Zbliżając się do 30 stoję przed pewnym dylematem. Otóż mieszkam sobie na wsi jakich wiele w Polsce, w domu rodzinnym. Ja i rodzice. Żyjemy w zgodzie, sam ogarniam wszelkie zakupy i obowiązki, no w sensie rodzice mnie w niczym nie wyręczają xD no i jak to życie na wsi, raczej monotonia.
Wiele osób mówi, że warto wyprowadzić się na swoje i gdyby wiedzieli, to zrobiliby to już laaata wcześniej.
No i tak
Wiele osób mówi, że warto wyprowadzić się na swoje i gdyby wiedzieli, to zrobiliby to już laaata wcześniej.
No i tak
Na początku 2020 roku kupiłem na kredyt mieszkanie u siebie w mieście, nie ukrywam że szukałem na szybko i po prostu kupiłem to bez większego rozeznania. Blisko centrum, przystępna cena, minus w postaci 3 piętra nie odstraszył mnie. Zaraz potem generalny remont i w sierpniu 2020 wprowadziłem się z różową.
Od razu pierwszy problem - podczas remontu sąsiad z góry (zarządca wspólnoty) strasznie utrudniał mi życie. Moja ekipa remontowa składająca się z wujka i jego kolegi dostosowywała się do mieszkańców, aby jak najmniej odczuwali trudy remontu, no ale temu panu ciągle coś przeszkadzało, wydzwaniał do mnie itp. Obecnie żyjemy w neutralnych stosunkach, ale niesmak pozostał.
Kolejny problem już po wprowadzeniu - sąsiad zza ściany. Prawdopodobnie chory psychicznie dwudziestokilkulatek, który całymi nocami gra w jakieś gry online i drze ryja do komputera. Wygląda jak stulej, ale podczas krzyków do internetowych kolegów brzmi jak ktoś niespełna rozumu. Sąsiedzi udają że nic nie słyszą, ja dzwoniłem parę razy na policję - nie pomogło. Mógłbym to załatwić osobiście, ale nie chce robić sobie problemów.
Inne problemy - np. przeciekająca ściana nad oknem kuchennym podczas większych opadów, boje się że jest tam już jakaś pleśń (a boje się pleśni itp, wdychania jakiegoś świństwa).
Ogólnie
@ajag: napisz na #przegryw na bank zobaczy