Wpis z mikrobloga

#andruszkiewicz #zmiananalepsze #zmianaczasu

Ej, wkurza was może zmiana czasu? Właśnie opracowywuję inny sposób czasoprzestrzenny. Bo np. dlaczego nie wprowadzić jednego czasu na cały świat? Ile by było łatwiej...

Argumenty typu:" Bo bym o 9 rano miał noc..." to jakaś aberracja logiki. A dlaczego nie? Po prostu o 12h być wstawał skoro świt. W stanach różne stany mają różny czas i wygląda to tak, że w niektórych do roboty masz na 3h a w innych na 10h. I tu i tu skoro świt. Trzymanie się starego sposobu że o 12 słońce jest najwyżej, to coś co nie ma w ogóle znaczenia. Np. Doba zaczynałaby się gdy Słońce przekroczy ustalone miejsce (moze być południk 0) i każdemu, czy to w Singapurze czy Polsce włączałby się zegar od północy 00:00:00. Najlepiej jakby czas nie miał 24 godzin, każda godzina 60 minut, a każda minuta 60 sekund, tylko tak żeby się lepiej liczyło.

Ja proponuję:
Zamiast sekundy zrobić globalną sekundę - gkundę
Sto giekund to ginuta, 100 ginut to godzina (hour -> gour) a dziesięć godzin to doba.
Sekund w dobie jest 86 400 a gkund byłoby równo 100 000, więc gkunda byłaby troszkę szybsza od sekundy. Tak o około 15%.
Pracowalibyśmy jakieś 3,5h... pardon 3,5g dziennie.

Możnaby pójść nawet dalej. Po co 365 dni? A na co nam wiedzieć, że znajdujemy się w tym samym położeniu względem okrągłego słońca? Dla mnie kulka wygląda tak samo z każdej strony. Rok miałby 1000 dób, a ludzie umierali by mając lat 25. Załatwiamy kilka rzeczy naraz. Po pierwsze ułatwiamy liczenie czasu, po drugie spełniamy sen lewactwa o byciu wiecznie młodym.

Mam jeszcze lepszy pomysł odnośnie systemu dwójkowego. Wtedy po prostu zamiast zmiany sekunda->minuta->godzina przesuwalibyśmy jeden bit w lewo. Więcej informacji dam po 16h (7g)

#heheszki #pasta
  • 1