Unikanie rzeczywistości zawładnęło naszym językiem i naszym rozumieniem tego, co się wokół nas dzieje, co pokazał nieżyjący już komik George Carlin:

Amerykanie mają trudność ze zmierzeniem się z prawdą. Wynajdują więc rodzaj miękkiego języka, by się przed nią chronić. W którymś momencie mojego życia papier toaletowy zamienił się w "łazienkową bibułkę". Wysypisko śmieci stało się składowiskiem odpadów. Niebo częściowo zachmurzone stało się niebem z przejaśnieniami. Jedzenie przynoszone do hotelowego pokoju jest dziś
  • Odpowiedz
#nauka #jezyk znacie może jakąś dobrą platformę multimedialną do nauki języków? (oczywiście nie duolingo chodzi mi o coś ambitniejszego i może być płatna)
  • Odpowiedz
Właśnie uświadomiłem sobie jaki grzech bezwładności popełniliśmy nadając e-book readerowi nazwę czytnik książek. Wszak nie czyta on książek. Może nie istnieć żadna ksążka, odpowiedająca treści czytanej. Słowo czytnik stosujemy przecież dla urządzeń pozwalających przyswoić treść niezrozumiałą: czytnik kodów, czytnik kart perforowanych. Czytnik mógłby czytać książki na głos osobie niewidomej. Znacznie lepszym jest użycie końcówki -iwo/-ywo. Od dziś: Palę paliwo, piję piwo i czytam czytywo. ( ͡º ͜ʖ͡
@M4ks To po co wplątujemy w tę nazwę książki? Bity i bajty są zrozumiałe dla programu który nam już przedstawia obrazy i litery. Te mogę już przeczytać, jeśli widzę. Archaizmem jest założenie, że musiała istnieć wcześniej fizyczna książka, która została zaklęta w bajtach i bitach i muszę użyć czytnika, aby móc ją przeczytać.
  • Odpowiedz
@KrylAntarktyczny: Clozemaster. W miarę świeża apka/strona, mocno się rozwija. Jest masa języków do wyboru. Trochę słabe jest to, że korzysta z systemowego syntezatora mowy, więc na androidzie to średnio brzmi. Najlepiej korzystać w Chrome :)
  • Odpowiedz
@sinusik: JA CI POWIEM #!$%@? GDZIE, NA MOJE #!$%@? PODWÓRKO GDZIE SĄ PSY. NIE NA #!$%@? #!$%@? PODWÓRKA GDZIE NIE MA PSÓW, TYLKO NA MOJE PODWÓRKO Z DWOMA PSAMI.
MAJA DO WYBORU CAŁE OSIEDLE, I TYLKO U MNIE SĄ PSY.
I TE MOJE PSY #!$%@?Ą CAŁY CZAS NA TEGO JEŻA, AŻ SIĘ #!$%@?Ę I GO WYNIOSĘ NA ŁOPACIE ZA PŁOT.
#!$%@?Ć JEŻE
  • Odpowiedz
Ej dzisiaj w mojej firmie podchodzi taki koleś z centrali w Holandii i zaczęliśmy gadać o tym, że mam 1 DAN w Karate no i tak mu mówię, że no mam, że trenuję już 13 lat i takie tam a on do mnie z tekstem "Should I take care of You?" .... i #!$%@? nie pasowało mi to do niczego.
No bo jak ma się mną zaopiekować? To chyba miał być żarcik

Znam już angielski, nie idealnie ale jadę się doszkolić! Proszę o pomoc w wyborze drugiego języka, argumenty mile widziane!

  • Niemiecki - język wroga, nie pomaga przy rekrutacji bo dużo osób go zna. Pomoże przy prowadzeniu działaności sezonowej na Pomorzu! 20.3% (25)
  • Hiszpański - dość prosty i melodyjny ale dużo osób go zna i zaimponować można jedynie tym w przykrótkich spódniczkach i to trzeba wyglądać na hiszpana. 21.1% (26)
  • Skandynawski - wszyscy tam mówią po angielsku, Norwegia mała, Szwecja zaraz przestanie istnieć a duński jest bełkotliwy... 13.0% (16)
  • Mandaryński - mój faworyt, mało osób go zna (w tej części świata ofkors) przydatny przy wspópracy handlowej i pracy w firmach miedzynarodowych. 22.0% (27)
  • sprawdzam 23.6% (29)

Oddanych głosów: 123

@Tojestdobrejakjasnygwintbrokuly: kluczowe pytanie - jaka branża? Jeżeli coś związanego z technologią (tak jak w moim przypadku branża samochodowa) to jak najbardziej niemiecki. Znam hiszpański na poziomie natywnym, w mojej branży przydaje się tylko dlatego że mieszkam w Hiszpanii (obv xD) a niemiecki otwiera drzwi do góry. Jeżeli jakaś inna branża to bym wybrał hiszpański.
  • Odpowiedz
@Tojestdobrejakjasnygwintbrokuly: Hiszpański jest używany w wielu krajach, więc na pewno jest jedną z lepszych opcji, bo otwiera wiele drzwi. Co do niemieckiego, to absolutnie się nie zgodzę, że jest nieprzydatny przy rekrutacji i że wiele osób go zna. Nie szukam pracy od ładnych paru lat, a dalej dostaję oferty pracy z niemieckim (branża IT), mimo iż moje doświadczenie to 5 lat pracy głównie po angielsku (+3 miesiące praktycznego wykorzystania niemieckiego).
  • Odpowiedz
  • 101
Oto zabawkowy telefon w gabinecie logopedycznym mojej żony. Po co? Ano do diagnozy i pracy z jąkającymi się dziećmi. W większości przypadków dzieci i dorośli nie jąkają się podczas rozmowy przez telefon. Żona udaje, że rozmawia z dzieckiem przez telefon i ku zdumieniu rodziców, dziecko nie jąka się XD

#ciekawostki #logopedia #jezyk #jakanie #oswiadczenie #dzieci
pogop - Oto zabawkowy telefon w gabinecie logopedycznym mojej żony. Po co? Ano do dia...

źródło: comment_Cx7MhHuo7NQ2VtzhQxNaLu5dkaa2hWks.jpg

Pobierz