Wpis z mikrobloga

Miałem niedawno okazję sprawdzić jak wygląda moje zachowanie w dosyć stresującej sytuacji. Uwzględniając to, że chodzę na psychoterapię już od dłuższego czasu, specjalnie skupiłem się na swoich reakcjach, aby móc porównać to co jest teraz z tym co było wcześniej.

A okazja była dobra bo powtarzalna. Mianowicie byłem u prezesa po podwyżkę i to nie małą. Wcześniej dwa razy latałem do niego w tej sprawie. Dużo wcześniej, wtedy jeszcze nie chodziłem na terapię. Właściwie to nawet o niej nie myślałem.

No i jak to wyglądało, jaka była różnica?
Na wstępie napiszę, że temat jest jeszcze w toku. Jednak robię już teraz wpis właśnie ze względu na różnice jakie zaobserwowałem.

A więc tak:
Wcześniejsze podwyżki wyglądały mniej więcej w ten sposób, że szedłem do prezesa, mówiłem co chcę, ile chce i dlaczego. Była jakaś dyskusja, a finalnie efekt taki, że podwyżka jest ale nie taka jaką chciałem - dużo niższa rzecz jasna. Godziłem się na warunki, jakie dostałem, tym samym podkopując swoje szanse na sensowną dyskusję w przyszłości. Wtedy się jakoś specjalnie nie stresowałem, a może raczej unikałem stresu wynikającego z konfrontacji poprzez zgodzenie się na warunki prezesa. Niby coś tam próbowałem ugrać, ale było to nieudolne i nieskuteczne. Raz nawet odniosłem wrażenie, że mnie zbył.

Teraz sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Po pierwsze dyskusja z prezesem trwała chyba 3h (dosłownie). Oczywiście była poprzeplatana innymi tematami, bo było ich kilka. Co nie zmienia faktu, że długo gadaliśmy, jednak w większości o podwyżce. Tyle to trwało, że wyszedłem na prawdę zmęczony po tej rozmowie.

Dynamika całej sytuacji też była zupełnie inna niż przy wcześniejszych podwyżkach. Powiedziałem stanowczo dlaczego tyle chce, wymieniając jasno i bez skrupułów swoje zalety na których korzysta firma. Stanowczo, ale nie łamiąc dobrego tonu. Bo jednak ta rozmowa była miła i przyjemna, chociaż wyczerpująca - przynajmniej dla mnie.
Ta moja stanowczość, poskutkowała tym, że odniosłem wrażenie, że to prezes się zaczął tłumaczyć przede mną dlaczego nie może mi tyle dać. A skubany potrafi rozmawiać o takich rzeczach. No ale pokazał mi dużo jeżeli chodzi o finanse firmy, nawet powiedział ile niektórzy pracownicy zarabiają - właśnie dlatego miałem wrażenie, że się na prawdę tłumaczy. To było dalekie od zbywania. Zupełnie co innego niż wcześniej.
Mało tego, prezes potrafi czasem skłamać, twierdząc że coś zrobił, albo nie zrobił bo ktoś inny się o to burzył. Teraz też tak było. Nie miałem najmniejszego problemu żeby mu to wytknąć - dalej zachowując odpowiedni ton rozmowy. Ostatecznie się z tego pośmialiśmy. Co prawda po tej rozmowie decyzji nie dostałem, bo stanęło na tym że później mi da odpowiedź. Ale uznałem to za dobry znak, bo wcześniej by rzucił jakąś kwotę i powiedział że podwyżka taka, a więcej to może następnym razem.
Potwierdzeniem tego, że to był jednak dobry znak była dzisiejsza krótka rozmowa z prezesem (o podwyżkę była wczoraj). Mówił, że kombinował jak to zrobić, abym miał tyle ile chce, a jednocześnie żeby mu się wszystko zgadzało i zaproponował mi pewne warunki, które warto rozważyć - są rozsądne. Mniejsza o to jakie dokładnie, ale znowu nie zbył mnie tylko chciał wymyśleć kompromis. Potraktował mnie poważnie.

Ogólnie jestem bardzo zadowolony z odbytej rozmowy z prezesem. Udało mi się obronić swoje stanowisko, bez spiny, bez żalu, bez jakichkolwiek dziwnych motywów i odczuć. Wszystko w przyjaznej atmosferze. A już wytknięcie kłamstwa prezesowi to była wisienka na torcie. Mimo, że obstawałem przy swoim, nic strasznego się nie stało. Wręcz odwrotnie.

Swoje zachowanie przypisuje terapii. Oczywiście sprawdzam się w swojej pracy, co też miało znaczenie dla prezesa, ale wcześniej też się sprawdzałem i całość wyglądała inaczej.

#psychologia #feels #dda #ddd
  • 2
@eldoradek:

Powiedziałem stanowczo dlaczego tyle chce, wymieniając jasno i bez skrupułów swoje zalety na których korzysta firma. Stanowczo, ale nie łamiąc dobrego tonu. Bo jednak ta rozmowa była miła i przyjemna, chociaż wyczerpująca - przynajmniej dla mnie.


No i prawidłowo. Musisz czuć dobrze człowiek jeśli zauważasz pozytywne skutki terapii, ale najbardziej pewnie dlatego, że przełamałeś się, spróbowałeś podejść do sytuacji inaczej i zadziałało. Oby tak dalej.