#przegryw Jak mogę dostać diagonze ADHD i Autyzm (albo assburger), to da sie na to faktycznie miec orzeczenie o niepełnosprawnosci? Nie zależy mi na rencie jak na tym żeby łatwiej było prace znaleźć bo ja prawie 30 letni NEET i nie, to nie przez to że jestem leniwy.
soyunmago via Wykop
- 3
@EndThis: tak, z tego, co wiem, to te orzeczenia o wiele łatwiej przyznają niż rentę, pewnie dlatego, że profity o wiele mniejsze. Ogólnie PZON-y są bardziej uległe niż ZUS, jednak stopień niepełnosprawności i to, czy dostałbyś lekki, czy umiarkowany, to już zależałby od komisji, na jaką trafisz, a właściwie od jej widzimisię.
soyunmago via Wykop
- 0
@Fishwater: przecież on pisze, że nie chodzi mu o rentę, tylko o orzeczenie o niepełnosprawności
Są tutaj jakieś chłopy z terenów powodziowych?
#przegryw
#przegryw
soyunmago via Wykop
- 3
@Szary_Anon: ja. Na szczęście mieszkam nieco wyżej, więc skończyło się na wypadnięciu 3 dachówek i przeciekającym strychu, bo dziś rano była potężna ulewa z jednoczesną wichurą.
soyunmago via Wykop
- 1
@Szary_Anon: pytasz o rzekę, czy o wodę z kranu? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Rzeka u mnie płynie i podtopiła wczoraj dolną część miasta. Wiem, że niektóre drogi były nieprzejezdne, jest też trochę bałagan, choć nie ma takiego rozpierniczu, jaki był przykładowo w Stroniu czy Lądku. Szczęśliwie mieszkam jakieś 400 m n.p.m., ale moja miejscowość jest bardzo zróżnicowana wysokościowo i obszary położone niżej wczoraj podlało. Rodzice na
Rzeka u mnie płynie i podtopiła wczoraj dolną część miasta. Wiem, że niektóre drogi były nieprzejezdne, jest też trochę bałagan, choć nie ma takiego rozpierniczu, jaki był przykładowo w Stroniu czy Lądku. Szczęśliwie mieszkam jakieś 400 m n.p.m., ale moja miejscowość jest bardzo zróżnicowana wysokościowo i obszary położone niżej wczoraj podlało. Rodzice na
soyunmago via Wykop
- 1
@Szary_Anon: w moich rejonach już na szczęście spokój. Poziom wody stosunkowo szybko spada od wczorajszego wieczora, prognozy hydrologów przewidują dalszy spadek. Gorzej jest w opolskim, mam rodzinę w rejonie Głuchołazów i tam wciąż ostro walczą.
- 214
Czy znacie brutalniejszy cios w ryj dla przeszło 30-letniego przegrywa, który nigdy nawet za rękę dziewczyny nie trzymał, niż widok nastolatków z okolicy, którzy już mają swoje pierwsze miłości? Do 15-letniej sąsiadki właśnie przyjechał gach i jako że jest ładna pogoda, to siedzą na zewnątrz i rozmawiają. Korci mnie, żeby otworzyć okno i ich podsłuchać, bo nawet nie wiem, o czym się gada w takim wieku ze swoim chłopakiem/dziewczyną jako że nastoletniej
soyunmago via Wykop
- 31
@Sandevistan: nawet w tym wpisie jest kilka komentarzy o „pracy nad sobą” itp. echh. Nie chce mi się obrażać piszących w ten sposób, ale doprawdy nie wiem, co mają na myśli i jak niby „pracowały” na to, tj. co szczególnego robiły osoby zawierające pierwsze związki i pocałunki w wieku 13-15 lat. To po prostu się dzieje i już. „Autopilot” Kamila też wszedł mi do zasobu słownictwa, którym posługuję się podejmując
soyunmago via Wykop
- 11
@bulbulator90: losowi, nieznani Ci bliżej nastolatkowie to jeszcze pół biedy, chociaż oczywiście też kłuje w oczy i serce, ale gdy widzisz, jak ta mała dziewczynka z sąsiedztwa, która jeszcze „wczoraj” leżała w wózku niemowlęcym i kwiliła, a dzisiaj przyjeżdża do niej chłopak i całują się na powitanie, to już jest naprawdę potężny plaskacz, który siada na psychę i dociska ją do gleby
soyunmago via Wykop
- 6
@Gambardella:
Tak patrząc z perspektywy mojego życia, to on nigdy nawet nie przyjechał. Jak to mawia przegrywowy klasyk - it's not over. It cannot be over because it never even began.
ehh, pociąg już dawno odjechał...
Tak patrząc z perspektywy mojego życia, to on nigdy nawet nie przyjechał. Jak to mawia przegrywowy klasyk - it's not over. It cannot be over because it never even began.
soyunmago via Wykop
- 1
@Sandevistan: idealnie pasuje to określenie. Ale w sumie rzeczywiście to tak wygląda, tylko pod warunkiem, którego nie spełniamy, czyli gdy jest się normikiem. Ostatnio znowu pod moim domem szwędała się jakaś grupka młodych oskich i julek. Nie wiem, góra 14 lat bym im dał, tak na oko jakieś 13-14 właśnie. Był pierwszy dzień szkoły. Dwie juleczki i dwóch chłopaczków, może nawet to jakieś pary były, a jeśli nie, to na
soyunmago via Wykop
- 1
@Sandevistan: ja od początku przeczuwałem, że jestem - że tak to ujmę - słabo rokujący, od początku byłem też mało aktywny i ambitny. Spodziewałem się, że nie będę megawygrywem, bo - jak wspomniałem - nie miałem ku temu ambicji, jednak z drugiej strony tego, że będzie aż tak źle i że będę wegetującym warzywem też nie zakładałem. Przysięgam, że nie zaplanowałem sobie tego w sposób cyniczny. Niestety, degenerująca się z
- 5
#przegryw Paliłem w piecu, żeby nora nie wychłodziła sie za bardzo
soyunmago via Wykop
- 0
@Rimbolo: ja mam już 13°C na górze w sypialnym (mam podobne temperatury nawet przy paleniu, gdy są mrozy i jakoś wytrzymuję). Jeszcze jest znośnie. Zapaliłbym, gdyby zeszło do 11°C, ale powinno się zatrzymać na 12°C i dalej nie spadać zważywszy na to, że na zewnątrz jutro i pojutrze będzie o 1-2 stopnie cieplej niż dzisiaj (pamiętam, że mieszkasz niedaleko mnie). A od wtorku znów
soyunmago via Wykop
- 1
@Rimbolo: Tylko na noc.
Po 10 minutach pod kołdrą nie czuć chłodu i człowiek się przyzwyczaja. BTW - jakimś cudem wzrosło do 14°C. A najpewniej jest ok. 13,5°C, przez co termometr nie może się zdecydować pokazując na przemian raz 13°C, a za chwilę 14°C. xD
Do poniedziałku wytrzymam. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Po 10 minutach pod kołdrą nie czuć chłodu i człowiek się przyzwyczaja. BTW - jakimś cudem wzrosło do 14°C. A najpewniej jest ok. 13,5°C, przez co termometr nie może się zdecydować pokazując na przemian raz 13°C, a za chwilę 14°C. xD
Do poniedziałku wytrzymam. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- 17
Planuję różne kroki aby uporządkować swoje życie. Na początek chcę znaleźć pracę, która pozwoli mi stanąć na nogi, zdobyć jakieś doświadczenie. W międzyczasie chciałbym zrobić prawo jazdy i szukać możliwości rozwoju, takiego który w przyszłości mogłyby mnie doprowadzić do czegoś bardziej dochodowego, docelowo wiązałoby się to ze studiami zaocznymi.
Jednak często zadaję sobie pytanie: po co to wszystko? Czy chodzi o to by odnaleźć przyjaciół, zakochać się, stworzyć z kimś relację? Czy też może chodzi o to by wpasować się w społeczne oczekiwania, które naciskają byśmy podążali utartą ścieżką – pracą, samodzielnością, zakładaniem rodziny? W głębi duszy czuję, że jestem niezdolny w odnalezieniu się w tym schemacie. Czuję się wyodrębniony od świata, mam skłonność do izolacji, jestem odłączony i zaprogramowany do dystansowania się od innych, tak jakby bliskość była czymś co mnie przeraża, mimo że gdzieś tam w środku jednak mnie pociąga, szczególnie ta dotycząca sfery romantycznej.
Prawdziwa wolność poszukiwania własnej drogi wymagałaby pełnego oderwania od społeczeństwa, od reguł, które nas kształtują. A jednak taka wolność jest iluzoryczna, bo człowiek pozostawiony sam sobie, poza społecznością, nie ma szans na pełne zrozumienie siebie i tego co to znaczy być człowiekiem. Więc czy jest sens by szukać własnych celów, w oderwaniu od innych, skoro w głębi serca zawsze jesteśmy powiązani ze sobą nawzajem i ze światem, który nas otacza, jednoczenie będąc kimś uciekającym od zewnętrznych oddziaływań, pozostającym we własnym świecie wewnętrznym?
Nie
Jednak często zadaję sobie pytanie: po co to wszystko? Czy chodzi o to by odnaleźć przyjaciół, zakochać się, stworzyć z kimś relację? Czy też może chodzi o to by wpasować się w społeczne oczekiwania, które naciskają byśmy podążali utartą ścieżką – pracą, samodzielnością, zakładaniem rodziny? W głębi duszy czuję, że jestem niezdolny w odnalezieniu się w tym schemacie. Czuję się wyodrębniony od świata, mam skłonność do izolacji, jestem odłączony i zaprogramowany do dystansowania się od innych, tak jakby bliskość była czymś co mnie przeraża, mimo że gdzieś tam w środku jednak mnie pociąga, szczególnie ta dotycząca sfery romantycznej.
Prawdziwa wolność poszukiwania własnej drogi wymagałaby pełnego oderwania od społeczeństwa, od reguł, które nas kształtują. A jednak taka wolność jest iluzoryczna, bo człowiek pozostawiony sam sobie, poza społecznością, nie ma szans na pełne zrozumienie siebie i tego co to znaczy być człowiekiem. Więc czy jest sens by szukać własnych celów, w oderwaniu od innych, skoro w głębi serca zawsze jesteśmy powiązani ze sobą nawzajem i ze światem, który nas otacza, jednoczenie będąc kimś uciekającym od zewnętrznych oddziaływań, pozostającym we własnym świecie wewnętrznym?
Nie
soyunmago via Wykop
- 3
@eisil: jedenaście plusów, w tym mój. Mocno niedoceniony wpis, zasługuje na wiele więcej. W naszych przypadkach całym tym staraniem się możemy walczyć jedynie o przeżycie, do którego zmusza nas instynkt przetrwania. Tylko taki będzie to miało „sens”, o ile sensem w ogóle można to nazwać. W sercach natomiast pozostanie ciemność i głusza, w której nikt na nas nie czeka
soyunmago via Wykop
- 1
Chciałbym mieć diagnozę autyzmu i w związku z tym - rencioszkę bożą
Ale nigdy się nie badałem pod tym kątem
#przegryw #przegrywpo30tce
Ale nigdy się nie badałem pod tym kątem
#przegryw #przegrywpo30tce
soyunmago via Wykop
- 6
@ArmageddonPrzeciwBladziom: sam bym sobie wyrobił, bo u mnie jest to prawie pewne (rytualne przyzwyczajenia, nietypowe zainteresowania, w które angażuję się patologicznie mocno i potrafię gadać z ludźmi tylko na ich temat, silna nadwrażliwość na dźwięki, nieumiejętność nawiązywania relacji, nieporadność w prostych sprawach, a to tylko część mnie), ale na samo spektrum autyzmu renty niestety nie dadzą. Musisz mieć jeszcze jakieś „atuty” oprócz tego. Jeśli masz na myśli qew-a, to on
soyunmago via Wykop
- 4
@goparys: chyba trzeba na BARDZO życzliwego orzecznika trafić, żeby to się udało, a to jak trafić w totolotka, bo takich jest mniejszość i państwo - co z bólem, ale rozumiem - niechętnie kogokolwiek utrzymuje. Wiedza na temat tego defektu jest w naszym kraju niezbyt duża, obraz aspergerowca dla wielu to jakiś inteligentny geek, który jest trochę dziwaczny, ale ma swoją niszę, w której odnosi sukcesy, ewentualnie sawant. Gdy się kiedyś
miesiąc z lepszą aurą?
- kwiecień 30.6% (11)
- wrzesień 69.4% (25)
soyunmago via Wykop
- 2
@cichy-spokojny-grzeczny: okres od września do listopada. Jesień rządzi. Lubię coraz dłuższe noce i brak upałów, ale jeszcze nie przenikliwe chłody. Później, w grudniu, są traumatyczne święta, sylwester itp, więc jednak nie. No i wajcha przechyla się w drugą stronę - robi się za zimno, a na domiar złego od bodajże 13 grudnia są coraz późniejsze zachody słońca i tak do III dekady czerwca.
Kwiecień dla przegrywa to lipa, nigdy nie
Kwiecień dla przegrywa to lipa, nigdy nie
Jestem starym chłopem, niedługo bliżej 40 niż 30. Mimo tego ( wstyd się przyznać) chyba się zauroczyłem w... koleżance z pracy. Jak głupi nastolatek. Wiem że to bezsensowne, nielogiczne. Wiem, że powinna działać tutaj stara zasada: " tam gdzie się pracuje tam się chujem nie wojuje". Ale co zrobić, skoro człowiek jest tak spragniony miłości i bliskości drugiego człowieka? Skoro nigdy tego nie dostał? Odczucia nie są kompatybilne z rozumem.
Patrząc logicznie, ta cała sytuacja jest bez grama sensu. Ona ma jakiegoś dupczyciela i to prawdopodobnie jakiegoś kasiastego. Teraz ma urlop, więc pewnie są gdzies razem. Choćbym się starał to i tak prędzej czy później myśli na jej temat wracają. Nie widujemy się często, nie mamy bliskich powiązań służbowych, pracujemy na dwóch różnych końcach budynku. Z jednej strony staram się jej unikać ( by rozbudzać w sobie nadziei), a z drugiej lubię na nią popatrzeć (。◕‿‿◕。)
Niczym schizofrenik.
Dowiedziałem się, w listopadzie szykuje mi się delegacja / wycieczka służbowa - powiedzmy że w ramach uznania za zasługi w firmie. I pech chcial, że ona ma też jechać. Czyli przez ponad tydzień będę w jej bliskiej obecności - będę czuł się jak dziecko patrzące przez szybę na lizaka, którego nie może
Patrząc logicznie, ta cała sytuacja jest bez grama sensu. Ona ma jakiegoś dupczyciela i to prawdopodobnie jakiegoś kasiastego. Teraz ma urlop, więc pewnie są gdzies razem. Choćbym się starał to i tak prędzej czy później myśli na jej temat wracają. Nie widujemy się często, nie mamy bliskich powiązań służbowych, pracujemy na dwóch różnych końcach budynku. Z jednej strony staram się jej unikać ( by rozbudzać w sobie nadziei), a z drugiej lubię na nią popatrzeć (。◕‿‿◕。)
Niczym schizofrenik.
Dowiedziałem się, w listopadzie szykuje mi się delegacja / wycieczka służbowa - powiedzmy że w ramach uznania za zasługi w firmie. I pech chcial, że ona ma też jechać. Czyli przez ponad tydzień będę w jej bliskiej obecności - będę czuł się jak dziecko patrzące przez szybę na lizaka, którego nie może
soyunmago via Wykop
- 2
@bulbulator90: spoko, ja od dekady jestem skrycie zauroczony w babie, z którą kilka razy powiedzieliśmy sobie cześć i którą po raz ostatni widziałem w lipcu 2019 roku, bo prawdopodobnie gdzieś wyjechała. Rozum i świadomość swojej żałosnej pozycji w hierarchii genetyczno-społecznej swoje, a instynkty i niespełnione pragnienia swoje. Nie sprawdzam, co się z nią dzieje, bo nie chcę się narazić na przykre - wiadomo jakie - widoki. To dopiero s----------e, Twój
Podchodzisz do kiosku ruchu, żeby kupić bilet autobusowy do sąsiedniej miejscowości oraz gumę do żucia,
a tam po drugiej stronie siedzi juliette.
#przegryw #przegrywpo30tce #zakupy
a tam po drugiej stronie siedzi juliette.
#przegryw #przegrywpo30tce #zakupy
Co robisz?
- Zagaduję do julki, bo muszę zrobić zakupy 48.7% (19)
- Odchodzę, bo nie będę gadał z julką 20.5% (8)
- Uciekam w popłochu, bo boję się julki 30.8% (12)
soyunmago via Wykop
- 4
@ArmageddonPrzeciwBladziom: załatwiam, co muszę, czyli kupuję z chłodną miną, płacę i do widzenia. Zupełnie tak, jakby w miejscu tej julki był jakiś dziadek tuż przed emeryturą
soyunmago via Wykop
- 2
@ArmageddonPrzeciwBladziom: czasami, gdy rodzice chorują i muszę zrobić zakupy, to natykam się na takie julki siedzące na kasach. Może wskutek tego się uodporniłem i jakoś mniej przy nich peszę. W jednym z Dino, w którym czasami coś kupuję, siedzi taka jedna całkiem fajna, ale mimo to nie czuję się jakoś zestresowany, gdy mnie obsługuje. Po prostu wykładam towar, ta mówi kwotę, daję banknot, ta wydaje resztę i mówię do widzenia
soyunmago via Wykop
- 0
@anonanonimowy321: fajny, też takie mam, nawet dwa. Jeden w łazience, a drugi w pokoju, jednak tam trochę mi marnieje. Chyba będzie trzeba mu ziemię zmienić albo coś
- 5
#przegryw ciekawe czy jest tu jakis chuop co nie umie jezdzic na rowerze
- 42
#przegryw
W szkole największe kompro incela miałeś na lekcjach wf = chłop
W szkole największe kompro incela miałeś na lekcjach wf = chłop
soyunmago via Wykop
- 32
@PrawaRenka: @ikimrdbeietocytynal: ja kompromitowałem się i na WF-ie, i miałem kompromitację podobną do Twojej. W liceum na lekcji WOS-u o temperamentach mieliśmy powiedzieć, kim z czwórki temperamentów jesteśmy. I na 24 osoby prawie wszyscy - 22 osoby - odpowiedziały, że są sangwinikami, co było prawdą, tylko taki jeden powiedział, że flegmatyk. A gdy doszło do mnie, to nauczycielka po moim zawahaniu sama przypasowała mnie do melancholika mówiąc „Ty
soyunmago via Wykop
- 1
@PrawaRenka: flegmatyk to jeszcze nie taka kompromitacja tzwela, choć wiadomo, że chciałoby się być, jak większość, sangwinikiem. Nawet właśnie ten jeden się przyznał i pamiętam, że nie czuł jakiegoś wielkiego skrępowania, a na pewno nie było ono tak duże jak moje. No, jest jeszcze ewentualność, że jako flegmatyk potrafił właśnie nad tym dyskomfortem zapanować albo je zamaskować, bo kojarzę, że były tam opisane jakieś pozytywne cechy flegmatyków typu kierowanie się
Całkowicie niezdolny do pracy, renta 1620 zł i ma mi to starczyć na cały miesiąc. Dzisiaj dostałem rachunek za 1 miesiąc energii, 155 zł. Gdyby nie rodzice, to byłoby wiadomo co ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#przegryw #przegrywpo30tce
#przegryw #przegrywpo30tce
soyunmago via Wykop
- 2
Gdyby nie rodzice, to byłoby wiadomo co ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@dziobnij2: Nauczyłbyś się oszczędzać, ostrożniej wydawać i byłoby OK, tym bardziej że miałbyś wszystko dla siebie. My z mamą dysponujemy kwotą 1600 zł miesięcznie (jak odejmiesz to, co trzeba wydać na rachunki, to zostaje jakieś 1100 zł) i musimy z tego wyżyć w dwie osoby. Nie jest łatwo, nie ukrywam, że przydałoby się może ze
soyunmago via Wykop
- 2
@wyscrollowany: jaki czynsz? Mamy dom na własność, ok. 100 m², w którym mieszkamy przeszło 30 lat. Płacimy za niego tylko podatek od nieruchomości w czterech ratach, około 150 zł każda, czyli łącznie niespełna 600 zł/rok. No, pewnie w przyszłym roku już będzie więcej niż 600 zł, bo ostatnio rokrocznie wzrasta o kilkadziesiąt zł ten podatek
soyunmago via Wykop
- 0
@wyscrollowany: przecież rodzice dziobnija też mają. Kiedyś tylko wspominał, że nie wie, jak się dogada z siostrą w razie czego. A zresztą po co ja w ogóle z Tobą dyskutuję, za ten Twój sarkastyczno-drwiący ton, który stosujesz nie tylko wobec mnie, już wiele tygodni temu powinienem był Cię odesłać na grzybki, ale przegrywowa mentalność wygrywa i ciągle takim trollom odpowiadam. Teraz jednak znudziłeś mi się, wracaj do pokéballa.
Jak ja miałem takie pranie mózgu i demotywacje już od najmłodszych lat to nie dziwne że się że tera jestem dziwakiem który sie boji oceny niemal wszystkiego co robi xD
#przegryw
Tak że wszystko siedzi w genach i s----------u. Natomiast co do różnych fobii, to myślę, że większy wpływ wywarło na ich powstanie gnębienie/dyskryminacja rówieśnicza, niż błędy wychowawcze rodziców. Nie wiem, czemu tak mało osób bierze pod uwagę to,