pojawia się praca dla chłopa na horyzoncie. co zarobię postaram się pomnożyć jakoś żeby całe życie nie harować na cudze szczęście, na domy dla cudzych córek etc. poza tym jakiś czas temu odkryłem że mam siłownię pod nosem więc przestawiłem się z domowych treningów na świątynię stali skoro nie muszę tracić czasu na długą drogę. bardzo sobie chwalę. jest tylko jeden minus. strasznie smutno mi się robi kiedy już tam jestem bo
Smiecharz
Smiecharz