Dalej mam to samo ćwiczenie na terapii że mam wpisywać do podręczniczka dowody przeczące tezie że "nie nadaję się do ludzi". Zacząłem chodzić na terapię rzadziej, zamiast co tydzień to co dwa. I tak w sumie stoimy w miejscu od kilku miesięcy i jestem już bardziej przygnębiony niż tych kilka miesięcy temu. Wolę myśleć że jestem nieracjonalny w swoim smutku i że robię coś kategorycznie źle niż że mam naturalną reakcję na
ltJohnny
ltJohnny