Nie czytać, wyrzucam z siebie kilka rzeczy które znowu mi chodzą po głowie, a jak je będę trzymał w sobie to znowu sobie nie pośpię.

Jestem 31 letnim zakompleksionym kolesiem który mentalnie utknął gdzieś między gimnazjum a liceum. Jestem głupkiem który w swojej głowie chełpi się swoim przeogromnym #!$%@?. Wydaje mi się, że jestem wyjątkowy i że moje ogromne cierpienie któregoś dnia doprowadzi do jeszcze większego szczęścia.

Myślę sobie, że jestem jedyną osobą która miała wyjątkowo #!$%@? dzieciństwo. Wydaje mi się, że nikt tak nie zepsuł swojego dzieciaka jak moi rodzice. Mam wrażenie, że jestem nieliczny który doświadczył prawdziwej biedy i ciasnoty mieszkaniowej, bez odrobiny prywatności, wypełnione wstydem przed innymi osobami że nie mam w domu normalnie. Często dochodzę do wniosku, że gdybym miał swój pokój, gdybym nie musiał wysłuchiwać problemów rodziców odnośnie pieniędzy z dnia na dzień, że gdybym mógł się odizolować chociaż na chwilę, to nie byłbym w takiej sytuacji. Ale to i tak by nic nie dało, bo podobnie, a pewnie i gorzej, miało i ma znacznie więcej osób, chociaż jakoś nie chcę dopuścić do siebie tej myśli, że przegryw na taką skalę to może być coś częstszego. Najśmieszniejsze jest to, że przecież mam rodzeństwo które startowało w ten sam sposób, no prawie, bo chociaż mieli wsparcie rodziców. Ale to nie zmienia faktu, że łatwo nie mieli, a mają normalne życia.

Jestem
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@Onii-chan-san_Senpai:

ale tutaj wkracza moja wspaniała wyobraźnia i przeogromne oczekiwania, dzięki którym mój przyszły nieistniejący przyjaciel, lub dziewczyna, lub znajomy, by mnie uratował.


zabawne. przypomniałeś mi, że też w dzieciństwie zawsze marzyłem o tym "przyjacielu", który mnie wybawi z tego przykrego stanu rzeczy. da motywację, żebym się zmienił, otworzył na ludzi.. :(
  • Odpowiedz
Ponad 1,5 roku zmarła moja mama. Wszyscy żeśmy głęboko to przeżyli a najbardziej chyba mój ojciec, który był z nią od 41 lat. Byli bardzo zgodną i szczęśliwą parą i bardzo rzadko widziałem żeby się o coś kłócili. Odkąd zmarła cały czas był smutny, przybity, czasami zdarzało mi się słyszeć łkanie za ścianą. Niedawno jednak wszystko się zmieniło i przyznam że czasem budzi to we mnie niemałe zdumienie i nawet trochę zazdrość.
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

W TVP2 lecieli "Złotopolscy" o 11:50, właśnie skończyłem oglądać 58. odcinek. Jak puścili piosenkę końcową, to nawet po tylu latach jej słowa pamiętałem.

Kojarzy to ktoś że starszych przegrywów?

#przegryw #przegrywpo30tce
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

była też blondynka Clover, co zakochiwała się z odcinka na odcinek w innym chłopaku


@soyunmago: blackpill od najmłodszych lat i programowanie w młodych samicach rozwiązłości segzualnej ehh. Pamiętam że ci jej chłopacy to zawsze byli chady i miała swoich beta nerdów orbiterów.

W ogóle w tej kreskówce był taki realistyczny szczegół którego nie zauważyłem nigdzie indziej. Otóż w każdym odcinku bohaterki miały inne ubrania. a taki ''ah ten andy'' #!$%@?ł
  • Odpowiedz
@MG42: spostrzegawczy jesteś, ja nie zwróciłem uwagi na ubiór tych agentek, ani na to, że się zmieniał. :)

A w Ach ten Andy chyba wszyscy w tych samych łachach zawsze chodzili. Ten jego kolega miał w każdym odcinku tę samą pomarańczową bluzę, jego siostra, jego crush, wszyscy, o ile dobrze pamiętam.
  • Odpowiedz
  • 1
Cześć Miraski,

Z racji, że za oknem nostalgiczna, deszczowa pogoda naszło mnie na przemyślenia. W zasadzie niedługo będę dobijać do klubu #wykop30plus i uważam, że moje lata 20ste były całkiem owocne. Sporo się działo, były sukcesy i porażki, ale ogólnie to chyba mogę być zadowolony. Studia skończone, całkiem niezła praca, niedługo własne mieszkanie i wesele.

Chciałbym się jednak zapytać o to, która dekada życia wg Was była najszczęśliwsza w Waszym
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@kostly: Nie patrz na to, że ta dekada jest lepsza, a ta gorsza. Takie podejście to sztuczny podzial. W dekadzie 0-18 masz mało obowiązków i mało możliwosci, ale dużo energii. Od 18 do 25 bedziesz mial peak jezeli chodzi o energie i najlepszy czas na imprezki. Od 26 do 35 bedziesz rozwinaj kariere i bedziesz miec duzo siana, ale bedziesz pomału się tatusiował. To zależy co lubisz i co uważasz
  • Odpowiedz
Czy po 30stce to już tylko kaplica, a może wtedy właśnie zaczyna się prawdziwe życie?


@kostly: Ani to, ani to, trzydziestka to nie jest żadna magiczna granica, po której coś się zmienia. Trudno stwierdzić, z jakich lat jestem najbardziej zadowolona, bo nigdy o tym nie myślałam ani nie patrzyłam w ten sposób, czasem jest fajnie, czasem mniej i tyle.
  • Odpowiedz
@m_akarena: Jesteś nieuczciwa intelektualnie. Incele istnieli zawsze ale to był 1% może 3% społeczeństwa, a przez zmiany społeczne to urasta do 30%. Ty naprawdę uważasz że możesz skazać tyle milionów ludzi na celibat i sądzisz ze oni to po prostu zaakceptują, będą płacić podatki i ktoś ich upilnuje? Większość przerywów nigdy nie zagląda na wykop tylko ich codziennie mijasz na ulicy czy w sklepie nawet nie wiedząc o ich problemie.
  • Odpowiedz
@m_akarena: Incele nie są typami jacy boją się wyjść do sklepu, to stereotyp jaki akceptujesz bo jest wygodny dla ciebie. Dlaczego akceptujesz stereotypy dotyczące Inceli a jednocześnie nie akceptujesz stereotypów dotyczących kobiet? Dlaczego nie interesują cię problemy połowy społeczeństwa ale oczekujesz zrozumienia dla kobiet?

Jesteś solipsystyczną hipokrytą, lecisz na czarną.
  • Odpowiedz
Nie ma to jak wybrać się późnym południem na spacer w okolice parku. Pełno rodzin z dziećmi. Pełno grupek ludzi młodszych i starszych. Ktoś tam sobie lody je trzymając partnera za ręce, inna para bawi się z psem, ludzie jeżdżą razem na rowerach. Nie wiem po co sobie to robię i wybieram się w takie miejscach o takich porach. Usiadłem sobie na ławce gdzieś dalej na chwilę, pomyślałem jak bardzo jestem w czarnej dupie i nie ogarniam życia, a jak przechodziła grupa dziewczyn która była rozbawiona to sobie poszedłem.

Chyba najwyższa pora zrezygnować z wychodzenia do absolutnego minimum, tak jak kiedyś, bo to nie ma najmniejszego sensu. Zamknąć się w swoim świecie i czekać aż człowiek zdechnie, żeby mieć już święty spokój i nie myśleć o tym jak bardzo normalność jest poza moim zasięgiem. Jak ktoś ogląda jakieś fantasy, albo jakieś na przykład filmy z superbohaterami gdzie dzieją się rzeczy które nie mają prawa dziać się w prawdziwym świecie, to ja tak widzę właśnie normalność. Wszystko to wygląda jak wyreżyserowany film, nawalony efektami i rzeczami które tak naprawdę nie istnieją. No bo w moim świecie nie wiem jak to jest mieć koleżankę, dziewczynę, jak to jest być kochanym, albo być z kimś związku. Jak to jest mieć pozytywne albo normalne myśli, jak osiągać sukcesy i podejmować dobre decyzje.

Co bym nie robił i jak się za to nie brał to ciągle jest i będzie źle, nawet te małe kroki zamiast coś poprawiać to psują mi życie. Czuję się jak jakiś arcymistrz #!$%@?, z wymaksowanym skillem nieudacznictwa, minusowymi punktami inteligencji, pierdoła która ledwo osiągnęła 31 lvl ale jest za młoda, żeby się poddać, i jednocześnie za stara żeby wszystko naprawić. Wiem, w czym jest problem, ale nie ma na niego rozwiązania. Zresztą, nawet gdyby ktoś mi podał rozwiązanie podał na tacy to i tak bym to spieprzył, bo nie potrafię wykorzystać żadnych możliwości, ani ich zauważyć, o ile kiedykolwiek jakieś w życiu miałęm. Nie mam żadnych fundamentów ani motywacji, żeby kontynuować ciężko pracę po której nie widzę żadnych efektów. 11 lat starania się o normalność, patrząc trzeźwym okiem, doprowadziła w sumie do niczego. Jak sobie przypominam swój cel który postanowiłem sobie kiedyś, że nie chcę być sam, to droga którą przebyłem od tamtego czasu ani trochę nie przybliżyła mnie do tego. Straciłem tylko internetowych kolegów po drodze, bo jestem w #!$%@? toksyczny jak moja matka, chociaż próbuję sobie wmawiać że nie jestem taki i nigdy taki nie będę. Ale raz zostałem podsumowany przez ostatniego internetowego kolegę, czymś w stylu "bez towarzystwa mojej osoby jest chociaż w życiu trochę łatwiej bo nic tak nie #!$%@? i nie dołuje".

Tak
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Onii-chan-san_Senpai: wychodź po zmroku, tak jak ja. Do sklepu wychodzę po 21 w sobotę i robię zakupy na cały tydzień. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Pamietam jak jeszcze miałem mniejszą depresje i z 26-27 lvl i mnie ogarniał smutek jak widziałem matki z małymi dziećmi. Kiedyś chciałem mieć rodzinę. Ale teraz widzę, że to bez sensu.
  • Odpowiedz
Nie ma to jak podpisać wypowiedzenie i pracować jeszcze około miesiąc(problemy ze sprzedażą maszyn)...
Gdzie naprawdę dobrze mi się pracowało i pomimo kiepskich zarobków ta praca miała swoje +
Mam 32 lata i jestem życiowym nieudacznikiem i introwertykiem, któremu ciężko znaleźć nowe zajęcie... bo mam przeświadczenie, że do niczego się nie nadaję.
#!$%@? znowu złapała mnie depresja, bo dlaczego właśnie moje życie musi być tak #!$%@? (,).
0
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Upadek chłopa i degeneracja dzieje się na jego oczach....

Sadło na brzuchu, bebzon urosl. 75 kg przy wzroście 173 cm. Jescze rok temu wzyekn jakieś 7kg mniej, może nie było kaloryfera, ale normalna szczupła sylwetka. W pewnym momencie straciłem całkowicie motywację to ćwiczeń (ćwiczyłem w domu) - późne powroty z pracy,zmęczenie, nieregularne jedzenie, stres itd. Prawie zero ruchu. Zrobiłem się znowu skinny fat.

I co gorsza - w ogóle mi to nie przeszkadza. Mówienie "ćwicz dla siebie, dla swojego zdrowia " to żaden argument, nie zależy mi. Nawet jak widzę siebie w lustrze. Jedna z niewielu radości w życiu to jak sobie zjem coś dobrego, więc w imię tylko dobrego wyglądu nie chce sobie tego odmawiać. Choc obiektywnie to źle, ale cóż... Na coś trzeba i tak umrzeć

Witaj
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dlaczego ja jestem takim zjebem () W nocy miałem sen który mi przypomniał o pewnym koledze z podwórkach z okresu przedszkolnego i wczesnej szkoły podstawowej. Właściwie, to nie jest tak że zapomniałem o nim, ale mój sen kładł bardzo duży nacisk na imię i nazwisko tej osoby, jakbym ja sobie próbował przekazać informację do zapamiętania po przebudzeniu w jakimś celu. A jaki to był cel? Oczywiście sprawdzenie Facebooka.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Onii-chan-san_Senpai: też tak mam. Czasami sprawdzam sobie w necie ludzi, których nie widziałem od 15 i więcej lat, a tam zadowolone twarze, rodzina, jakieś wycieczki itp. I wtedy człowiek uzmysławia sobie, ile lat zmarnował w swoim życiu (,)
  • Odpowiedz
Samotność, introwertyzm, zamknięcie w 4 ścianach i bycie chyba aspołecznym, a wszystko dzięki wychowaniu, bo "lepiej posiedzieć w domu, a nie imprezować".
Tak mi to zostało do dnia dzisiejszego, a jestem po 30 ¯\_(ツ)_/¯.
Taki życiowy nieudacznik z gównianą pracą, który za kilkanaście lat zadynda pewnie na sznurku.
Nigdy nie podejmowałem walki o siebie i nigdy jej nie podejmę -> nie wiem jak.
Zawsze jak coś robiłem, to robiłem dla kogoś , a nie dla siebie -> napiszecie zrób coś dla siebie, ale nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie to #!$%@? trudne gdy człowiek nie ma "obycia".
W ostatnim czasie wszystkie problemy zaczęły się kumulować przez co mam coraz większy dołek.
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ostatnio na tagu #przegryw i #luszczyca znalazłem wpis jednego Mirasa, który bardzo szanowałem (tym bardziej, że sam się zmagam zarówno z jednym jak i drugim problemem). Wpisu już nie ma , najprawdopodobniej autor go usunął. Mirsas ten pisał tam, że piosenka zespołu Quiet Riot pod tytułem Cum On Feel The Noize bardzo wiele dla niego znaczy. W ramach podziękowania za poznanie nowej kapeli wrzucam jeszcze raz niniejszy teledysk
CulturalEnrichmentIsNotNice - Ostatnio na tagu #przegryw i #luszczyca znalazłem wpis ...
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MG42:

usunęli mi komentarz bo napisałem że choroby skóry to ścierwo xD. Przecież to chyba nawet nie jest przeklenstwo.


Naprzyjmowali na moderatorów gości ze wschodu. Polskiego taki nie panimaju ale brak kompetencji nie może być przeszkodą, więc copy->paste w google, klika tłumacz i takie efekty ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@BlackpillNaCalego: dobra morda, widać że dba/dbał o sylwetkę, potrafi się sensownie wysłowić - dziwne, że nie zakisił ogura. Jeżeli nie ma jakiegoś poważnego #!$%@?, mentalnych blokad przez które nie umie w kontakty z kobietami to totalnie nie rozumiem jak to możliwe że został czarodziejem.
  • Odpowiedz
Czasami jest mi po prostu żal różowych pasków, dlaczego?

Kiedy są młode i naiwne dostają urodę z jakiej nie umieją korzystać i rozmieniają ją na drobne przetracając tu i tam zamiast ją rozmyślnie zainwestować. To nie jest wcale tak, że każda z nich znajdzie Chada o jakiego wcale nie tak łatwo, albo beciaka bo o dobrych też wcale nie tak łatwo, a atencja spermiarzy cieszy tylko chwilę, potem tylko irytuje.

Jeśli jesteś przegrywem przyzwyczajonym do bycia nikim, to nie masz oczekiwań i oswajasz się z rzeczywistością co czyni cię w pewien sposób silniejszym i świadomym ograniczeń. Jednak jeśli jak większość dzisiejszych młodych różowych jesteś od dziecka przyzwyczajony do bycia "very important person" to zetknięcie z rzeczywistością zaboli, bardzo zaboli.

Młodziutkie,
N.....n - Czasami jest mi po prostu żal różowych pasków, dlaczego?

Kiedy są młode ...
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Nostrian: @Felek781001: ... i patrzysz na ta laski po paru latach od skończenia szkoły, które w latach młodości były w topce atrakcyjności, a faceci świrowali na ich punkcie... a one utyte, w rozciągniętych ciuchach, #!$%@? włosach, wieśniackim makijażu, pchające wózek, obok idące z jakimś małpiszonem rycerzem ortalionu, w koszulce polska wyklęta, co pokrzykuje na nią skacowany, że nie wzięła butelki dla małego xD. #!$%@? ile ja widziałem takich
  • Odpowiedz
Dwa dni (czy raczej półtorej dnia - bo polewę trzeba odespać po nocce) to za mało na pełną regenerację po ciągu kołchoźniczego maratonu. Nie potrafię się odnaleźć. Dobija mnie wizja powrotu do zakładu, wykonywaniu tych samych monotonnych czynności przy akompaniamencie maszyn produkcyjnych i wpatrywania się jak idiota w betonową podłogę, rozmyślając jakie to moje życie jest bez sensu. Czasami nawet w robocie nie potrafię zatrzymać łez jeśli zagłębie się w tą otchłań i muszę oprzeć się o maszynę, by wrzeć oczy o brudne od pyłu ramie. Dopiero wizyta w kiblu i przejrzenie się w lustrze ujawniają, że utytłałem się pod okiem i niekiedy wyglądam, jakbym chodził z limem. Ktoś w robocie powiedział mi, ze częste myślenie nie jest za zdrowe. W pełni się z nim zgodzę. W domu nie jest lepiej, a wychodzenie na spacer, do sklepu wcale nie pomaga, a może jeszcze bardziej wpędzić mnie w przygnębiający nastrój, bo jak widzę te wszystkie szczęśliwe pary młodych i pięknych ludzi, pod czas gdy ja jestem już praktycznie żywym trupem, nigdy niekochanym poczciwiną. Życie ucieka na codziennym wykrzesywaniu z siebie resztki sił i chęci, by iść do tej przeklętej pracy, znów wysłuchiwać rytmu maszyn, a po powrócić do pustego mieszkania znaleźć choć odrobinę ukojenia przy puszcze piwa i filmie, śnie i zanim się obejrzę znów trzeba wracać do pracy. To życie mnie zabija od środka.
Judas Priest - Here Come the Tears

Kiedyś marzyłem o miłości, która przybędzie i uniesie mnie daleko

Dzisiaj wydaje się, że życie mnie ominęło, a ja wciąż jestem sam

Nadchodzą łzy
CulturalEnrichmentIsNotNice - Dwa dni (czy raczej półtorej dnia - bo polewę trzeba od...
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach