Dostałam info o pogrzebie ojca, No i nie wiem teraz czy jechać czy nie, z jednej strony chciałabym go pożegnać, bo to jednak ojciec, z drugiej strony pogrzeb wyprawia jego rodzina której nigdy nie poznałam, w tym moje rodzeństwo. Nie mam z kim nawet jechać. Help, co robić
#zaloba #smutek
Smutek, poczucie winy, tęsknota i żal choć na chwilę schowane wciąż toczą swój jad. Złudna, głupia nadzieja każe mi błagać o cud, o drugą szansę. Tak bardzo pragnę, by to jeszcze nie był koniec. Tak bardzo chciałbym znów ją zobaczyć, porozmawiać, przytulić. Ale nie potrafię cofnąć czasu, oszukać śmierci... Nie musiała jeszcze odchodzić. Miała całe życie przed sobą... A teraz po co mi przyszłości, w której nie ma jej?
#zaloba #depresja
Pojechałem na jej grób. Po raz pierwszy od pogrzebu. Jakbym pojechał na grób własnego życia - nie tylko tego co było, ale i tego co mogło być. Ten szary, smutny kamień zaprzecza temu jaka ona była, a widok grobowca tylko wbił kolejną szpile w moje serce. Ja naprawdę nie potrafię zaakceptować, że jej już nie ma i nie będzie, że ktoś tak wyjątkowy po prostu odszedł, że moje życie nigdy nie będzie
via Wykop
  • 19
@ShpxLbh: Znaliśmy się prawie 10 lat. Była moją przyjaciółką, bratnią duszą. Chciałem by połączyło nas coś więcej, ale za późno. Dopiero jej śmierć uświadomiła mi jak dużo dla mnie znaczyła, jak bardzo nie docenialem, że jest gdzieś obok... Do końca życia będę sobie wyrzucał że nie byłem przy niej gdy najbardziej potrzebowała kogoś przy sobie. Gdybym przy niej był mógłbym ja powstrzymać, przekonać, odwieźć od tego co zrobiła, od odebrania sobie
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Równo rok temu zmarł mój mąż i zarazem najlepszy przyjaciel. Ciągle muszę udawać, że jest lepiej, że chce żyć, a prawda jest taka, że codziennie marzę by umrzeć. Żebyśmy znów mogliby być razem.
Odszedł jako bohater , walcząc ze zbyt silnym przeciwnikiem- białaczką.
życie to #!$%@? niesprawiedliwy.
Musiałam się komuś tylko wygadac.

#zaloba

Myślałem, że z czasem będzie lepiej, że tęsknota, ból i poczucie winy zaczną blaknąć. Ale tak nie jest, ta rana ciągle krwawi. Każdy dzień to ten sam pieprzony koszmar. Świadomość, że mogłem z nią być i wszystko zmienić, świadomość, że jej nie ma i już nigdy nie będzie, ściąga mnie w otchłań. Nie potrafię pogodzić się z myślą, że ona będzie już tylko kolejnym cieniem w moim życiu, blaknącym wspomnieniem. A przecież
@Valg: to rozumiem. Życzę Ci siły mentalnej. Wiem co to znaczy stracić bliską osobę w ten sposób, choć sam nie mogłem nic zrobić w tym temacie i zawinił kto inny kogo teraz nienawidzę.
Mirki, w tym roku odeszły obie moje babcie. Przybija mnie to cholernie, zwłaszcza że zbliżają się święta, które były zawsze dla mnie najcieplejszym okresem w roku. Jedyny w roku moment kiedy mogliśmy wszyscy razem spotkać się na te kilka dni i zapomnieć o codzienności po prostu siedząc razem i rozmawiając. Piszę to tylko chyba żeby się po prostu z kimś podzielić i wyżalić. Od śmierci drugiej babci mija właśnie miesiąc a ja
@sheldozord zdradzę ci mały skręt, za pomocą którego możesz jeszcze z nimi sie spotkać. Sam z tego korzystam raz do roku - miałem zajebista babcia, z która nie miałem okazji sie pożegnać. Wystarczy jedna magiczna trufla i po chwili siedzisz obok niej
@sheldozord trzymaj się () przeżywałam takie święta 4 lata temu, jest smutno - wyrwa w sercu. Jednak z każdym dniem miesiącem rokiem dziura się zarasta, ale nigdy nie zrośnie się do końca :( z czasem po prostu człowiek się przyzwyczaja się do tego uczucia i jest łatwiej. Teraz po tych latach bardziej skupiam się na pozytywnych wspomnieniach które razem stworzyłyśmy z Babciami i wspominam ten czas
Wszystko jest takie bezsensu, nieistotne. Świat bez niej jest szary i pusty. Tak bardzo chciałbym jeszcze raz zobaczyć jej uśmiech, usłyszeć jej głos. Gdy była obok wszystko było lepsze i wydawało mi się, że tak będzie zawsze. Myślałem, że w końcu mogę coś zmienić i jakbym został za to ukarany. Teraz jest tylko rozpacz i poczucie winy, które mnie pożera. Zrobiłbym wszystko by móc ją odzyskać, ale się nie da. Zadaje sobie
Zadaje sobie pytanie co teraz? Co dalej? I nie znajduje odpowiedzi. Czuje, że nie mam w sobie dość siły, by poskładać życie od nowa.


@Valg: bez względu jak duża by nie była, do tęsknoty można, czy też raczej trzeba przywyknąć.
Nie wiem jak radzić sobie z żałobą mirki. Zostałam sama z mamuśką, tatuś zmarł 3 miesiące temu. Cierpię, bardzo cierpię, rodzice zawsze byli dla mnie najważniejsi. Śmierć nagła, niespodziewana. Każdy moment, kiedy udaje mi się zachowywać normalnie wzbudza we mnie poczucie winy. Każdy uśmiech jest okraszony myślą "ale jak Ty mozesz się uśmiechnąć". Moja mamuśka dzień w dzień łka, wyje. Burzy każdą moją próbę powrotu do normalności, ciągnąc mnie w dół i
Nie potrafię sobie poradzić z jej śmiercią. Kochałem ją. Nie powiedziałem jej jak bardzo była dla mnie ważna. Myślałem, że mam jeszcze czas. Teraz ciągle czuję się winny, że jej nie pomogłem, że tak cholernie zawiodłem. Gdybym zadzwonił albo napisał może nigdy by do tego nie doszło. Tak bardzo chciałbym móc to naprawić. Teraz jej nie ma, a mi została tylko rozpacz i pogruchotane serce, bo to co do niej czuje nigdy
@Valg

Potrafisz tylko potrzebujesz jeszcze najwyraźniej czasu.
Czytałem twoje wpisy i nic nie mogłeś zrobić,to nie twoja wina przecież...;)
Gdyby matka miała ch to była by ojcem,daj spokój!
Nie masz czego naprawiać bo nic złego nie zrobiłeś...
Są ma tym świecie żywe kobiety, równie wartościowe, znajdziesz taką.
I nie będzie cię to "prześladować" będzie w pamięci ale z czasem zmieni się do tego twój stosunek..
Rób coś ze sobą produktywnego,a jak jest
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Nie chce już żyć i nie potrafię się zabić. Moja ukochana, moja bratnia dusza, moja przyjaciółka nie żyje. Odebrała sobie życie. Nie potrafiłem jej pomóc, ochronić przed nią samą. Nie zdążyłem nawet powiedzieć co do niej czułem. Teraz jej nie ma, a ja mogę tylko wyć z rozpaczy i poczucia winy. Nic mnie nie cieszy. Przyszłość to już tylko pustka. Jej cień będzie mnie prześladować do końca życia. Chodzę
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Niedawno zmarła mi babcia. Mam kilka przemyśleń na temat tego wszystkiego. Chciałbym jednak podzielić się z wami w tym wpisie kwestią żałoby i ubioru, bo to jest chyba najbardziej niezrozumiała i abstrakcyjna kwestia dla mnie.

O ile nie sprawia mi problemu ubranie się na czarno na pogrzeb(bo jestem w stanie to jeszcze zrozumieć) to o tyle nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego ludzie przez X czasu chodzą po śmierci
@mirko_anonim: Takie rzeczy, podobnie jak np. posty okresowe, niejedzenie mięsa, wbrew pozorom miały i mają w dalszym ciągu znaczenie zarówno dla kształtowania charakteru jednostki, jak i dla społeczeństwa. Odmawianie sobie czegoś lub narzucanie czegoś przez jakiś czas, co niespecjalnie jest dla nas komfortowe, służy wyrabianiu pewnych zachowań, co przekłada się na dalsze postawy, wobec innych rzeczy. Ogólnie ciekawa tematyka, można o tym poczytać.
Ehh chciałam się dzisiaj napić wody ale jak podniosłam ja w butelce z podłogi i przystawiłam do ust to zajechało zdechła myszą i miałam rację, butelka leżała w garażu przewrócona przez ostatnie pół roku a tuż pod nią gdzie była nakrętka zobaczylam zasuszona #mysz i teraz cholera wie pić to czy nie czy jakie bakterie mnie zjedzą szkoda mi dobrej Muszynianki, na razie poglądowy obraz wieczorem wrzucę pelny jak będę w domu
KingaM - Ehh chciałam się dzisiaj napić wody ale jak podniosłam ja w butelce z podłog...

źródło: mysz

Pobierz