Jade rowerem po sciezce. Dojezdzam do przejscia dla pieszych bez sciezki rowerowej. Schodze juz wczesniej z roweru, ide troche chodnikiem.
W kierunku ktory jedzie w moja prawa jest korek wiec przed i za przejsciem dla pieszych stoja samochody. Przechodze miedzy nimi, na drugim pasie slysze ze #!$%@? robol gruzem, widze go, grzebie cos w telefonie i zapieprza bo wiadomo godziny szczytu i sie spieszy. Troche go nastraszylem wychodzac zza samochodu. Zabil by mnie na miejscu, dopiero sie skumal jak byl na mojej wysokosci i zaczal hamowac z piskiem. Oczywiscie juz bym lezal sztywny. Dodam ze zwykla droga w miescie jednojezdniowa/ jedno pasmowa. Po kazdym pasie w kazda strone.
Teraz pytanko. Czy gdyby mnie potracil to by mial z tego tytulu jakies nieprzyjemnosci czy moglby sie wybronic ze wyskoczylem zza samochodu ktory stal w korku i mial prawo mnie nie widziec.
Jest
źródło: GRcpoKab0AIe7Ky
Pobierz