Dlaczego młodym ludziom bez wyższego wykształcenia się często wydaje, że zarabiają tyle samo lub więcej od "łosi co poszli na studia"?

Bo tak jest, ale krótko (jest to spowodowane szybszym wejściem na rynek pracy, ten efekt szybko znika)
https://wynagrodzenia.pl/artykul/jak-poziom-wyksztalcenia-wplywa-na-wynagrodzenie

#edukacja #praca #wyksztalcenie #pieniadze #ciekawostki #ekonomia #zarobki #finanse #studia
j.....e - Dlaczego młodym ludziom bez wyższego wykształcenia się często wydaje, że za...

źródło: comment_1672688349rL0Ba2FQiZKMlT8KsIsDyh.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@przebrzydlak: zostaje Ci z 7k, mało? Może i z----------z po te 10h ale finalnie zarabiasz całkiem porządny pieniadz, nieosiągalny dla dużej części Polaków. A ile ludzi dojeżdża godzinę jedna i w drugą za średnia krajowa albo za mniej u Janusza? W c--j
  • Odpowiedz
Czy Wy też rozmawiając z potencjanym nowym pracodawcą w przypadku własnej DG czyli umowy B2B
wymagacie kwoty brutto brutto (czyli kosztów brutto brutto jakie poniósłby pracodawca zatrudniając Was na umowę o pracę) na FV?

Czyli jak chcielibyście 5k netto na UoP to na FV chcecie kwotę brutto brutto 8300 ?

#zarobki
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Tomek_Gda: Na b2b ustalasz sobie kwote netto, nie każdy jest vatowcem, a obciążenia podatkowe są po twojej stronie. No i na b2b ustalasz tyle ile chcesz, ale idac twoim tokiem rozumowania zabraknie ci później w czasie nieobecności w pracy (bo nie zarabiasz). Dobrą praktyką jest wzięcie tego brutto brutto i podzielenie na 147. I to jest twoja stawka godzinowa netto. Daje ci to zapas właśnie na czas kiedy nie pracujesz.
  • Odpowiedz
Czy są jakieś Mirki z pięknego Grodu Kraka? Spieram się z kolegą, Krakusem, na temat zarobków w Polsce. Czy to prawda że w Krakowie, choćby na kasie w Żabce, zarabia się ponad 4,5 tys. PLN na rękę? Osobiście, ciężko mi w to uwierzyć. Proszę o opinie osób zorientowanych :)

#krakow #pracbaza #zarobki
  • 19
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

kurier, nauczyciel, policjant od razu po szkoleniu 6 miesięcznym (potem więcej), więc najbardziej podstawowe zawody tyle wyciągają w Krakowie, Gdańsku czy Warszawie, tyle zarabia też urzędnik po 2-3 latach pracy zwykle w dużym mieście


@statystyczny_yt: chyba pomyliłeś brutto z netto
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Nie lubię pisać z anonimowych, ale parę osób mnie tu zna, a chciałabym powiedzieć otwarcie o paru detalach.

TLDR: dylemat, czy zmieniać pracę na dwa razy lepiej płatną

Głupie pytanie, prawda? Konkrety: jestem na B2B, rozliczam się dniówkami, moja obecna stawka to 550 zł dniówki, co w normalnym miesiącu daje to coś około 8-9k na czysto. W tej pracy jest mi całkiem zajebiście. Mam tu super znajomych, bardzo luzacką atmosferę, i w ciągu roku zdarzają się tygodnie, gdzie prawie nie ma roboty, a i tak płacą mi za siedzenie na ławce. Mogę tutaj sobie dostosować grafik dość elastycznie, np. pozałatwiać jakieś sprawy w dzień i popracować wieczorem, wedle potrzeb. Praca w żaden sposób nie jest moją pasją, ale stosunek wysiłku do zarobków jest całkiem korzystny.
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Mireczki 28 lvl here, nie odnalazłem siebie w żadnym zawodzie. Kończyłem studia inżynierskie nie związane z IT, naczytałem się na wykopie o zarobkach w IT i zacząłem jeszcze w trakcie studiów tryhardować w tej dziedzinie. Nie zostałem słynnym programistą 15k, nie ciągnie mnie do tego, nie jestem w stanie z własnej nieprzymuszonej woli do tego przysiąść i dziubać. Na wykopie mam wrazenie, ze ktokolwiek tej branzy nie dotknie to go to pochłania w cholere, jest mega zadowolony z pracy i nagle ma kupe kasy i spore zarobki. Ja już sam nie wiem co jest ze mną nie tak, zaczynam myslec, ze jestem jakis niedomagający, mimo, ze bylem stypendysta i dobrze sie uczyłem. Moze mnie ten słynny kryzys wieku mlodzienczego dopadł i to minie? Chociaz mam wrazenie, ze ten stan ciagnie sie odkad zaczalem prace. No ale nic, pracowac gdzies trzeba wiec zmusilem sie, zrobilem certa i obecnie pracuje w korpo - w korpo jak to w korpo w dziale it, trzeba spinac tematy, zlecac robote firmom zewnętrznym, a mniejsze i biezace problemy kodować samemu - pracą programisty bym tego nie nazwał. Gębę otworzyc umiem, ludzie mnie lubią, angielski ograniam. W takim stanie rzeczy zarabiam ok 7500 netto (srednia z calego roku).
I teraz pytanie - moze to smieszne ale marzy mi sie kariera takiego wykopowego stereotypowego kodera, ktory wyciaga te 15k netto i przede wszystkim czuje sie zajebiscie spełniony tym co robi, wraca po robocie i czuje, ze wykonal kawal dobrej roboty a ludzie go cenią. Stac go na fajna fure, egzotyczne wakacje co roku i zyje na luzie bez strachu o strate pracy bo w minute znajdzie kolejna. Czy jesli pracuje te 4 lata w it i nie rozwinalem skrzydel ale tez obracałem sie w korpo, ktore glownie nie zajmuje sie informatyką to ma sens zawracac sobie glowe i rzucac sie na kolejne kursy/zmiany pracy? Cholernie boje sie stracic prace i zostac na lodzie, bo nie oszukujmy sie, jesli odejde z kołowrotek korpo to i nawet tych 7k moge nie dostac tylko zyc jak beduin za 4k z moimi umiejetnosciami.
Dodam, ze kredyty i sprawy mieszkaniowe mnie nie dotyczą, mialem takiego farta w zyciu, ze nieruchomosc odziedziczylem, co prawda poszlo grubo ponad 200k w remont do tej pory, konczy sie kasa ale bez kredytu sie obejdzie. Za te 7k moim zdaniem da sie spoko zyc. Pytanie czy taka kasa w it to faktycznie smiech czy za duzo sie naczytalem na wykopie a moj obraz spelnienia w pracy i wysokich zarobkow to naprawde promil ludzi z faktycznie talentem do kodowania.

Reasumując - robic swoje w korpo za 7,5k z pespektywa na jakies tam male podwyzki, nie byc spelnionym zawodowo ale praca malo stresujaca ale tez nie jakos bardzo rozwijajaca, starac sie rozwijac hobby i jakis interes na boku (marzy mi sie odnawianie starych mebli)
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mireczki 28 lvl here, nie odnalazłe...

źródło: comment_1672228308BdFoAvXv1KHV1eTm0ipc1m.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

NiewidomyKarp: 38 lvl, skończone studia związane z IT (tylko dlatego, że miała być w tym kasa, i w sumie jest), od ponad 15 lat tryharduje w IT w korpo na tyle mocno, że dotarłem do stanowiska menadżerskiego. Studentem byłem słabym, programistą miernym a adminem tragicznym. Nadrabiałem "znajomością branży" i wrodzoną zdolnością do unikania odpowiedzialności. Moja wiedza się zdezaktualizowała, albo nigdy jej nie było. Niby ogarniam budżet za miliony w sporym oddziale
  • Odpowiedz
Masz chwilę? Pomóż nam dowiedzieć się, jak naprawdę wyglądają zarobki w IT.
Tworzymy Raport Just Join IT o wynagrodzeniach i realnych zarobkach w IT za 2022 rok.
Nie tylko analizujemy oferty pracy, ale chcemy też dowiedzieć się, jak wyglądają realne zarobki w branży. Ty też możesz dołożyć swoją cegiełkę do badania największej społeczności sektora IT w Polsce. Ankieta jest anonimowa - nie spytamy Cię o dane osobowe, ani o to, w jakiej firmie pracujesz
To co, zaczynamy?
( ͡° ͜ʖ ͡°
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

#anonimowemirkowyznania
Mam wrażenie, że sporo osób +20 cierpi na syndrom "Piotrusia Pana". Gro ludzi żyje od 1 do 1, konsumuje wszystko co ma, wydaje na głupoty, nie myśli o przyszłości, przekłada dobra materialne nad niematerialne i nie ma żadnych planów, celów, REALNYCH marzeń. Do tego uznaje za "dziwnych" tych, co chcą to życie sobie poukładać.

Mam ludzi w zespole, którzy mają mentalnie lat 16, a w peselu 8-12 więcej. Wyobraźcie sobie gościa w wieku 25-30 lat, który klepie excela za mniej niż średnią krajową i zastanawiał się nad pracą nad B2B, bo pierwsze 2 lata mniejszy podatek. Gość w rozmowie o pieniądzach (takie lajtowe tematy) mówi, że on sobie życia na pewnym poziomie nie wyobraża i je co któryś dzień na mieście. Poza tym używa słów "ej, jaram się" czy "mm to jest takie wiesz, fancy" i podporządkowuje się kobietom w pracy w 100 %, jak typowy jeleń. Jest też strasznie dziecinny. Dalej mam julki z dobrego domu, które jeszcze nie zdobyły większego doświadczenia i nie mają szczególnych kwalifikacji, ale próbują się rządzić, bo mają wpojone, że są lepsze. Oczywiście też żyją z dnia na dzień i mają "modne" zainteresowania (o ile można to zainteresowaniami nazwać), ale w sumie brak pasji.

Przebywanie w otoczeniu takich osób jest mega irytujące. Samej pracy nie mam zamiaru zmienić, bo jest spoko. Lecąc po innych przykładach, znam trochę podobnych ludzi. Mam kolegę, który ma pracę niewymagającą większych kwalifikacji. Mieszka z rodzicami, mama mu pierze gacie i gotuje obiady xD Chłop 26 lat. No i z racji tego, że ma 0 wydatków i 100 % do kieszeni, to się lansuje hajsem i non stop podnieca się w rozmowie z innymi kolegami, jakie to on d--y nie obraca i im drineczki stawia xD Ja jestem już zaręczony, to nie będę się wypowiadać, no ale irytuje mnie po prostu takie p--------o ( ͡° ͜
  • 122
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach