Jest wiele powodów do samobójstwa i, w sensie ogólnym, najbardziej dostrzegalne nie zawsze były najbardziej skuteczne. Człowiek rzadko zabija się z refleksji (taka hipoteza nie jest jednak wykluczona). Początek kryzysu niemal zawsze nie podlega kontroli. Gazety często piszą o „miłosnych zmartwieniach” albo o „nieuleczalnej chorobie”. Są to wyjaśnienia uprawnione. Ale należałoby wiedzieć, czy w dniu samobójstwa przyjaciel desperata nie rozmawiał z nim w tonie obojętnym. Wówczas on jest winien. Taka rzecz może
@ExitMan: Zgadzam się z tobą, jeżeli mówimy o czymś właśnie w rodzaju rozmowy w "tonie obojętnym". Można to niuansować dalej, dopisując, że np. ten hipotetyczny przyjaciel nie był w formie i nie zauważył, że ta rozmowa jest dla nas szczególnie ważna.

Należałoby też dopowiedzieć, że w sytuacjach skrajnych, przedsamobójczych, znaczenia ulegają przeskalowaniu; "ton obojętny" nie jest tylko tonem obojętnym, ale znaczy tyle, co "nie mam już nikogo". Używając twojej analogii: co
@Elnath: ostatnio pojawiły się jakieś nowe badania, umierającemu badano aktywność mózgu i podczas umierania była silna aktywność obszarów odpowiedzialne za wspomnienia. Parę dni temu gdzieś mignął mi artykuł o tym, ale nie doczytałem.
Poznajdzie najukochańszą sunie jaką było mi dane mieć w swoim życiu. Zginęła tragicznie pod kołami samochodu będąc pod opieką sąsiadów.
To Marysia, nazywana zdrobniale Manitką/Manią
W kwietniu skończyłaby 12 lat.
Była troszkę upośledzona przez to, że jej mama nie była w stanie rozerwać worka owodniowego wystarczająco szybko. Wielu rzeczy się bała, ale miłość i szczęście jakie okazywała mi i innym nigdy już do mnie nie wróci. Nosiłam ją na rękach od czasu
MallaCzarna - Poznajdzie najukochańszą sunie jaką było mi dane mieć w swoim życiu. Zg...

źródło: comment_1646330202OcidWbJo5h1r7rxv9opW0J.jpg

Pobierz