Może ktoś z was miał podobny problem i wynalazł zloty środek na takich delikwentów?
Mam nad sobą bardzo uciążliwych sąsiadów, są bardzo głośni mieszka tam chyba z 5 osób całymi dniami wala piętami w podłogę, do tego szuraja cały czas meblami nawet po nocach. Ciagle coś im spada na podłogę, hałas nie do zniesienia. Do tego słyszę ciagle ich kłótnie, trzaskanie drzwiami i spadający klucz na podłogę. Jak ugryźć taki temat?
Numer mojego mieszkania na piwnicy przekreślony, napisany inny i zmieniona kłódka.
Idę do chłopa pod ten numer, straszy facet. On sobie zajął, bo byla pusta. Mówię, no zajebiscie, ale może Pan opróżnić? Mogę, ale za kilka dni. WTF.
Pytam