Śniła mi się dzisiaj dziewczyna, którą kiedyś znałem. Miała czerwoną suknię i czerwone sandałki. Byliśmy razem w jakiejś wielkiej galerii handlowej i szliśmy do KFC, żeby coś zjeść. Ja odmówiłem. (Być może dlatego, że niedawno czytałem na mirko, jak ktoś pochorował się po KFC, a mnie też zawsze bolał brzuch po tym jedzeniu.)
Przez cały sen miałem uczucie, że coś mnie nagli, że muszę koniecznie coś zrobić, że my tam jesteśmy tylko
Białek, czy ty wiesz, jaki to jest cios dla takich biednych i samotnych chłopaków jak ja, że niszczysz im bodaj ostatnie miejsce, gdzie mogli zaznać namiastki życia towarzyskiego i poznać ludzi, którzy czują i myślą podobnie?
@Lecerdian: Z tym charakterem widziałbym to tak, że wśród rówieśników liczyły się cechy przebojowe, działanie, jakaś życiowość itp., a ja, z uwagi na wycofanie, byłem bardziej statyczny i nastawiony na rozmowę, jeśli można to w takiej opozycji zestawić. Jeszcze jednak rzecz mi przyszła do głowy. Jak miałem 14-15 lat to prowadziłem bloga, ale też czytałem inne. Sporo tych blogów było pisanych przez starsze dziewczyny i wydaje mi się, że to też