Ustawa pozwala policji na wydanie nakazu opuszczenia własnościowego mieszkania na 14 dni bez wyroku sądu, z opcją bezterminowego przedłużenia, także w wyniku fałszywego oskarżenia o przemoc domową. Za ustawą były partie: PiS, KO, Lewica, "Trzecia Droga".

Jeden spędził 73 dni w więzieniu i był szykanowany przez sąsiadów. Inny prawie stracił prowadzony przez siebie biznes z powodu linczu. Nie otrzymali żadnego zadośćuczynienia, choć ich oprawczyni poszła siedzieć na 8 lat.

Ministerstwo Sprawiedliwości zachęca w radiu i telewizji do zgłaszania przemocy domowej w ramach ustawy, która pozwala na eksmisję oskarżonego z mieszkania, nawet własnościowego, podczas policyjnej interwencji (bez wyroku sądu). Jak rozwiązano kwestię fałszywych oskarżeń - nie wiadomo

Brak dowodów na winę = zachowanie statusu niewinności. Zasada domniemania niewinności znowu okazała się wtórna w stosunku do publicznego linczu i "cancel culture". To już kolejny przypadek po Johnnym Deppie i Marylinie Mansonie, gdzie nikt nie czeka na wyrok sądu.

Bez dowodów, doprowadzając do internetowego linczu na mężczyznie. Co się zmieniło? Ona dostała bana na wykopie, on skasował konto na Instagramie. Ona pozostaje na wolności, on wyjechał z Polski. To przypomnienie, że fałszywe oskarżenie może spotkać każdego z nas.

Zgłosiła, że została napadnięta przez mężczyznę, z którym się spotkała. Mężczyzna zakończył randkę i wyprosił ją z mieszkania, kobieta w akcie zemsty wezwała policję i wskazała go jako sprawcę przemocy

I znów mieszanie ludziom w głowach amerykańską propagandą. Przecież od dawna wiadome, że to co dzieje się od roku 2017 to zasługa USA, które swoimi działaniami zrobiło wroga z Chin. Fałszywe oskarżenia nie pozostały bez echa i teraz niech USA patrzy jak niszczą porządek w obronie własnej gospodarki.

Pracodawcy muszą ponosić odpowiedzialność za branie udziału w niszczeniu życia niewinnym ludziom. Nie możemy karać sprawców błędnych oskarżeń, to może zaczniemy karać tych, którzy podejmują działania na podstawie ich słów?

Bo inne kobiety boją się teraz oskarżać, gdyż obawiają się losu jaki spotkał 22-letnią sprawczynię fałszywego oskarżenia o gwałt: 8,5 lat więzienia [ENG]

Spędził 73 dni w więzieniu, na jego mieszkaniu wymalowano farbą napis "gwałciciel", musiał się wyprowadzić, nie otrzymał odszkodowania ani zadośćuczynienia. Kilka dni temu jego oprawczyni została skazana na 8 lat więzienia.