Po pierwsze, w polskich szkołach prowadzone są także lekcje religii prawosławnej, ewangelicko-augsburskiej, ewangelicko-reformowanej, mariawickiej, polskokatolickiej, adwentystycznej, rozmaitych ewangelikalnych... nawet staroobrzędowcy w pojedynczych miejscach prowadzą swoje lekcje. A więc nie tylko katolicy.
Po drugie, księża coraz rzadziej chcą pracować w szkole. Wśród świeżych kleryków seminarium jedynie 2,4% ma na to ochotę w przyszłości (źródło: https://misyjne.pl/ks-prof-pawlina-portret-kandydata-do-kaplanstwa-daleki-jest-od-idealu/). I trudno im się dziwić, bo kto miałby ochotę pracować w takiej
Ale ludzie, dajcie w końcu spokój większości normalnych księży, którzy nikogo nie krzywdzą, a robią sporo dobrego.
Przykładowy przykład, niedawno widziałem w Warszawie na ulicy:
Ale:
W ciągu ostatniego roku-dwóch słyszałem o przynajmniej trzech fizycznych atakach na księży w Polsce. Mam na myśli ataki na księdza, bo jest księdzem. O rozmaitych opluciach lub głośnych obelgach nie wspominam.
Wyobrażacie sobie jazgot mediów, gdyby pobito przedstawiciela... sami wiecie kogo?
To w końcu kto jest w Polsce prześladowany?