Hej, mam dosyć duży problem.
Mam już mieszkanie, które kupiłem 3 lata temu ma kredyt, który mnie dojeżdża strasznie. Z racji tego, ze ja już się nie łapie na program to próbowałem namówić narzeczona na to, żeby kupiła drugie mieszkanie na siebie, zanim jeszcze weźmiemy ślub. Ona wpadła na genialny plan:
„To choć, Ty mi sprzedasz swoje mieszkanie i będziemy płacić mniejsza ratę”
Dodam, ze jej chodzi o to, żeby jej sprzedać
Mam już mieszkanie, które kupiłem 3 lata temu ma kredyt, który mnie dojeżdża strasznie. Z racji tego, ze ja już się nie łapie na program to próbowałem namówić narzeczona na to, żeby kupiła drugie mieszkanie na siebie, zanim jeszcze weźmiemy ślub. Ona wpadła na genialny plan:
„To choć, Ty mi sprzedasz swoje mieszkanie i będziemy płacić mniejsza ratę”
Dodam, ze jej chodzi o to, żeby jej sprzedać
- Monsanto93
- Tytanowy_Lucjan
- eskejper
- slabyslabek
- Balactatun
- +87 innych
dzisiaj, po kilkunastu latach anonimowego mirkowania, dołączyłam do wykopowego grona, bo chciałam Was, obcych ludzi z internetów, zapytać co sądzicie o danej sytuacji. Mały wgląd - różowa i niebieski 35+, razem od lat 14, z nami roczne dziecię na pokładzie, od paru lat (głównie przez ostatni rok) cykliczne zgrzyty i nie dokońca rozpracowane kłótnie (z winy obu stron - nikogo nie wybielam).
Wczorajsza sytuacja - wieczór, córa śpi,
Co sądzicie?