Po kryzysie wiosennym właściciel mi powiedział, że jest zdesperowany, żeby wynająć wolne w mieszkaniu pokoje, bo niestety pieniądze już mu się nie zgadzały i uprzedził mnie, że wynajmie komuś kto może mi się nie do końca podobać typu jakiś pracownik z Ukrainy. I tak w mieszkaniu pojawiła się M., która na wstępie powiedziała mi, że jest po czterech piwkach, do pracy nie chodzi i pali codziennie paczkę czerwonych setek xD
A no na początku już powiedziałam, że będzie z nią problem, ale wszyscy mnie jakoś uspokajali żeby dać jej szanse. Mimo tych jej nałogów to pierwsze miesiące były całkiem znośne, ale jak się pojawiła w mieszkaniu trzecia osoba i się zrobiło już trochę ciasno to nagle zaczęła robić o wszystko problem. Mnie sobie wzięła na tapetę, a ja w końcu stwierdziłam, że w pewnych tematach (głównie dotyczących sprzątania) muszę jej się postawić, bo posiada chore wymagania, gdzie w mieskzaniu obiektywnie jest bardzo czysto. Jak przyszedł okres jesienno-zimowy i złapała ją chandra to zaczęła pić więcej, a że w bramie pod blokiem już pizga to pije w domu. Po alkoholu potrafi wydzierać się w nocy i grozić, że kogoś zabije. Rzuca przekleństwami na lewo i prawo. Raz mnie doprowadziła do histerii, bo wychodząc z łazienki do toalety nie zgasiłam światła co ją rozsierdziło, więc walnęła z całej siły deską toaletową wypowiadając soczyste słowo "kur...", a potem przechodziła koło moich drzwi i wyzywała mnie od świń xD Także bałam się wyjść na korytarz. Oprócz tego jest mitomanką, fanatyczką religijną i opowiada niestworzone historie. Czuję się trochę jakbym miała na chacie mikroskopijne uniwersum Szkolnej xD Jak już jej przejdzie to nazywa mnie swoją córeczką i lamentuje, że modli się o moje kwiatki.
Po
@xadzix
@01010101013 wy złodzieje :(