przeglądam od dłuższego czasu oferty pracy, ale jest jedno wielkie depresyjne gówno, tracę siły i nadzieję. Tzn. same oferty może i nie są złe, ale primo - tabuny chętnych, secundo - często gówniane pieniądze (a wymagania że HO HO), tertio - jestem już zmęczony siedzeniem przy kompie, po dniu roboty bolą mnie plecy a od lampienia się w monitor coraz gorzej widzę. Pomyślałem by uderzyć może z drugiej mańki - jakieś szkoły policealne. Ktoś coś poleci, robił takie coś? Gdzie pracujecie?

z tego co przejrzałem, kierunki, które względnie mnie zainteresowały:

technik masażysta - wydaje mi się, że byłaby po tym praca, choć jest to też wyczerpujące fizycznie (ponad dekadę temu robiłem kurs masażysty także co nieco liznąłem wiedzy)

technik
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Averte to jeszcze się odniose z mojego punktu widzenia do technika masażysty - patrzac na ilość fizjoterapeutów na rynku wydaje mi się, że będzie mega ciężko wyżyć z takim papierem.
Co do zasady to uważam, że sam zawód masażysty (albo szerzej - fizjo właśnie) ma mega przyszłość. Ale to przemysl czy nie lepiej zainwestować 3 lata w licencjat na fizjoterapii niż rok (?) w policealna.
  • Odpowiedz
No i stoję na rozdrożu od kilku miesięcy pomiędzy wyborami, znany problem. Szukać pracy w większym mieście, spełniać się (mieć możliwość przede wszystkim) i iść w socjalizowanie się ale za dużo mniejsze pieniądze i standard życia, czy jednak zostać w aktualnej pracy jeszcze jakiś czas korzystając i nie martwiąc się o kasę? Kilka lat temu przez jakiś czas mieszkałem w większym mieście i o ile baterie społeczne rozładowywały się tak w jakiś
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@TadzioNorek jestem w podobnej sytuacji. Ja wybieram emigrację, przynajmniej na jakiś czas. Pieniądze to nie wszystko. Mogę zostać prowadząc firmę ojca (co robiłem przez 8 lat) albo żyć po swojemu i jeżeli to będzie zły wybór to wolę się o tym przekonać sam. Jeżeli Ty źle się czujesz przez to jak masz to powinieneś spróbować czegoś innego , zawsze trzeba próbować
  • Odpowiedz
@ltJohnny: @TadzioNorek Możecie realizować się w pracy tak jak do tej pory, ale jeździć na spierdotripy do miasta, ale żeby kogoś zapoznać, zrobić coś ciekawego. Zależy ile czasu taki dojazd zajmuje.
Pytanie czy te wielkie plany realizowania się w pracy, to nie jest czasem zapracowywanie się w zamian za uścisk dłoni prezesa i poklepanie po plecach albo nawet, żeby na koniec cię opluli, bo tak też może być.
Wiadomo,
  • Odpowiedz
Hej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Siedzę już sobie pięć, a właściwie już prawie sześć lat w DE i chcę wrócić do Polski. Pytanie tylko jak to ogarnąć logistycznie? Mam plan właściwie wrócić w 2025 roku- taak jeszcze szmat czasu powiecie, ale prawda jest taka, że ten czas szybko zleci.
Jestem lekarzem weterynarii (pracuję w zawodzie) ale i tak zastanawiam się nad przebranżowieniem. Naszły mnie myśli, że fajnie może
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#andruszkiewicz #zmiananalepsze #zmianaczasu

Ej, wkurza was może zmiana czasu? Właśnie opracowywuję inny sposób czasoprzestrzenny. Bo np. dlaczego nie wprowadzić jednego czasu na cały świat? Ile by było łatwiej...

Argumenty typu:" Bo bym o 9 rano miał noc..." to jakaś aberracja logiki. A dlaczego nie? Po prostu o 12h być wstawał skoro świt. W stanach różne stany mają różny czas i wygląda to tak, że w niektórych do roboty masz na 3h a w innych na 10h. I tu i tu skoro świt. Trzymanie się starego sposobu że o 12 słońce jest najwyżej, to coś co nie ma w ogóle znaczenia. Np. Doba zaczynałaby się gdy Słońce przekroczy ustalone miejsce (moze być południk 0) i każdemu, czy to w Singapurze czy Polsce włączałby się zegar od północy 00:00:00. Najlepiej jakby czas nie miał 24 godzin, każda godzina 60 minut, a każda minuta 60 sekund, tylko tak żeby się lepiej liczyło.

Ja
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

myślicie, że jak mam licencjat z finansów i rachunkowości a teraz robię magisterkę to warto zapisać się na podyplomówkę? Pracuje teraz jako ksiegowa, ale nie mam jakiś ambitnych zdań, raczej brak możliwości na awans i podwyżke. Chciałabym więcej zarabiać, ale w obecnej firmie nie jest to możliwe. Chciałam zrobić podyplomówke z prawa pracy oraz kadry i płace i iść typowo w twardy HR. Ale nie wiem czy warto, boję się, że i
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Britney16 zajęcia z native speakerem jak najbardziej, jeśli finansowo to dla Ciebie sporo, to może być też zwykły korepetytor - ważne żeby miał doświadczenie w konwersacjach z dorosłymi (a już całkowicie super byłby ktoś branżowy). Sama przed rozmowami kwalifikacyjnymi przed ostatnią zmianą pracy wykupiłam kilka lekcji konkretnie pod to.

Mówię biegle po niemiecku i sprawdza się dobrze. Ale jeśli miałaś w LO coś innego (szczególnie jeśli był to francuski), to kontynuowałabym
  • Odpowiedz
kurde, sama już nie weim co chce. Za każdym razem jak ogarnę sobie włosy, tak że są ładne i zdrowe znajduje nowy pomysł na siebie. Mam teraz ciemne włosy za łopatki, ale chciałabym zrobić air toucha i rozjaśnić. Ale sama już nie wiem. Początkowo chciałam zrobić na wiosnę, ale jestem dosyć niecierpliwa i chciałabym już teraz. A z drugiej strony nie wiem czy będzie mi pasować :((((
#wlosy #fryzura
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Powrót numer: nawet nie pamiętam który. Ale spróbuję znowu bo dosyć sporo się wydarzyło.

Praca: Tak średnio, bo o ile lubię swój zespół to średnio się dogaduję z menedżerami. Trochę zacząłem rozmyślać, czy by nie szukać zmiany zespołu z tego względu + nauczyłem się wykonywać swoją pracę i jest to seria powtarzalnych czynności. Wykorzystałem swoje znajomości aby dowiedzieć się o istniejących możliwościach/wakatach i mógłbym pójść bardziej w stronę baterii (co czuję, że jest przyszłościowym wyborem). Osoba, z którą rozmawiałem poprosiła mnie o wysłanie swojego CV, co chciałbym zrobić w tym tygodniu.

Życie towarzyskie:
Jest w miarę ok, aczkolwiek często jak ktoś mnie zaprasza to odpuszczam bo jestem zmęczony. Co robię: wciąż tańczę + zacząłem kursy musicalowe i mam motywację, bo są przesłuchania do musicalu i mam czas do lipca aby coś wymaksować. Co chciałbym naprawić to aby ludzie bardziej mogli na mnie polegać, być bardziej słownym i odświeżyć stare znajomości.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Cześć mirki,
Jestem ciekawa jak wygląda życie w Toruniu. Jakie są według was plusy i minusy tego miasta. Czy warto przeprowadzić się z dużo większego miasta by żyć spokojniej w Toruniu z małym dzieckiem? Jak wygląda tam infrastruktura jeśli chodzi o edukację, rynek nieruchomości? Dodam, że aktualnie mieszkam we Wrocławiu i zaczyna męczyć mnie to miasto. Mąż ma prace zdalną a ja myślę, że jako dentysta nie będę mieć problemu z jej
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dentystka
Plusy: Brak korków w godzinach szczytu, ładne centrum i starówka, normalne, a nawet niskie ceny mieszkań, duży rozwój w ostatnich latach - nowe drogi i firmy, dobra komunikacja z resztą kraju, dobra komunikacja miejska, poza tym jak każde miasto,

Minusy: praktycznie wszędzie masakra z parkowaniem, dużo turystów, zwłaszcza w weekend, ale tylko centrum jest oblężone,
lewa/południowa część Torunia nie ma ciepła z miasta i nawet w nowych blokach montowane są
  • Odpowiedz
@dentystka: mieszkam i polecam, u nas duży korek trwa 7 minut. Fakt ostatnio całe miasto rozkopane bo linię tramwajową budują nową, ale niby kończą.
A jak nie musisz się martwić o pracę to już w ogóle bajka.
Jakieś mieszkanie porządne na pewno się znajdzie, trochę ostatnio budowali i szukają chętnych, całe osiedle JAR składa się z 3 piętrowych bloków , do niego budują linię tramwajową, bardzo tam stawiają na zieleń i estetykę.
Edukacja: przedszkola i żłobki są, te prywatne mają dofinansowanie z miasta (nie wiem czy to norma) kilka lat temu za żłobek prywatny płaciłem 800 zł, obecnie za przedszkole prywatne płacę 650. szkół podstawowych dużo i na tyle gęsto, ze dziecko piechotą może chodzić (no może poza jedną dzielnicą, w której budują dopiero)
Nieruchomości są, opłaca się coś wynająć i powoli szukać ofert chyba, że z rynku pierwotnego, to wtedy jest w czym wybierać od razu.
Na starówce nie opłaca sie kupować mieszkania, raz, że kamienice tylko, a dwa, że dużo turystów wiecznie, ale poza starówką to się nie rozłażą bo nie ma za
  • Odpowiedz
Ogólnie to chciałbym wrócić do tego pisania, tym razem co kilka dni bo czułem że w jakiś sposób mi to pomagało. Ogólnie podjąłem kilka złych decyzji w ostatnich miesiącach i w pewien sposób odkryłem, że pewnych rzeczy nie jestem w stanie zrozumieć/zrobić.

Praca: Bardzo lubię moje obecne miejsce pracy, pracuję tutaj około 2 miesiące i mam naprawdę fajny zespół. Coś co może zabrzmieć trochę wyniośle, czuję że mam trochę więcej wiedzy związanej bezpośrednio z pracą jaką wykonuję niż moi koledzy i pewien sposób motywuje mnie to do szukania możliwości awansu. Tak sobie postawiłem rok na ten cel, jak nie uda mi się tego osiągnąć to być może zmienię pracę. Wszystko rozegra się jak następny kwartał się skończy i będę także wiedział jak efektywnie będę pracować mają już zaznajomienie z tematem.

Życie towarzyskie:
Mam swoje grupy znajomych aczkolwiek większość interakcji mam z osobami z grupy Tanga Argnetyńskiego. Jest dobrze, a było rewelacyjnie przez pierwsze 1.5 miesiąca, gdy ćwiczyłem 3 razy w tygodniu i każdy weekend miałem zaplanowany. Teraz się trochę wyciszyło, ale to też częściowo przez to że potrzebowałem trochę spokoju aby przestać chorować.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dobra, znowu mam wenę na nowy wpis no i trochę złego (może też dobrego) zadziało się w moim życiu.

Praca:
Oficjalnie zatwierdziłem ofertę pracy, więc przechodzę do JLR w styczniu. W styczniu też jeszcze dostanę ostatnie bonusy pochodzące z obecnej pracy, więc finansowo powinno być git :)

Życie towarzyskie:
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Davidvia0: dzisiaj takie czasy, że kupisz z kimś, a potem ta osoba cie kopnie w dupe i znowu jesteś w dupie - także nie przekonałeś mnie xD
a co ma Twoja ex do tego gdzie mieszkasz? A jeśli ma... to gratuluję ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Jak mówiłem, wpisy będę wrzucał raz na jakiś czas - chyba że nagle moje życie stanie się tak ekscytujące, że będę w stanie coś dodać codziennie.

Praca:
Dostałem ofertę pracy w JLR (Jaguar-Land Rover), w międzyczasie uniwersytet też mi zaoferował nowy kontrakt - ale zdecydowałem się przyjąć ofertę JLR. Rozmowę kwalifikacyjną miałem tydzień temu i w ten sam dzień zadzwonili do mnie informując, że dostałem pracę. Opóźniłem trochę rozpoczęcie (zacznę w styczniu), aby pozałatwiać wszystkie sprawy na uniwerku zanim go opuszczę.

Życie towarzyskie:
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dobra, jak już widać nie ma szans abym był w stanie pisać ten 'dziennik' codziennie, głównym powodem jest fakt, że nie jestem w stanie zrobić zbyt wielu rzeczy każdego dnia (no i chcę aby te wpisy były jakkolwiek ciekawe). Minął dokładnie tydzień i trochę się w tym czasie wydarzyło.

Praca:
Dostałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną w następny poniedziałek. W ramach przygotowań muszę stworzyć prezentację + powtórzyć kilka zagadnień. Rozmowa będzie w pełni zdalna, więc trochę mniej stresu. Dodatkowo mój obecny kontrakt został przedłużony do 2024 roku, więc nawet jak nie się nie dostanę to wciąż mam zatrudnienie ;p Trochę się waham, bo zarobki będą tylko trochę wyższe a dojazd bardziej odległy. Patrzę na to trochę przez pryzmat budowania CV, bo praca na uniwersytecie, a dla firmy (Jaguar Land Rover) to też różnica.

Życie towarzyskie:
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nie będę oszukiwać, kiepsko mi idzie to pisanie - aczkolwiek wcale to nie znaczy, że nic nie zrobiłem przez tydzień ale jakoś mam mało motywacji. Traktujcie ten post jak podsumowanie tygodnia.

Praca:
Mam trochę urwanie głowy, bo silnik który będę testował przez następne 2-3 miesiące w końcu dotarł. Okazało się, że użyłem złego materiału do zrobienia pewnego elementu i na 99% nie wytrzyma próby, więc to tak mały minus bo muszę to naprawić. Ogólnie to złożyłem swoje CV do jednego miejsca i niby odpowiedzieli pozytywnie ale nie mam oficjalnego zaproszenia na rozmowę więc się nie napalam.

Życie towarzyskie:
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Różnica 28 vs 19/20 lat to chyba za dużo?


@Davidvia0: też kiedyśpoznałem typiare która była 9 lat młodsza i trzymałem ją na dystans, bo wydawała mi się za młoda ( ͡° ʖ̯ ͡°)

chociaż jak z nią pisałem (studiowała inforamtykę, słuchała podobnej muzyki) to wydawała się bardzo w porządku. w zasadzie do dziś nie poznałem podobniej, ogarnietej i pasujacej pod wieloma wzgledami dziewczyny. żałuje tego (
  • Odpowiedz
Ósmy dzień - łopatologia i kłódka
Praca:
Dziś wolny dzień. Nie robiłem totalnie nic

Rekordowo spóźniłem się do pracy 6 minut ale dalej nikt nic nie powiedział. Jakbym miał pracować dłużej to bałbym się, że nikt nic nie mówi ale po prostu mi nie przedłużą umowy XD
Koleżanka moja wreszcie w pracy. Szanuję że jej się chciało wracać na ten jeden tydzień.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Siódmy dzień - jest elegancko (wpis dotyczący niedzieli z sory za opóźnienie )
Praca:
Dziś wolny dzień. Nie robiłem totalnie nic

Życie towarzysko-społeczne:
Znów cały dzień z rodzicami ale git, warto teraz spędzać czas, bo później wyjeżdżam i nie wiadomo jak często będą wracać. Byliśmy na spacerze, więc spoko.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Koniec tygodnia, czas na podsumowanie, garść informacji.

- Jestem na czwartek umówiony do laryngologa i zobaczymy jak wyjdzie dalszy wątek z chrapaniem.
A propos snu do od jakiegoś czasu korzystam z aplikacji do monitorowania snu. Podoba mi się apka, ale jeszcze nie wiem jak mogę sobie przeanalizować rzeczy a czy aby na pewno w 100% działa. Moim największym zaskoczeniem jest funkcja inteligentnego alarmu. Przykładowo: idę do łóżka o 22, nastawiam alarm na 5, dzwoni o 4:30... i w tym momencie czuję się tak jakbym dostał dawkę potężnej kofeiny. Podobno działa na takiej zasadzie, że dopiero w odpowiedniej fazie snu alarm może Cię obudzi wcześniej. Jeżeli ktoś chciałby podzielić się wrażeniami to chętnie poczytam.

- Wracając do medycznych przygód to mam trochę podwyższoną prolaktynę i w czwartek będę miał dokładniejsze badania czy to będzie problem czy nie. Wcześniej miałem badania na testosteron TSH itp i było w normie.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach