Opowiem Wam teraz taką bajkę (creepypastę) straszną "paranormalną" historie ale 100 procent na faktach. Usiądźcie wygodnie w fotelu.

To było dość mocne przeżycie dla mnie, gdy babcia odchodziła. Nic się nie zapowiadało na to. Nie będę wdawał się w pomniejsze nieistotne szczegóły ale w ten dzień jeszcze wieczorem brzydko się do babci odezwałem, babcia na to: "Ty, jak ja Ci się zamknę to Cię szlag jasny trafi". Potem jak po 1,5 godziny
I wiem, że byłem wtedy 8 - letnim chłopakiem. I ryczałem jak bóbr na tym odcinku. Konkretnie, najbardziej w trzech momentach.

1. Wystąpienie Andy'ego w kościele

2. Krótka rozmowa Ludwiczka z Tommy'm na cmentarzu

3. Wizyta mamy i Ludwiczka w domu babci - tutaj nie widziałem dobrze na oczy, bo miałem je zamglone łzami bez przenośni

To był najgorszy i zarazem najlepszy dzień w moim ówczesnym krótkim życiu. Wiedziałem, że muszę po
Smokk - I wiem, że byłem wtedy 8 - letnim chłopakiem. I ryczałem jak bóbr na tym odci...
Jest już późno. Bez zbędnych wstępów. I nie przedłużajmy. Czuję się właśnie tak jak Arthur Morgan z Rdr2. Z tej scenki co znacie lub zaraz zobaczycie. Nie chodzi o to, że katolicka siostra ani, że religia. Przesłanie. I powiem więcej. Ja też nie zasłużyłem na żadne przebaczenie. Kto mnie zna ten wie. Moje poprzednie konto Alex Rener itd. Zrujnowałem (być może) w h*j dużo ludzi. Swoimi natarczywymi poglądami. I zrozumiałem to dopiero
Smokk - Jest już późno. Bez zbędnych wstępów. I nie przedłużajmy. Czuję się właśnie t...
Niby wiadomo, ze kiedyś to musiało się stać, ale i tak dziwnie jak odchodzi ktoś, kto dla wielu ludzi „od zawsze” piastuje jakieś stanowisko.
Podobnie dziwne uczucie towarzyszyło mi, kiedy Sir Alex Ferguson przestał być trenerem United, chociaż wiadomo on żyje.
Znalazło by się jeszcze pewnie kilka przypadków, ale główne przesłanie tego posta jest takie, ze jest jeszcze taki jeden żyjący przywódca kraju, który jest nim dla mnie „od zawsze”.
Władimir, teraz
W przeciwieństwie do Adasia Miauczynskiego mogę powiedzieć że przynajmniej noce mnie uspokajają (oczywiście nie zawsze, ale zdecydowanie czesciej od porankow, ktorych nie znosze z wielu wzgledow - moze dlatego ze otwieraja nowy dzien?). Wieczory uspokajają może też dlatego że to już koniec, że to pewne domknięcie dnia, moment na chwile refleksji, symboliczny kres kolejnego rozdziału w życiu? I że takie chwile dają nadzieję, ze kiedyś (w nieokreślonej przyszłości) kresu dobiegnie też wszystko
Obiektywnie patrząc jest o wiele lepiej niż rok temu. Boję się nawrotów lecz od początku roku tylko jeden raz był taki większy no i wiadomo parę razy człowiek troszkę gorzej się poczuł przez chwilkę. Chyba wszystko idzie w dobrym kierunku. Jestem dobrej myśli.

#depresja #feels #przemyslenia #przegryw #przemijanie
HausHagenbeck - Obiektywnie patrząc jest o wiele lepiej niż rok temu. Boję się nawrot...

źródło: comment_1658528659lMyuru1RPEXNhuZGFME6tl.jpg

Pobierz
Ostatnia lub jedna z ostatnich wizyt u psychologa już w przyszłym tygodniu. W sumie to nie jest już tak źle jak rok czy dwa lata temu lecz jeszcze dużo pracy przede mną. Nie mogę sobie pozwolić aby spocząć na laurach. Wiadomo, od czasu do czasu są mocniejsze nawroty ale to i tak odległa melodia w porównaniu do tego co już było. Jeszcze mam kilka pytań i wątpliwości. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
HausHagenbeck - Ostatnia lub jedna z ostatnich wizyt u psychologa już w przyszłym tyg...

źródło: comment_1658357060jlfyU7WJ2Cqyo07iqkKRZU.jpg

Pobierz
@HausHagenbeck: Pic related comment

Kiedyś za dużo grałem namiętnie w grę. Tak, byłem z tych "Będę grał w grę". Nawalałem w Mechwarriora 3 aż miło. No i kiedyś idę jak co wieczór na spacer (nigdy nie piwniczyłem bez końca, zawsze był czas na spacer, praktycznie każdego jednego dnia jeśli nie pizgało deszczem za oknem), patrzę na podobne niebo i sam się złapałem. "Niebo tak piękne jak w Mechwarriorze 3" xD (
Wzięły mnie poważne rozterki egzystencjalne. Czuję lęk. Pewnego dnia, jak wrócę do domu rodzinnego, to nie będzie już tam mojego ojca, matki, psa, dziadka i obiadu na stole. A ja nigdy tak naprawdę nie dorosłem, jestem zwykłym dzieciakiem w skórze (niby) faceta; nadal najlepiej czuję się, kiedy wracam do pokoju, kiedy mama ugotuje smaczny obiad, a ja po nim pójdę na spacer do lasu, napawając się naturą. Wtedy czuję swego rodzaju błogość,
budep - Wzięły mnie poważne rozterki egzystencjalne. Czuję lęk. Pewnego dnia, jak wró...

źródło: comment_1658162047SvZ7HWsV84kRCD8IqDv7YE.jpg

Pobierz
@budep: i feel you bro. Tak to jest. Dom rodzinny zawsze pozostanie tym właściwym domem i przez bardzo długo w innym domu można czuć się obcym.

Jednak rodzice rzeczywiście kiedyś odejdą wiec bierz z tego ze ich teraz masz całymi garściami. Moi odeszli jak byłem mega młody i tez wracam wspomnieniami do tego dzieciństwa taki raj utracony. Korzystaj i żyj dalej