Tytuł sugeruję coś zupełnie innego niż jest w artykule. Częste zjawisko tutaj. Opisane jest jedno więzienie, głównie dla więźniów politycznych, czy zajmujących się działalnością wywrotową, a nie jakoby miał to być obóz pracy w zamyśle. Fakt więzienie bardzo ciężkie, ale przypominam, że w demokratycznej Hiszpani ostatnio skazano polityków z Kataloni właśnie za działalność wywrotową. Co prawda więzienie mamy lżejsze, ale intencja pozostaje taka sama.
"Co musiałby mieć ten produkt żeby go Pan kupił?" dziwne, jak ja słyszę coś takiego, to od razu kończę rozmowę. Pamiętam, że ci co chodzili wciskać Cyfrę+ tak gadali.
To są kompletne bzdury. Wśród moich znajomych byli ludzie słuchający i hip-hopu (sam od tego zaczynałem) i techno/trance i metalu i nikt nie wyrósł na patusa, ba większość robi w IT i sporo zarabia. Po prostu nie byliśmy sami z patologicznych rodzin, tylko normalnych z początkującej klasy średniej. Także ten artykuł można o kant dupy rozbić, to nie muzyka ma znaczenia tylko środowisko, którego się wywodzimy.
Dobrą przyjeli retorykę, i to bardzo szybko, co znaczy, że są to ludzie, którzy dobrze wiedzą po co przyszli. Pokazują, że są wykluczani pomimo tego, że w końcu dostali się do sejmu. Już teraz widać, że szykują się na kolejne wybory, to będzie partia ludzi, z których głosem się nikt nie liczy. Nie wiem ile jest takich w Polsce, ale myślę, że 20-22% się znajdzie bez problemu. Ciekawi mnie czy Kaczyński to
Jak faceci mogli się w ogóle zgodzić, żeby takie prawo jak przymus alimentacyjny powstało, przecież to jest frajerstwo. Usunąć to, od razu liczba rozwodów spadnie o 90%.
Problem w Polsce jest taki, że każe się pracownikom siedzieć dłużej w pracy, z tym że oni wcale nie praują dłużej, poza tym, że tylko siedzą w pracy dłużej.