być dobrej myśli, zobaczysz, że się wszystko ułoży, czasami niestety są takie gorsze momenty w życiu. Trzymaj się!!!!
  • Odpowiedz
@p0lybius ja rozumiem Cię jak nikt inny. Od paru lat piastowałem kierownicze stanowiska, aktualnie jestem bezrobotny. Oprócz tego mam problemy w związku i problemy zdrowotne. Z całego serca życzę Ci powodzenia w życiu.
  • Odpowiedz
@miecz_przeznaczenia Właśnie. Do tego lakierem do paznokci napisałem na kasecie "Muza 2006" xD Teraz mam yt i muzy jaką chcę. Po prostu kiedyś takie coś przychodziło z trudem mieć i się bardziej to szanowało dawało frajdę. "Eksplołżyn" KalwiRemi to było.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
Mega przykro mi się dziś zrobiło, bo moja kuzynka wyprowadza się do Gdańska, a była to jedna z niewielu osób w moim życiu, z którą aż miło było przeprowadzać rozmowę. Była mega żywa i zawsze ładowała wszystkim wokół baterie. Może jeszcze zdążę ją zobaczyć zanim wyjedzie na początku listopada. ()
#feels #smutek #zalesie
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Takie luźne przemyślenie:
Stwierdzenie starszych ludzi pt. "Za komuny to było lepiej" albo "kiedyś to było lepiej".

Mówią to osoby wypalone zawodowo i towarzysko, które swoje najlepsze lata "produkcyjne" w zależności od epoki spędzali właśnie na pracy/kombinowaniu/imprezowaniu, a teraz jak już są starsi technologia poszła do przodu, a oni zostali myślami w tamtych czasach.
Na pewno są osoby, które miały lepiej bo np. Mieli dojścia do lepszych rzeczy niż inni, którzy musieli się postarać by zorganizować choćby książki dla dzieciaków czy ubrania, nie wspomnę o pralkach, łazienkach itp bo z tym też bywało różnie.
Widzę po sobie, że teraz jest mój czas, mam siłę pracować, imprezować i w zasadzie ogranicza mnie doba składająca się tylko z 24h.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ehh kolejna laska z którą sie spoko wczoraj pisalo mnie zghostowala ehh. Byla dzien po zerwaniu z chlopakiem, pewnie magicznie wrócili do siebie. Jak zawsze, ileż razy już tak miałem. Napisala wczoraj na koniec pogawędki ze napisze pozniej bo teraz z mama gdzies jest. No i do teraz cisza. Napisalem sam przed chwilą i tylko wyswietlila. Ehhh tinder potrafi zniszczyć narcyza i go psychicznie wykończyć. Kiedy się to skończy że ponad 90%
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Felixu Usuń tindera i bado bo zniszczysz się psychicznie, takie są realia tych portali. Albo poznajesz tam dziewczynę gdzie 15min od początku pierwszego spotkania robi co loda albo zadnej
  • Odpowiedz
Może się okaże, że ktoś miał podobny problem, co ja i jakoś sobie poradził. Otóż od początku tego roku mam ogromny z-------l. W pracy przechodziliśmy taki okres, że wymagało to ode mnie pracy nieraz do wieczora. Atmosfera w firmie też była niezbyt pozytywna ze względu na pewne podziały w niej i po prostu wpływało to dosyć niekorzystnie na moją psychikę (przynajmniej na moją). Od stycznia do końca sierpnia nie miałem ani jednego dnia wolnego, a co więcej, uczestniczyłem w 3 kursach szkoleniowych jednocześnie, co powodowało, że w co drugi weekend się szkoliłem, albo czasem też pracowałem. A jeszcze do tego kręcę swoje filmy na YouTuba (a że się tego dopiero uczę, to trochę na to schodzi).

W efekcie jestem ogromnie zmęczony psychicznie i fizycznie. Myślałem - okej, to jest stan przejściowy. Sprawy w firmie ogarnięte, szkolenia na ten moment się pokończyły. Ale kurde jestem tak wyczerpany, że mi się nic nie chce, włącznie z nawet odpaleniem konsoli. Do tego przychodzi weekend i nie mogę się wyspać, tzn. śpię normalnie po 9-10h, ale wstaję niewyspany i boli mnie głowa. Potem przez dzień ciągle ziewam.

Wziąłem na początku września tydzień urlopu, żeby trochę dychnąć. W ogóle nie czułem, żebym odpoczął, a nie pomagał fakt, że codziennie wstawałem niewyspany, pomimo że nie nastawiałem budzika i spałem tyle, ile organizm chciał. Totalnie od pracy się nie odciąłem, bo i tak coś tam musiałem porobić (taka odpowiedzialność w firmie), tyle że w domu. Potem we wrześniu byłem tak wypompowany, że poszedłem na L4, bo nie potrafiłem usiedzieć w pracy. Czułem się jakbym miał gorączkę, choć jej nie miałem. No to znowu, posiedziałem w domu z tydzień i pracowałem zdalnie tak można powiedzieć na 1/2 etatu, jeśli chodzi o godziny. No ale wracam do pracy i dalej jestem wypompowany, ale nie będę siedział miesiąc na L4. Teraz mnie siekła jakaś grypa i poszedłem na L4. W pierwszym tygodniu robiłem ile mogłem przy kompie, bo pewne rzeczy musiały być zrobione, pomimo że siedziałem z gorączką. Drugi tydzień się już w miarę ok czułem (nie miałem gorączki), ale że dalej miałem objawy choroby, to pracowałem zdalnie.

No
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

No i powiedzcie mi co jest?


@JEST-SUPER: stan niewolniczy co większość próbuje tłumaczyć pracoholizmem, choć twierdzą że nie są uzależnieni od pracy

a ty co najmniej 3 razy napisałeś, że podczas urlopu czy chorobowego i tak
  • Odpowiedz
Co chwilę w mediach społecznościowych wyskakują jakieś posty typu:
Młodość, to były czasy, czego to się nie robiło, julki oznaczają julki, a kolejne swoich oskarków, a oskarki całe grupy normickie. Najlepsze wspomnienia, najlepsze imprezy, ciekawe momenty
oznaczanie swoich najlepszych przyjaciół których zna się od dzieciństwa i tak dalej.

A przegryw taki jak ja? właśnie próbuję sobie przypomnieć choć jeden znany mi dobry moment z młodości której nigdy nie miałem..

#
DamianeX1X - Co chwilę w mediach społecznościowych wyskakują jakieś posty typu: 
Mło...

źródło: comment_1634842867Onsyidbais3n6Pntxjdno4.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

To nie jest tak, że samotność jest jakimś super stanem i nie mogę mówić, że jestem szczęśliwy z powodu swojej samotności. Staram się jednak rozumieć swój stan.

#feels
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach